
Blog psychologiczny. Aktualności ośrodka Psychoterapia W RELACJI.
Poczucie winy - i co się pod nim kryje?
Na poczucie winy można patrzeć pod różnymi kątami i na różne sposoby je rozumieć. Poniżej przestawiamy jeden z takich „kątów”. Czy może być korzystną strategią radzenia? W czym przeszkadza? Co może się pod nim kryć?
„Przestań się obwiniać”, „10 sposobów na pozbycie się poczucia winy”, „Obwinianie innych, jako sposób sprawowania władzy”, „Obwinianie siebie, jako neurotyczny sposób poszukiwana kary za niepopełnione wykroczenia” – tego typu treści pojawiają się na szczycie wyników wyszukiwania, jako odpowiedź na hasło „poczucie winy psychologia”. Na poczucie winy można patrzeć pod różnymi kątami i na różne sposoby je rozumieć. Poniżej przestawiamy jeden z takich „kątów”.
Po co szukamy winnych?
Psychologia wskazuje różne powody, dla których wina jest ważnym elementem naszego życia. W swoim założeniu ma ona znaleźć przyczyny przykrych wydarzeń, wyznaczać odpowiedzialnych, a wraz z towarzyszącą temu uczuciu przykrością, zapobiegać im w przyszłości. To ważny element życia w grupie i budowania więzi. Zmniejsza ryzyko podejmowania działań, które uniemożliwią lub w znacznym stopniu ograniczą możliwość budowania bezpieczeństwa pomiędzy ludźmi. Poczucie winy pojawia się także, gdy postrzegamy siebie jako osoby niemoralne, nie postępujące zgodnie z wartościami. Często jednak mówimy o nieadekwatnym poczuciu winy (lub obwinianiu innych). Wydaje się, że są osoby, które obwiniają się niemal za wszystko, nawet jeżeli ich wpływ na daną sytuację był bardzo ograniczony lub wręcz nie miały go wcale. W psychologii czasem utrwalone poczucie winy odróżniane jest od wstydu bezpośrednio związanego z konkretną sytuacją.
Poczucie winy jako strategia radzenia sobie
Przytoczone nagłówki wskazują na to, że poczucie winy jest czymś złym, niepożądanym. Czymś, czego należy się pozbyć. Dzieje się tak, ponieważ poza przykrością związaną z przeżywaniem go, czasem uniemożliwia ono adekwatne zachowanie, powoduje zapętlanie się w sytuacji lub utknięcie w niej. Z zasady jednak mechanizm stojący za poczuciem winy jest przystosowawczy nie tylko w znaczeniu społecznym. Czasem pozwala lub w przeszłości pozwalał poradzić sobie w sytuacjach, gdy inne znane strategie zawodziły. Takimi sytuacjami są te, w których nie mając istotnego wpływu na daną sytuację – byliśmy lub jesteśmy obarczani odpowiedzialnością. Nieraz spotykamy się z wypowiedziami typu „Jakbyś zrobił/a to o co prosiłem, nie musiałbym/-ałabym się tak złościć.”, ”Jakbyś nie zostawił/a pieniędzy na wierzchu, nie korciłoby mnie aby je zabrać.”, ”Jakby bardziej o siebie dbał/a i był/a milszy/a, to bym nie zdradzał/a”. Dla osoby obwinianej, uwierzenie w takie słowa jest czasem jedynym sposobem, aby móc zachować „pozytywny” obraz więzi. W przypadku dziecka taka wiara jest niemal koniecznością (”Przecież, gdybym była inna, to rodzic, który mnie kocha, nie biłby mnie mówiąc, że to dlatego, że jestem zły/a.”). Chronimy relację za cenę utraty zrozumiałości, poczucia sprawiedliwości i pozytywnego obrazu siebie.
Czasem poczucie winy, jako sposób radzenia sobie wykształca się u osób, które nie tyle były obwiniane, ile poszukiwały sensu i sprawczości, w pełnych chaosu i zupełnie od nich niezależnych sytuacjach. Takim przykładem jest postawa dziecka w domu, w którym często wybuchają kłótnie. Najczęściej dzieciom (a niejednokrotnie także ich rodzicom) trudno jest zrozumieć, dlaczego osoby, które się kochają i zdecydowały się żyć pod jednym dachem sprawiają sobie tyle bólu. Naturalny egocentryzm dziecka, każe mu przypuszczać, iż zachowania te są bezpośrednio związane z nim samym. To nadaje sens chaosowi, daje złudzenie sprawczości. Wszak lepiej uznać, że to przeze mnie, niż że nic nie mogę poradzić.
Co jest pod powierzchnią i na czym polega psychoterapia?
Dla procesu psychoterapii, szczególnie w podejściach skupiających się na doświadczaniu, ważne jest aby dotrzeć do rdzennych, pierwotnych emocji, które leżą pod poczuciem winy. Nieodzowne jest bowiem to, aby uświadomić sobie z czym właściwie jest tak trudno sobie poradzić. Skupienie się wyłącznie na radzeniu sobie z wtórnymi emocjami związanymi z samym poczuciem winy, to jedynie czubek góry lodowej. Najczęściej bowiem doświadczenia, które przyczyniły się do powstania wzorca, który można by określić jako „dzieje się coś złego, to na pewno przeze mnie”, wiążą się z bólem, zranieniem. Niejednokrotnie pod powierzchnią kryje się rozpacz, strach, nieprzeżyta złość, czy smutek. Dotarcie do tych pierwotnych emocji i możliwość przeżycia ich na nowo, z innymi już zasobami własnymi i przy wsparciu drugiej osoby, staje się szansą na budowanie nowego doświadczenia. Tym razem wysłuchanego, akceptowanego i troskliwie zaopiekowanego.
"Dziecko poskromione" - czyli o źródłach osobowości obsesyjno-kompulsywnej
Osobowość anankastyczna, czy osobowość obsesyjno-kompulsywna to nazwy dla sposobu funkcjonowania w świecie, które nacechowane jest kontrolą, pedanterią i sztywnością. Osoby o tej strukturze używają swojej woli i wkładają wysiłek w skontrolowanie tego, co w istocie nie podlega siły woli tj. popędów, spontaniczności i uczuć. Zamiast kierować się swoimi potrzebami i pragnieniami, próbują je poskromić i dopasować się do sztywnych, narzuconych ram.
Osobowość anankastyczna, czy osobowość obsesyjno-kompulsywna to nazwy dla sposobu funkcjonowania w świecie, które nacechowane jest kontrolą, pedanterią i sztywnością. Osoby o tej strukturze używają swojej woli i wkładają wysiłek w skontrolowanie tego, co w istocie nie podlega siły woli tj. popędów, spontaniczności i uczuć. Zamiast kierować się swoimi potrzebami i pragnieniami, próbują je poskromić i dopasować się do sztywnych, narzuconych ram.
