Lęk przed rozpaczą po rozstaniu

Dla niektórych osób rozpad związku wydaje się być końcem świata, życie staje się przetrwaniem, a miłość budzi wyłącznie przykre skojarzenia. Różnice w głębokości tych uczuć często trudno jest zrozumieć. Dlaczego więc jedni przeżywają rozstanie jako przykre doświadczenie, a inni jak koniec świata?

Żal po stracie

To naturalne, że po rozpadzie związku, w który byliśmy zaangażowani, pojawiają się trudne uczucia. Strata relacji dla wielu osób podobna jest do przeżywania żałoby, z tą różnicą, że choć jest nieodwołalna, ukochana osoba żyje. Po rozstaniu przeżywamy lęk, gniew, złość, rozżalenie, smutek, mamy poczucie krzywdy lub winy. Żałoba po stracie relacji jest czasem rozluźniania więzi, okresem zmian, zwracania się z „my” ku „ja”. To, jak będzie przebiegać zależy od wielu czynników. Prawdopodobnie będzie łatwiejsza dla osób niezależnych finansowo, nieponoszących odpowiedzialności za dzieci, z dobrą siecią wsparcia, pewnych siebie, uważających się za sprawczych, czy atrakcyjnych.

Żałoba po związku czasem przybiera postać pełnej bezsilności i beznadziei rozpaczy. Pustka, samotność, czasem przerażenie i brak motywacji do życia są częstymi towarzyszami rozpaczy. Czasem to właśnie lęk przed rozpaczą staje się głównym powodem utrzymywania związku (czasem w ogóle nie pozwala się w związek zaangażować). Osobom przeżywającym silny lęk przed rozpaczą, często nie chodzi więc o to, by zatrzymać ukochaną osobę, a o to, aby nie przeżywać strasznych emocji. Czasem rozpacz związana jest z samą stratą, a czasem z tym, co przychodzi później, gdy pojawia się samotność. Niekiedy, aby jej uniknąć, wchodzimy w jedną relację tuż po drugiej, a nawet jeszcze w trakcie trwania związku, gdy tylko więź zaczyna słabnąć. Choć znana i bardzo przykra dla większości osób, niejednokrotnie doświadczana jest jako coś, czego można doświadczyć bez utraty życia, czy zmysłów.

Lęk przed rozpaczą

Skoro więc nawet rozpacz się kończy, skąd determinacja, aby jej nie przeżywać?

Jedną z odpowiedzi może być przeświadczenie o niemożności poradzenia sobie. Zdarza się tak w różnych sytuacjach. Czasem jest to doświadczenie z domu rodzinnego, w którym jeden rodzic nie przebolał odejścia drugiego. Całymi latami i dekadami chował urazę, poczucie krzywdy i zaciekłą złość, albo bezdenny smutek, rozżalenie i poczucie osamotnienia. Jego życie w jakimś  obszarze zatrzymało się i obumarło. Patrzący na to bezradnie mały (a często także większy) człowiek przeżywa ogromny ból, smutek, strach o siebie i bliską osobę. Pogrążony w rozpaczy rodzic nie jest w stanie ukoić jego emocji. Samotność i cierpienie po rozstaniu stają się ważnym doświadczeniem także dla dziecka.

Czasami lęk przed rozpaczą wiąże się z własnym doświadczeniem rozpaczy po opuszczeniu. Jednym z najwcześniejszych tego typu doświadczeń może być opuszczenie w wieku niemowlęcym. Jest to czas, bardzo silnego przywiązania i zależności. Bez wystarczającej troski, rozwój więzi u dziecka utyka w miejscu pełnym braku nadziei i nieustającego niedostatku. W dorosłości osoba żywi wyniesione z dzieciństwa przekonanie, że tylko drugi człowiek może zaspokoić jego/jej potrzeby. Człowiek nie wierzy, iż ma realne możliwości poradzenia sobie samodzielnie lub uzyskania opieki od kogoś innego niż „ten jedyny” lub „ta jedyna”. Nie otrzymując wystarczająco dużo na początku, nie uczy się, iż nawet najtrudniejsze uczucia można ukoić. Nie może znieść samotności, pragnie przylgnąć do drugiego człowieka i zrobi niemal wszystko, by zapobiec rozstaniu.

Inną sytuacją sprzyjającą kształtowaniu się lęku przed rozstaniem jest wzbudzony we wczesnym wieku lęk przed odseparowaniem od opiekunów. Czasem pierwszymi latami życia rządzi nieustanny lęk, iż nawet niewielkie oddalenie się (czy odróżnienie w inny sposób), spowoduje coś strasznego. To z kolei gruntuje przekonanie, iż bycie oddzielnie jest niebezpieczne. W ten sposób równocześnie z  przeświadczeniem, iż bez drugiej osoby po prostu nie można sobie poradzić, budzi się także potrzeba wzmacniania i usztywniania więzi z jednym, jedynym i najważniejszym człowiekiem. Taka więź przepełniona jest empatią i poświęcaniem się, a po rozstaniu nieskończonym żalem i poczuciem krzywdy.

Kształtowanie się lęku przed rozpaczą nie jest domeną dzieciństwa. Późniejsze niespodziewane, czy dramatyczne opuszczenia, nieukojone straty, nieprzeżyte żałoby i bolesne rozstania, mogą stać się powodem dla którego, rozstanie staje się najgorszym, niemożliwym do zniesienia nieszczęściem.

Lęk przed rozpaczą i psychoterapia

Każdy człowiek jest inny i nie u każdego lęk przed przeżywaniem rozpaczy będzie ważnym tematem psychoterapii. Podobnie, jak w innych przypadkach praca terapeutyczna polegać będzie na zrozumieniu siebie, swojego kłopotu, zbudowaniu więzi z terapeutą, która pozwoli doświadczyć trudnych emocji i zmienić doświadczenie poprzez nowe doświadczenie. Dla wielu osób oznaczać to będzie także dopuszczenie do siebie i przeżycie własnej rozpaczy. Lęk przed rozpaczą łagodnieje, gdy przeżywając rozpacz, doświadczamy także troski, opieki, wsparcia, miłości, a także własnej sprawczości.