Poczucie winy - i co się pod nim kryje?

„Przestań się obwiniać”, „10 sposobów na pozbycie się poczucia winy”, „Obwinianie innych, jako sposób sprawowania władzy”, „Obwinianie siebie, jako neurotyczny sposób poszukiwana kary za niepopełnione wykroczenia” – tego typu treści pojawiają się na szczycie wyników wyszukiwania, jako odpowiedź na hasło „poczucie winy psychologia”. Na poczucie winy można patrzeć pod różnymi kątami i na różne sposoby je rozumieć. Poniżej przestawiamy jeden z takich „kątów”.

Po co szukamy winnych?

Psychologia wskazuje różne powody, dla których wina jest ważnym elementem naszego życia. W swoim założeniu ma ona znaleźć przyczyny przykrych wydarzeń, wyznaczać odpowiedzialnych, a wraz z towarzyszącą temu uczuciu przykrością, zapobiegać im w przyszłości. To ważny element życia w grupie i budowania więzi. Zmniejsza ryzyko podejmowania działań, które uniemożliwią lub w znacznym stopniu ograniczą możliwość budowania bezpieczeństwa pomiędzy ludźmi. Poczucie winy pojawia się także, gdy postrzegamy siebie jako osoby niemoralne, nie postępujące zgodnie z wartościami. Często jednak mówimy o nieadekwatnym poczuciu winy (lub obwinianiu innych). Wydaje się, że są osoby, które obwiniają się niemal za wszystko, nawet jeżeli ich wpływ na daną sytuację był bardzo ograniczony lub wręcz nie miały go wcale. W psychologii czasem utrwalone poczucie winy odróżniane jest od  wstydu bezpośrednio związanego z konkretną sytuacją.

Poczucie winy jako strategia radzenia sobie

Przytoczone nagłówki wskazują na to, że poczucie winy jest czymś złym, niepożądanym. Czymś, czego należy się pozbyć. Dzieje się tak, ponieważ poza przykrością związaną z przeżywaniem go, czasem uniemożliwia ono adekwatne zachowanie, powoduje zapętlanie się w sytuacji lub utknięcie w niej. Z zasady jednak mechanizm stojący za poczuciem winy jest przystosowawczy nie tylko w znaczeniu społecznym. Czasem pozwala lub w przeszłości pozwalał poradzić sobie w sytuacjach, gdy inne znane strategie zawodziły. Takimi sytuacjami są te, w których nie mając istotnego wpływu na daną sytuację – byliśmy lub jesteśmy obarczani odpowiedzialnością. Nieraz spotykamy się z wypowiedziami typu „Jakbyś zrobił/a to o co prosiłem, nie musiałbym/-ałabym się tak złościć.”, ”Jakbyś nie zostawił/a pieniędzy na wierzchu, nie korciłoby mnie aby je zabrać.”, ”Jakby bardziej o siebie dbał/a i był/a milszy/a, to bym nie zdradzał/a”. Dla osoby obwinianej, uwierzenie w takie słowa jest czasem jedynym sposobem, aby móc zachować „pozytywny” obraz więzi. W przypadku dziecka taka wiara jest niemal koniecznością (”Przecież, gdybym była inna, to rodzic, który mnie kocha, nie biłby mnie mówiąc, że to dlatego, że jestem zły/a.”). Chronimy relację za cenę utraty zrozumiałości, poczucia sprawiedliwości i pozytywnego obrazu siebie.

Czasem poczucie winy, jako sposób radzenia sobie wykształca się u osób, które nie tyle były obwiniane, ile poszukiwały sensu i sprawczości, w pełnych chaosu i zupełnie od nich niezależnych sytuacjach. Takim przykładem jest postawa dziecka w domu, w którym często wybuchają kłótnie. Najczęściej dzieciom (a niejednokrotnie także ich rodzicom) trudno jest zrozumieć, dlaczego osoby, które się kochają i zdecydowały się żyć pod jednym dachem sprawiają sobie tyle bólu. Naturalny egocentryzm dziecka, każe mu przypuszczać, iż zachowania te są bezpośrednio związane z nim samym. To nadaje sens chaosowi, daje złudzenie sprawczości. Wszak lepiej uznać, że to przeze mnie, niż że nic nie mogę poradzić.

Co jest pod powierzchnią i na czym polega psychoterapia?

Dla procesu psychoterapii, szczególnie w podejściach skupiających się na doświadczaniu, ważne jest aby dotrzeć do rdzennych, pierwotnych emocji, które leżą pod poczuciem winy. Nieodzowne jest bowiem to, aby uświadomić sobie z czym właściwie jest tak trudno sobie poradzić. Skupienie się wyłącznie na radzeniu sobie z wtórnymi emocjami związanymi z samym poczuciem winy, to jedynie czubek góry lodowej. Najczęściej bowiem doświadczenia, które przyczyniły się do powstania wzorca, który można by określić jako „dzieje się coś złego, to na pewno przeze mnie”, wiążą się z bólem, zranieniem. Niejednokrotnie pod powierzchnią kryje się rozpacz, strach, nieprzeżyta złość, czy smutek. Dotarcie do tych pierwotnych emocji i możliwość przeżycia ich na nowo, z innymi już zasobami własnymi i przy wsparciu drugiej osoby, staje się szansą na budowanie nowego doświadczenia. Tym razem wysłuchanego, akceptowanego i troskliwie zaopiekowanego.