Dziecko zdyscyplinowane – charakter obsesyjno-kompulsywny
Stephen Johnson łączy kształtowanie się struktury obsesyjno-kompulsywnej, podobnie jak pozostałych struktur charakteru, z dzieciństwem. Należy zauważyć, że i w tym przypadku jest to opis kształtowania się osobowości, nie zaś zaburzenia obsesyjno-kompulsywnego, zaliczanego do zaburzeń lękowych, w którym osoba doświadcza nasilonych, natrętnych, nacechowanych lękiem myśli i kompulsywnych, rytualnych zachowań.
Powstanie tego typu osobowości często ma miejsce około 2 roku życia. Czasem żywość dziecka w jakiś sposób zagraża rodzicom np. pragną aby ich dziecko było „dobrze ułożone” lub obawiają się zbyt (na ich możliwości) nieokiełznanego i śmiałego zachowania. Rodzice próbują je utemperować. Wpajają sztywne, surowe zasady. Jednak w odróżnieniu od charakteru masochistycznego nie dochodzi do przekraczania granic i „łamania” dziecka. Kary i nagrody zachęcają je do porzucania swojej spontaniczności. Dziecko przyswaja postawę rodziców, podporządkowuje się, choć oznacza to ujarzmianie własnej ekspresji i dążenie do niemożliwych do spełnienia standardów. Żyje pod stałą presją, z której nie może się uwolnić. Taki sposób radzenia sobie z rzeczywistością nie pozostawia miejsca nie tylko na „zwierzęcość”, lecz także na przeżywanie i spontaniczność. Ważnymi wartościami stają się natomiast poprawność, konieczność i słuszność.
Osobowość anankastyczna w dorosłym życiu
Powstrzymywane naturalne dążenia i pragnienia nie mogą być realizowane. Postępowanie zgodnie z nimi jest ważne dla dobrego funkcjonowania psychicznego – w skrajnych przypadkach zaniedbywanie ich powoduje depresję. Uporządkowanie, sknerstwo i upór – są dobrze znane wielu osobom z tym doświadczeniem i ich najbliższym. W strukturze obsesyjno-kompulsywnej nieodłącznymi towarzyszami są stres i napięcie, a także nieuświadomiony niepokój. Im trudniejsza sytuacja i głębiej zakorzeniony ten sposób radzenia sobie ze światem, tym więcej wysiłku jest wkładanego w kontrolę i sztywność. Osoby z tą strukturą nie mogą zająć się swoimi problemami wprost np. nie zajmują się własnym niepokojem, nie rozumieją go i nie próbują się z nim konfrontować. Wierzą, na przykład, iż ze wszystkim poradzą sobie poprzez perfekcyjną realizację wyznaczonych zadań, wykonując je „prawidłowo” (w określony sposób) i nie pozwalając sobie na błędy.
W relacjach międzyludzkich zauważyć można uległość wobec autorytetów i zachowania autorytarne wobec osób podległych. Często domagają się porządku, precyzji, organizacji, jasności i poprawności w każdym detalu. Równocześnie często mają kłopot z ustaleniem hierarchii (gdyż wszystko wydaje się niebywale ważne), odwlekają i nie kończą ważnych spraw. Wątpią w powodzenie swoich wysiłków, z trudem podejmują decyzje, zagłębiają się w niekończące się rozważania o drobiazgach. Ich życie emocjonalne jest ubogie. Często postrzegani są jako chłodni. Emocje są właściwie nieobecne, a raczej nieodczuwane. Jedynie co można poczuć to złość, żal i pretensje. Rozsądek, racjonalność i poprawność przeciwstawiane są czuciu i są cechami pożądanymi. Jednak odcięte uczucia i popędy nie przestają nękać. Czasem są tak wyparte, a pragnienie bycia idealnym tak głębokie, że próbując dostać się do świadomości zamieniają się w przestraszające, często okrutne fantazje (np. myśli o skrzywdzeniu kogoś). Jednak rzadko występuje tendencja do ich realizacji. Silna wola i wytrzymałość oceniane są raczej jako zalety, jednak rzadko towarzyszy im satysfakcja. Wewnętrzny strażnik i nadzorca odczuwany jest jako coś obcego, narzuconego, co przychodzi z zewnątrz.
Psychoterapia
Najważniejszym celem w terapii jest przywrócenie połączenia ze swoją naturą. Często dzieje się tak dzięki odsłanianiu się, wyrażaniu i uwalnianiu ze zbyt ciasnych ram. Do celów związanych ze sposobem myślenia należeć mogą zrozumienie swojego sposobu funkcjonowania, sformułowanie najważniejszych przekonań, stanowiących drogowskazy życiowe i krytyczne spojrzenie na nie. Warto także przyjrzeć się własnemu autorytaryzmowi i temu, w co warto wkładać wysiłek, a co w swojej istocie nie jest ważne. Złość, żal i pretensje są codziennością osób o tej strukturze charakteru, jednak celami pracy nad emocjami jest zajmowanie się niepokojem, wstydem i poczuciem winy. Powrotem do siebie może być także docenienie takich wartości jak chęć i przyjemność.
Dążenie do relacji i dążenie do autonomii
W trakcie życia człowieka, od narodzin po śmierć, przewijają się dwie, wydawać by się mogło przeciwstawne, tendencje. Jedna z nich to dążenie do relacji, druga – potrzeba autonomii, tożsamości. Człowiek potrzebuje zarówno relacji, jak i bycia niezależnym sobą aby jego życie było w równowadze. Jak te potrzeby zmieniają się w ciągu życia? Co możę dać psychoterapia, jeśli pojawia się trudność w dialogu pomiędzy tymi potrzebami? Zapraszamy do lektury najnowszego wpisu!
W trakcie życia człowieka, od narodzin po śmierć, przewijają się dwie, wydawać by się mogło przeciwstawne, tendencje. Jedna z nich to dążenie do relacji, druga – potrzeba autonomii, tożsamości. Człowiek potrzebuje zarówno relacji, jak i bycia niezależnym sobą aby jego życie było w równowadze.
„Ja” w dialogu między potrzebą relacji i autonomii
W różnych okresach życia, jedna z tych potrzeb jest dominująca wobec drugiej i dzieje się to cyklicznie. Zaspokojenie potrzeby relacji prowadzi do uaktywnienia się dążenia do autonomii i odwrotnie. W dialogu pomiędzy tymi dwoma dążeniami tworzy się osoba, powstaje Ja. Na styku relacji i autonomii czasem tworzy się duże napięcie. Dzieje się tak na przykład w okresie dorastania, gdy młody człowiek wciąż potrzebuje bliskiej relacji ze swoimi rodzicami, a jednocześnie zaczyna intensywnie dążyć do separacji, oddzielenia.
Tendencja do relacji i autonomii u osób dorosłych
Po burzliwym czasie dorastania, w miarę postępowania dorosłości, potrzeba relacji i autonomii współistnieją i, jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, są we względnej równowadze. Człowiek dorosły realizuje potrzebę relacji w związkach z partnerem, dziećmi, rodzicami, przyjaciółmi czy współpracownikami. Tendencja do autonomii zaś przejawia się poprzez pełnienie różnych ról, zbieranie doświadczenia, duchowość, realizację ważnych dla danej osoby wartości.
Dorosłość to jednak długi okres zatem na przestrzeni ponad 40 lat, pojawiają się kryzysy, impasy w czasie których, jedna z potrzeb, a czasem nawet obie pozostają nie w pełni zaspokojone lub zupełnie niezaspokojone. Rozpada się wieloletni związek, rodzice umierają, dzieci wyfruwają z gniazda, przyjaciele zakładają rodziny i nie mają dla nas czasu – potrzeba relacji domaga się zaspokojenia. W innym momencie dorosłego życia tracimy pracę lub zmieniamy ścieżkę zawodową, czy stajemy się rodzicami i wówczas niewystarczająco realizujemy swój potencjał jako oddzielne osoby. Mamie małego dziecka bywa trudno realizować się jako jednostka – za to zaczyna być mamą zatem funkcjonuje i w nowej roli, i w relacji (choć jej potrzeby bywają niezaspokojone). Niespodziewana poważna choroba może uniemożliwić realizację potrzeby autonomii poprzez uczenie się nowych rzeczy, realizację twórczego potencjału czy podróże.
Zakłócenia w rozwoju wpływające na funkcjonowanie w dorosłości
Na możliwość pełnej realizacji tych dwu najważniejszych potrzeb mają wpływ nie tylko bieżące wydarzenia, lecz także wcześniejsze doświadczenia życiowe. Czasem człowiek dorosły z powodów trudnych do zrozumienia z punktu widzenia bieżących wydarzeń, nie może realizować jednej lub obu tych potrzeb. W okresie życia poprzedzającym dorosłość, czyli w dzieciństwie oraz w okresie dorastania mogą mieć miejsce różne zakłócenia w rozwoju, które pozostawiają ślad w postaci cierpienia, bólu. Przykładowe zakłócenia to niewystarczająca opieka w dzieciństwie, doświadczenie traumy, przemocy czy rozdźwięk pomiędzy potrzebami a doświadczeniem jednostki, czyli sytuacje, w których osoba nie mogła doświadczyć dobrej, wspierającej opieki, ani przyjęcia i docenienia jego indywidualności.
Człowiek dorosły niekoniecznie ma dostęp do owych miejsc bólu, zranień, za to zdaje sobie sprawę, że np. przeżywa dużo lęku i/lub złości, miewa objawy somatyczne czy psychiczne uniemożliwiające realizację dążenia do relacji i/lub autonomii. Niektóre osoby mają utrudniony kontakt ze swoim doświadczaniem i nie czują co czują , inne izolują się od ludzi, nie wchodzą w bliskie relacje.
Pomóc może psychoterapia, np. doświadczeniowa, humanistyczna, która skupiając się na tu i teraz klienta jednocześnie pomaga budować spójną narrację życia i doświadczenia klienta. Przerzuca mosty znaczeniowe pomiędzy zakłóceniami rozwoju, które miały miejsce w przeszłości a obecnym bólem, cierpieniem. W psychoterapii ważny będzie także kontakt z drugą osobą. U jednych klientów najważniejsze okaże się empatyczne dostrojenie terapeuty i bycie widzianym, odzwierciedlanym, co pozwoli na poznanie i uznanie indywidualnego Ja. U innych - budowanie stabilnej, empatycznej relacji z terapeutą, która pozwoli doświadczyć bezpiecznej zależności. U jeszcze innych klientów na pierwsze miejsce w pracy wysunie się proces separacji, budowania autonomii, tożsamości i nadawanie kierunku ich życiu.
Wpis powstał na podstawie rozdziału „Rytm życia między relacją a autonomią” autorstwa Moniki Sowickiej i Grażyny Supel-Szczerbic (Maria Król-Fijewska red., Doświadczanie a psychoterapia, Warszawa 2019, Ośrodek Pomocy i Edukacji Psychologicznej Intra)
Psychoterapia – kiedy ją zakończyć
Psychoterapia to proces, który trwa, ma różne etapy. Ostatnim z nich jest … kończenie. Po czy poznać, że to dobry moment na zakończenie własnej psychoterapii? Kiedy kończyć terapię, a kiedy lepiej z tą decyzją się wstrzymać?
Psychoterapia to proces, który trwa, ma różne etapy. Ostatnim z nich jest … kończenie. Po czy poznać, że to dobry moment na zakończenie własnej psychoterapii? Kiedy kończyć terapię, a kiedy lepiej z tą decyzją się wstrzymać?
Kiedy zakończyć terapię?
Pytanie o to, jak długo będzie trwać psychoterapia towarzyszy klientom zwykle od samego początku. Czasem stoi za nim ciekawość, chęć zaplanowania swojej przyszłości, innym razem obawa przed długotrwałym zobowiązaniem czy niecierpliwość, by zmiana wreszcie się pojawiła, a cierpienie minęło. Pierwsze konsultacje z psychologiem służą rozwianiu tych wątpliwości oraz nawiązaniu nici porozumienia, nabrania zaufania do terapeuty. W ich trakcie ustalane są też wspólnie cele psychoterapii, nad którymi klient wraz z terapeutą mają pracować. Ich precyzyjne określenie znacznie ułatwia zorientowanie się, w którym momencie drogi do zmiany jest klient. Zastanawiając się nad tym, czy to dobry moment by zakończyć terapię, warto ocenić (najlepiej wspólnie z psychoterapeutą), które cele zostały osiągnięte, w jakim stopniu. Dobrem momentem na zakończenie byłby więc taki, w którym klient ma poczucie, że osiągnął w zadawalającym dla niego stopniu ustalone cele psychoterapii.
W przeżyciach osób uczestniczących w psychoterapii zbliżający się koniec wiąże się z poczuciem osiągnięcia większego spokoju i pogodzenia ze sobą, powtarzającymi się sytuacjami, w których klient w zasadzie nie ma ważnych spraw do omówienia, ponieważ ma poczucie, że samodzielnie sobie z nimi radzi. Na psychoterapii powtarza się natomiast temat zadowolenia z osiągniętych zmian i cieszenia się z nowych sposobów reagowania.
Kiedy nie kończyć psychoterapii?
Zdarza się także, że myśl o zakończeniu terapii pojawia się pomimo, ze upragniona zmiana nadal nie nastąpiła. Kiedy przychodzi w momencie kryzysu życiowego klienta, warto wstrzymać się z decyzją o kończeniu, aż emocje opadną. Czasem myśli o kończeniu towarzyszy poczucie rozczarowania czy bezsensu. Osoba zastanawia się po co jej psychoterapia, ma wrażenie, że nic się nie zmienia. Warto podzielić się swoimi wątpliwościami z terapeutą – być może będzie to okazja do zmian kierunku lub sposobu prowadzenia psychoterapii. Być może ważne okaże się wyrażenie żalu, złości czy rozczarowania psychoterapią, a to może otworzyć możliwość dookreślenia potrzeb klienta do terapeuty, czy korekty celów. Efektem takiej rozmowy może być także utwierdzenie się w decyzji, że klient nie chce kontynuować terapii.
Jak zakończyć psychoterapię?
Niezależnie od okoliczności warto dać sobie czas na zakończenie terapii. Nie jest korzystna sytuacja, w której psychoterapia jest nagle urwana. Czas kończeniu służy podsumowaniu tego, co działo się psychoterapii, co było pomocne, a co nie służyło zmianie. To dobry moment na przyjrzenie się relacji terapeutycznej i jej zmianom. Przydatne może być też zastanowienie się nad planami, jakie klient chce zrealizować po zakończeniu psychoterapii. To rzadko zdarzające się w życiu doświadczenie planowego kończenia daje też okazję do przyglądania się swoim przeżyciom w czasie rozstawania i pożegnania.
Przeszłość i psychoterapia
Przeszłość jest ważnym, budzącym wiele emocji aspektem pracy psychoterapeutycznej. Wiele osób obawia się wracania do niej, wiele zdaje się żyć zadawnionymi urazami i minionymi wydarzeniami. Praktyka pokazuje, że zajmowanie się przeszłością w psychoterapii ma często sens, jednak to klient decyduje, czy i na jakich zasadach chce do niej powracać.
Przeszłość jest ważnym, budzącym wiele emocji aspektem pracy psychoterapeutycznej. Wiele osób obawia się wracania do niej, wiele zdaje się żyć zadawnionymi urazami i minionymi wydarzeniami. Praktyka pokazuje, że zajmowanie się przeszłością w psychoterapii ma często sens, jednak to klient decyduje, czy i na jakich zasadach chce do niej powracać.
Po co zajmować się przeszłością?
Najważniejszym powodem, dla którego zajmujemy się przeszłością jest to, że jest częścią nas. To jak przeżywaliśmy swoje życie, czego i jak doświadczaliśmy ma wielkie znaczenie dla tego, jak obecnie doświadczamy siebie i świat oraz jakie decyzje podejmujemy. Odrzucanie swojej przeszłości jest rezygnacją z ważnej części siebie. Czasem zdarza się, że z teraźniejszego punktu widzenia, niektóre emocje i działania zdają się bezsensowne, niedostosowane do okoliczności – to budzi niepewność i poczucie zagubienia. W takich przypadkach powiązanie dzisiejszego zachowania z przeszłymi wydarzeniami może przynieść zrozumienie (czasem przebaczenie) i ulgę. Obecne zachowanie staje się logiczne w kontekście wydarzeń i możliwości jakie mieliśmy w momencie, w którym się go nauczyliśmy. Ważnym powodem dotykania przeszłości, jest także to, że daje szansę lepszego przeżycia tego, co zdarzyło się w przeszłości. Czasem oznacza to możliwość otwartego doświadczenia uczuć, które wiązały się z sytuacją, a których nie wolno było ujawnić – żalu, złości, smutku, poczucia krzywdy czy winy. Pozwala także zidentyfikować potrzeby, które nie zostały wówczas zaspokojone. Doświadczenie siebie w pełni oraz otrzymanie zrozumienia i adekwatnego wsparcia może być bardzo oczyszczające nie tylko wewnętrznie, może dać więcej swobody w budowaniu bieżących relacji. Źródłem zrozumienia, empatii i wsparcia jest zarówno terapeuta, jak i sam klient (np. jeżeli sprawa dotyczy dzieciństwa, to w ówczesnym czasie mieliśmy mniejsze możliwości samodzielnego radzenia sobie z trudnościami, niż obecnie, gdy jesteśmy dorośli). Powrót do przeszłości nie zmienia faktów i wydarzeń. Może jednak zmienić sposób w jaki je pojmujemy i jak ich doświadczamy, pozwolić zamknąć niedokończone sprawy.
Utknięcie i unikanie
O tym, jak ważna jest przeszłość świadczy to, że sama propozycja przyjrzenia się jej, budzi u wielu osób bardzo silne emocje. Dla jednych jest to strach, niechęć, czy gniew. Czasem przeszłość jest niemal całkowite zapomniana, tak jakby niepamięć dawała ochronę przed czymś zbyt trudnym. Niekiedy o wadze przeszłości świadczy świadoma, uparta decyzja o niezwracaniu się do swojego przeszłego życia i patrzenia wyłącznie na „tu i teraz”. Przeszłość może stać się także czymś, czego nie unikamy, lecz czym żyjemy w chwili obecnej. W przeszłych zdarzeniach upatrujemy źródeł swoich obecnych niepowodzeń i nieszczęść lub uciekając od obecnej rzeczywistości z przyjemnością wspominamy przeszłość jako wspaniały, nieodżałowany czas. W każdym z tych przypadków dzieje się coś „za bardzo”, jesteśmy zbyt daleko lub zbyt blisko swojej przeszłości. Nie ma w nich swobody, nie ma spokojnej opowieści o własnym życiu. Doświadczenia nieprzeżyte w pełni (czyli takie, które nie wysyciły się wystarczająco) nie mogą zostać zamknięte. Zatrzymują energię, nie pozwalają na rozwinięcie się uczucia satysfakcji, czy ulgi.
Przeszłość i psychoterapia
Zdarza się, że zrozumienie swojej przeszłości, spojrzenie na nią na nowo, oczami dorosłego człowieka, a także doświadczenie zrozumienia i bliskości od innej osoby w momencie dotykania trudności może być bardzo ważnym aspektem pracy terapeutycznej. Wielu psychoterapeutów zapyta o różne przeszłe wydarzenia – często jest to ważne dla nakreślenia kontekstu, zobaczenia osoby na przestrzeni jej życia i lepszego jej zrozumienia. Powracanie do bolesnych doświadczeń, nie powinno być jednak warunkiem pracy terapeutycznej. To klient decyduje, co jest przedmiotem jego procesu. Wspólnie z terapeutą może rozważyć, czy i jaki sens miałby powrót do przeszłości, z jakim ryzykiem się wiąże. Nie ma pewności, że zajmowanie się przeszłością jest jedynym, czy najlepszym sposobem na poszukiwanie życiowej satysfakcji. Zazwyczaj terapeuta ma więcej niż jedną propozycję kierunków pracy i może podzielić się swoim doświadczeniem, które z nich wydają się sensowne z punktu widzenia celu, dla którego klient przyszedł na terapię.
Poczucie własnej wartości – skąd się bierze niska samoocena?
Poczucie własnej wartości odzwierciedla najbardziej podstawowy stosunek osoby do samej siebie. Pokazuje, czy ogólnie myślimy o sobie, że jesteśmy „w porządku”. Źródeł naszego poczucia własnej wartości szukać można w naszej historii, między innymi w naszym dzieciństwie.
Poczucie własnej wartości odzwierciedla najbardziej podstawowy stosunek osoby do samej siebie. W uproszczeniu można powiedzieć, że pokazuje, czy ogólnie myślimy o sobie, że jesteśmy „w porządku”. Źródeł naszego poczucia własnej wartości szukać można w naszej historii, między innymi w naszym dzieciństwie.
Źródła poczucia własnej wartości – to, co niewypowiedziane
Nasze uczucia i myśli na swój własny temat co najmniej częściowo przejmujemy od naszych rodziców i pierwszych opiekunów. Istotne jest to, czy jako dzieci choć od czasu do czasu czuliśmy się chciani, kochani i akceptowani tacy, jacy jesteśmy. Wpływ na generalny przekaz na temat naszej obecności na świecie mogły mieć czynniki zupełnie niezwiązane z nami: kontekst życia rodziców w momencie pojawienia się dziecka, sytuacja w ich związku, doświadczenie porodu i początku macierzyństwa, w tym depresja poporodowa. Istotna jest historia i sposób wychowania obojga świeżo upieczonych rodziców, a także stopień dopasowania temperamentu między dzieckiem a rodzicem. Wszystkie te czynniki, a także wiele innych, wpływały na nawiązującą się więź między dzieckiem i rodzicem, w tym także na stosunek rodzica do dziecka. Od najmłodszych dni, tygodni i miesięcy dziecko chłonie te sygnały ze swojego otoczenia, składając kawałek po kawałku obraz siebie i świata zewnętrznego.
Słowa które budują i które ranią
Innym ważny elementem wpływającym na nasze poczucie własnej wartości są słowa, które słyszymy od ważnych dla nas osób. Oto rodzaje komunikatów, które osłabiają poczucie własnej wartości:
Zgeneralizowane osądy i niekonstruktywna krytyka
Każdemu dziecku niejeden raz zdarza się przekraczanie reguł ustalonych przez dorosłych i niespełnianie oczekiwań, jakie przed nim stawiają. To naturalne, bo właśnie w ten sposób uczy się świata i jego reguł. Jednak gdy w odpowiedzi na naturalną eksplorację dziecko słyszy, że jest „niedobre”, „niegrzeczne”, „głupie”, to bierze te słowa jako część informacji o sobie samym.
Etykietowanie i kierowanie się własnymi gustami przy wydawaniu sądów o dziecku
Równie głębokie rany mogą pozostawiać etykiety, które dorośli przez nieuwagę bądź nieświadomość ich skutków przypisują swoim dzieciom. Słowa takie jak "samolub ", "słabeusz", "nieuk", "odludek", "leń", "niezdara”, „beksa” zapadają głęboko w pamięć dziecka. Gdy są wielokrotnie powtarzane, mogą być z czasem bezrefleksyjnie przejęte przez dziecko i stać się częścią stosunku do siebie także w dorosłości.
Kary emocjonalne: obwinianie, zawstydzanie, odrzucanie
Dzieci, szczególnie małe, są niemal zupełnie zależne od swoich rodziców - zarówno pod względem fizycznym, jak i emocjonalnym. Stąd waga stosunku emocjonalnego, jaki dorośli do nich mają, jest nie do przecenienia. Dla dziecka stanowi on jedną z najsilniejszych nagród (lub kar). Emocje, które w sposób szczególny nadwyrężają poczucie własnej wartości dziecka, to nadmierne poczucie winy i wstydu. Komunikaty, które mogą je uruchomić to np. "Jak mogłeś tak się zachować?, "Przez ciebie nie będę mógł ludziom spojrzeć w oczy", "Powinieneś się wstydzić!". Podobny skutek może odnieść emocjonalne odrzucanie dziecka wtedy, gdy nie spełnia ono oczekiwań rodzica. Jako odrzucenie dziecko może odczytać "obrażanie się" rodzica, dystans emocjonalny, w odpowiedzi na nieakceptowane zachowanie dziecka. Takie doświadczenie w dzieciństwie może skutkować u dorosłego brakiem akceptacji dla siebie w sytuacji popełniania błędów, czy akceptacją dla siebie jedynie w przypadku spełnienia określonych warunków.
Poczucie własnej wartości a psychoterapia
Wiele osób uczestniczących w psychoterapii zgłasza, że ich problem dotyczy także poczucia własnej wartości. Pracując nad odbudowaniem go, przyglądamy się przekazom o sobie, które klient otrzymał. Odnajdujemy emocje, z którymi się wiązały. A gdy zostaną uwolnione, szukamy aktualnego, bardziej służącego oraz opartego na realnych doświadczeniach stosunku do siebie.
Depresja mężczyzn. Infografika
Według oficjalnych danych, depresja dotyka 4% polskich mężczyzn. Jest to jednak liczba zaniżona. W wielu przypadkach mężczyźni chętniej zwracają się do lekarza pierwszego kontaktu z bólem kręgosłupa, niż do psychiatry lub psychoterapeuty ze złym samopoczuciem psychicznym. Często także objawy depresji u mężczyzn są nietypowe, a diagnoza nastręcza trudności nawet specjalistom.
Według oficjalnych danych depresja dotyka 4% polskich mężczyzn. Jest to jednak liczba zaniżona. W wielu przypadkach mężczyźni chętniej zwracają się do lekarza pierwszego kontaktu z bólem kręgosłupa, niż do psychiatry lub psychoterapeuty ze złym samopoczuciem psychicznym. Często także objawy depresji u mężczyzn są nietypowe, a diagnoza nastręcza trudności nawet specjalistom.
Męska depresja
Często mężczyźni, mimo iż czują, że w ich życiu dzieje się coś niepokojącego, stykają się z wieloma barierami, utrudniającymi uzyskanie wsparcia. Oto niektóre fakty dotyczące męskiej depresji:
wielu mężczyzn niechętnie prosi o pomoc i nie lubi przyznawać się do słabości
mężczyźni chorują 2-3 razy rzadziej niż kobiety
Polacy z różnych przyczyn 7-krotnie częściej niż Polki skutecznie popełniają samobójstwa
u wielu mężczyzn zaobserwować można nietypowe objawy tzw. objawy depresji typu męskiego
Typowe objawy depresji
Poniżej przestawiamy listę objawów typowych zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn. Aby zdiagnozować depresję stan depresyjny powinien utrzymywać się minimum 2 tygodnie (uwaga: nie wszystkie poniższe objawy muszą występować równocześnie):
negatywne myślenie o sobie, świecie i przyszłości
obniżony nastrój – szczególnie rano
nieodczuwanie przyjemności, nawet w przypadku aktywności, które zazwyczaj ją sprawiały
utrata zainteresowań
zmęczenie
spadek popędu seksualnego
zmiany apetytu i niezamierzona zmiana masy ciała
kłopoty z uwagą, koncentracją i pamięcią
poczucie winy i bezwartościowości
myśli o śmierci i samobójstwie
Depresja typu męskiego – atypowe objawy depresji
U niektórych mężczyzn depresja przebiega z nietypowymi objawami, często niekojarzącymi się z depresją, takimi jak:
przemęczenie
poirytowanie
napady złości i zachowania agresywne
trudności w podejmowaniu decyzji
nadmierna aktywność, rzucanie się w wir zadań
sięganie po używki
zachowania ryzykowne
podwyższona, czasem przypadkowa aktywność seksualna
dolegliwości fizyczne (somatyczne) np. kłopoty żołądkowe, trudności ze snem, bóle pleców, bóle głowy
Depresja nie jest czymś, co należy przeczekać!
Źródła:
Międzynarodowa Statystyczna Klasyfikacja Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD-10;
Europejski Urząd Statystyczny, Mental health and related issues statistics, 2014;
D.B. Wexler, On ma depresję.
Psychoterapia - co zyskujesz? Infografika
Coraz więcej osób decyduje się korzystać z pomocy psychoterapeuty, wzrasta też zapotrzebowanie na informację i wyjaśnianie wątpliwości dotyczącej tej formy pomocy. W związku z tym zaczynamy cykl publikacji krótkich artykułów oraz infografik, które mają na celu wyjaśniać wątpliwości często pojawiające się wśród naszych czytelników i klientów.
Coraz więcej osób decyduje się korzystać z pomocy psychoterapeuty. Co można zyskać dzięki uczestnictwu w psychoterapii? Odpowiedź w infografice!
Jeśli zastanawiasz się nad podjęciem psychoterapii, skontaktuj się z nami! Pierwsza konsultacja to dobry moment na podzielenie się swoimi obawami i rozwianie wątpliwości.
Pisaliśmy w osobnym artykule o badaniach nad skutecznością psychoterapii (można go przeczytać tutaj).. W tym miejscu przypomnimy tylko, że badania Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego dowodzą, że psychoterapia jest skuteczną formą leczenia dla 80% klientów. W jej trakcie, dzięki relacji terapeutycznej, klienci zyskują oczekiwane przez siebie zmiany. Uczestnictwo w psychoterapii wiążę się też z potencjalnymi stratami.
Co dostajesz w psychoterapii?
W kontakcie z psychoterapeutą możesz liczyć na:
Empatię
Akceptacje
Pełną uwagę
Chęć zrozumienie
Profesjonaną wiedzę
Wsparcie
Dyskrecję
Brak ocen
Co zyskujesz dzięki psychoterapii?
Klienci kończący terapię w naszym ośrodku często mówią o następujących osobistych korzyściach:
Lepsze zrozumienie siebie
Ulga
Lepszy kontakt z emocjami
Większa łagodność i wyrozumiałość (dla siebie, dla swoich błędów i niedoskonałości)
Mniejsze poczucie osamotnienia
Lepsze zrozumienie siebie w relacjach z innymi
Co ryzykujesz podejmując psychoterapię?
Jak każda zmiana (także ta na lepsze), psychoterapia wiąże się z potencjalnymi kosztami i stratatami. Można do nich zaliczyć:
Trudne momenty w trakcie psychoterapii – mogą zdarzać się momenty nieprzyjemne, wiążące się z przeżywaniem negatywnych uczuć lub nawet czasowym poczuciem pogorszenia samopoczucia.
Zmiana to wyjście ze znanej, nawet jeśli bardzo nieprzyjemnej sytuacji. Może się to wiązać ze stresem, niechęcią czy czasowym poczuciem zagubienia.
Psychoterapia to wzięcie odpowiedzialności za siebie i swój proces zmiany. To element konieczny, dla niektórych klientów wiąże się jednak z czasowych uczuciem dyskomfortu.
Zachęcamy do przeczytania innych artykułów na temat psychoterapii, napisanych przez psychoterapeutów naszego ośrodka:
https://www.wrelacji.pl/psychoterapia-strefa-wiedzy/pierwsza-konsultacja-z-psychologiem/12/6/2017
https://www.wrelacji.pl/psychoterapia-strefa-wiedzy/mczyni-i-psychoterapia/25/1/2017
https://www.wrelacji.pl/psychoterapia-strefa-wiedzy/psychoterapia-niezwyka-rozmowa/16/1/2017
Gdy w związku trudno się spotkać... czyli bliskość i dystans w związku
Wiele osób, mimo bycia w związku, czuje się samotna, opuszczona i zdystansowana. Często tęsknimy za prawdziwym, bliskim kontaktem z partnerem, i jednocześnie wielokrotnie doświadczamy rozczarowania, smutku, żalu czy złości, gdy do niego nie dochodzi.
Wiele osób, mimo bycia w związku, czuje się samotna, opuszczona i zdystansowana. Często tęsknimy za prawdziwym, bliskim kontaktem z partnerem, i jednocześnie wielokrotnie doświadczamy rozczarowania, smutku, żalu czy złości, gdy do niego nie dochodzi.
Bliskość w związku – na czym polega?
Prawdziwie głębokie spotkanie partnerów w związku to raczej luksus i wyzwanie wymagające starań obojga partnerów, niż doświadczenie, które dzieje się „tak po prostu”. Często partnerzy przebywają razem i spędzają wspólnie czas, a mimo to pozostają OBOK siebie, a nie ZE SOBĄ. Naturalnym jest, że tak się dzieje, nie jest jednak korzystne dla budowania więzi między partnerami, gdy przebywanie „razem lecz osobno” to główny lub jedyny sposób kontaktu w parze.
Doświadczenie bliskości w związku wymaga głębokiego skupienia na partnerze, na sobie oraz na tym, co dzieje się w relacji między dwojgiem osób w danej chwili. Wiąże się to ze zwróceniem swoich zmysłów ku partnerowi: słuchania i słyszenia, widzenia i zobaczenia, co się z nim dzieje. Potrzebne jest także dostrojenie się na współodczuwanie oraz empatyczne reagowanie przy jednoczesnym pozostawaniu w kontakcie z własnymi emocjami na temat tego, co się dzieje. Bliskość w związku jest doświadczeniem, które wymaga czasu, uważności i starania. Gdy jednak do niej dojdzie, daje poczucie satysfakcji, połączenia, sensu, spełnienia, a także przyjemnego zwolnienia czasu.
Co stoi na przeszkodzie bliskości w związku?
Bycie w kontakcie z partnerem w związku napotyka na wiele przeszkód, zarówno w postaci indywidualnych cech i ograniczeń każdego z partnerów, interakcji między nimi, jak i kłopotów i przeszkód zewnętrznych. Oto niektóre z nich
Przeszkody zewnętrzne:
- Duża ilość zadań, przed którymi stoją partnerzy, wysokie tempo życia, przeciążenie obowiązkami i bodźcami zapraszają do oddalenia się od siebie i skupienia na realizacji doraźnych celów.
- Trudne sytuacje lub duże zmiany, którym partnerzy muszą stawić czoła (np. utrata pracy, pojawienie się nowego członka rodziny, śmierć w rodzinie) – mogą powodować, że partnerzy angażują się w radzenie sobie z kryzysem samotnie i spłycają kontakt ze sobą.
Indywidualne przeszkody wewnętrzne
- Codzienne napięcie, przeciążenie i stres stają się trudnością, gdy towarzyszą im niesprzyjające kontaktowi ze sobą sposoby radzenia sobie z uczuciami i napięciem - odcinanie się od uczuć, zagłuszanie ich (seriale, media społecznościowe, używki, ucieczka w zadania)
- Przeszłe bolesne doświadczenia związane z bliskością budują lęk przed bliskością oraz obawę, że zranienie może się powtórzyć. W takim wypadku bycie obok siebie zdaje się strategią mniej ryzykowną, bo zmniejsza się prawdopodobieństwo zranienia. Niestety, równocześnie minimalizuje szansę na doświadczenie kojącej bliskości.
Przeszkody wewnątrzzwiązkowe:
- Niewyrażone uczucia: żale, pretensje, złość, zawód, zranienie – jeśli w związku zadziało się coś bolesnego, istotnego, i nie zostało to wyrażone, bliskość staje się niemożliwa”.
- Brak lub niewielka ilość wcześniejszych doświadczeń bycia w kontakcie z drugim człowiekiem – często partnerzy mają na tyle mało doświadczeń bycia w prawdziwie bliskiej relacji z drugim człowiekiem, że trudno im rozpoznać, do czego dążą i za czym tęsknią.
- Niewyrażanie swoich potrzeb – i idąca za tym wzajemna nieświadomość potrzeb partnerów
- Niedopasowanie partnerów w kwestii potrzeb związanych z bliskością – gdy jeden z partnerów ma wyraźnie większe potrzeby bliskości niż drugi, trudniej jest spotkać im się w satysfakcjonującym dla obu stron kompromisie.
Jak dbać o związek i bliskość w nim?
Aby bliskość między partnerami mogła zaistnieć, potrzeba przede wszystkim dwóch elementów: czasu dla siebie nawzajem oraz chęci do spotkania z tą konkretną osobą. Gdy oba warunki są spełnione, warto zadbać o odpowiednie nastawienie do partnera: bycie obecnym tu i teraz (a nie w zadaniach, przeszłych wydarzeniach lub planach na przyszłość), gotowość do uważności na drugą osobę oraz przyjęcia drugiej osoby takiej, jaka jest. By w relacji pojawiła się wzajemność, potrzeba także własnej otwartość do dzielenia się swoimi przeżyciami.
Gdy na drodze do bliskości napotkamy którąś z przeszkód, miejmy odwagę stawiać jej czoła, zarówno wspólnie, jak i oddzielnie. Zacząć można od refleksji nad sobą i nad związkiem, np. w postaci następujących pytań:
- Kiedy i w jaki sposób opuszczam partnera?
- Kiedy i w jaki sposób czuję się przez niego opuszczany?
- Czy jest coś ważnego, o czym nie rozmawiamy?
- Czy jasno mówię, czego potrzebuję?
- Czy komunikuję swoje uczucia i potrzeby w bezpieczny dla drugiej strony sposób?
- Czy dbam o naszą bliskość?
- Co hamuje mnie przed zbliżeniem z partnerem?
- Co mogę zrobić, by być choć trochę bliżej?
Odpowiedzi na te i inne pytania można – i warto – szukać samodzielnie, z partnerem, a także z pomocą psychoterapeuty w trakcie psychoterapii indywidualnej lub psychoterapii par.
O bliskości w związku można przeczytać także w książce „Zaklęcie na bycie sobą”, Marii i Piotra Fijewskich.
Psychoterapia - na czym polega i czy działa?
Psychoterapia jest procesem nakierowanym na zmianę, którego skuteczność potwierdzają badania.
Nie ma jednej definicji psychoterapii, z którą zgadzaliby się wszyscy specjaliści zajmujący się tą dziedziną w teorii lub w praktyce.
Ogólna definicja psychoterapii
Psychoterapię określa się jako celowe działanie nakierowane na:
- zmniejszenie objawów,
- zmiany osobowościowe,
- redukowanie siły kolejnych epizodów (w przypadku powtarzających się kryzysów np. w zaburzeniach depresyjnych nawracających),
- podnoszenie jakości życia,
- promocję adaptacyjnego sposobu funkcjonowania w różnego rodzaju relacjach,
- zwiększenie prawdopodobieństwa dokonywania zdrowych wyborów życiowych,
- poprawę funkcjonowania w innych obszarach.
Celem psychoterapii jest zmiana (zachowań, przekonań, emocji i/lub innych osobistych charakterystyk). W procesie zmiany w sposób celowy i świadomy wykorzystywane są narzędzia psychoterapeutyczne oparte na uznanej, rzetelnej wiedzy psychologicznej i jej zasadach. Jest to także proces opierający się na współpracy pomiędzy klientem/pacjentem a terapeutą. Psychoterapia jest zakorzeniona w tzw. sojuszu terapeutycznym, którego cechami charakterystycznymi są więź pomiędzy uczestnikami procesu oraz ich porozumienie co do celu i przedmiotu procesu terapeutycznego (czyli co do tego czym będą się zajmować i do czego dążą). Zmiany te są uzgodnione przez obie strony i uznawane przez nie jako pożądane.
Psychoterapia - czy działa?
Intensywne badania nad efektywnością psychoterapii prowadzone są przez Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne od około dwudziestu lat. Badane są kierunki spełniające kryteria wiarygodności naukowej (czyli posiadające rzetelne podstawy teoretyczne, wykorzystujące relację terapeutyczną jako czynnik leczący i zalecające określone postępowanie terapeutyczne). Metaanalizy prowadzone na podstawie badań pracy ponad 6 tysięcy terapeutów i ponad 48 tysięcy klientów wykazały, iż terapia jest efektywnym sposobem leczenia dla 80% osób. Czyli że w porównaniu do osób, które nie brały udziału w procesie terapeutycznym 80% osób odczuło poprawę w swoim funkcjonowaniu. Należy zauważyć także, że według tych samych badań 10% osób odczuwa pogorszenie po rozpoczęciu terapii, a kolejne 10% nie zauważa zmian. Badania potwierdzają skuteczność psychoterapii dla osób w różnym wieku, o różnej pozycji społecznej, funkcjonujących w różnych kulturach i o zróżnicowanym stanie zdrowia.
Zestawiając wyniki badań nad efektywnością psychoterapii i leczenia farmakologicznego (w przypadkach, w których używana była jedna lub druga forma leczenia - nie obie równocześnie), uzyskano rezultaty wskazujące, iż rezultaty psychoterapii trwały dłużej i w mniejszym stopniu wymagały dodatkowego leczenia. Niektórzy klienci / pacjenci wybierają tę formę leczenia z uwagi na dokuczliwe w ich przypadku efekty uboczne farmakoterapii. Szeroko zakrojone badania prowadzone są od stosunkowo niedawna, więc dane dotyczące siły efektu psychoterapii mogą się zmieniać wraz z czasem i dalszymi badaniami.
Artykuł napisano na podstawie:
American Psychological Association (2012). Recognition of Psychotherapy Effectiveness. Washington: APA. http://www.apa.org/about/policy/resolution-psychotherapy.aspx
Norcross, J.C. (Ed.). (2011). Psychotherapy relationships that work: Evidence-based responsiveness (2nd ed). New York: Oxford University Press
Sens życia i psychoterapia
Poszukiwanie i odkrywanie swojego sensu życia może być jednym z zagadnień podejmowanych w trakcie psychoterapii. Zdarza się, że decyzja o podjęciu psychoterapii jest związana z bardziej lub mniej dotkliwym poczuciem braku sensu, celu życiowego, czasem z negacją tego, co dotychczas było uznawane za ów sens, co było ważne, lecz ważne być przestało.
Sens życia to zagadnienie, które na pewnych etapach życia zaprząta właściwie każdego człowieka. „Moje życie nie ma sensu”, „Jaki to wszystko ma sens?” to skargi, z którymi regularnie stykają się psychoterapeuci w pracy z klientami. Czasem są one formułowane wprost, czasem ukryte pod innymi zgłaszanymi problemami, takimi jak problemy w pracy, w związku, brak motywacji, apatia, pustka, nuda.
Syndrom braku sensu życia
Viktor Frankl wyróżnił dwa etapy syndromu braku sensu. Nazwał je pustką egzystencjalną i nerwicą egzystencjalną. Pustka egzystencjalna to subiektywny stan pustki, nudy i apatii. Człowiek w tym stanie podważa sensowność wszelkich aktywności i działań życiowych. Kiedy pojawiają się dodatkowe objawy, których „zadaniem” może być wypełnienie owej pustki, pojawia się nerwica egzystencjalna, która może przybrać wiele form: depresji, obsesji, alkoholizmu czy nadużywania seksu. Człowiek w kryzysie braku sensu nie wie co musi, co powinien czy wreszcie, co chce robić.
Czym jest sens życia?
Viktor Frankl mówi, że sens życia to coś, co każdy człowiek musi dla siebie odkryć, znaleźć, ponieważ nie jest on nam dany. Poczucie sensu jest człowiekowi potrzebne do złagodzenia lęku, jaki odczuwamy mierząc się z życiem, ze światem. Z poczucia sensu rodzą się wartości, poprzez wdrażanie których wzmacniamy nasze poczucie sensu. System wartości to swoisty kierunkowskaz informujący nas, co powinniśmy robić. Poszukiwanie poczucia sensu jest związane z pragnieniem, by coś po sobie zostawić dla potomności, by nie zniknąć, nie umrzeć całkowicie. Jest więc ono sposobem na radzenie sobie z lękiem przed śmiercią, który często występuje jako poczucie braku sensu. Bywa również sposobem poradzenia sobie z poczuciem izolacji, samotności poprzez szukanie identyfikacji z jakąś grupą, celem, sprawą. Kiedy ktoś mówi o poczuciu braku sensu, może tym samym komunikować lęk przed śmiercią, brakiem oparcia czy izolacją, samotnością.
Działania, z których wiele osób czerpie poczucie sensu to m.in.:
- Altruizm – służenie innym, zmieniania świata na lepsze
- Oddanie jakiejś sprawie
- Twórczość (nie tylko artystyczna), twórcze podejście do wykonywanych zadań
- Hedonizm
- Samorealizacja
- Przekraczanie samego siebie
Psychoterapia i poszukiwanie sensu
W trakcie psychoterapii, klient może szukać odpowiedzi na pytania o to kim jest, jaki jest cel jego życia, co chciałby zrobić ze swoim życiem, obecnie i w przyszłości, co nada jego życiu sens, da poczucie spełnienia, jak ma realizować w życiu ważne dla siebie wartości, a wcześniej owe wartości odkrywać i zamieniać na życiowe cele, zarówno krótko- jak i długoterminowe. Czasem, kiedy klient mierzy się z przeciwnościami losu, np. ciężką chorobą, swoją czy bliskiej osoby, stratą, żałobą, potrzebuje znaleźć swoją odpowiedź na pytanie o przyczyny, znaczenie tego co się dzieje (Dlaczego to mnie spotkało? Jaki sens mogę nadać mojemu cierpieniu?). W relacji z empatycznym, uważnym, wrażliwym, zaangażowanym słuchaczem jakim jest terapeuta łatwiej jest mierzyć się z egzystencjalnym zagadnieniem sensu życia, często powiązanym z innymi wątkami egzystencjalnymi, takimi jak śmierć, izolacja i wolność.
Wpis powstał na podstawie książki Irvina D. Yaloma, Psychoterapia egzystencjalna, rozdział 10, 11 (Warszawa 2008)