
Blog psychologiczny. Aktualności ośrodka Psychoterapia W RELACJI.
„Nie bądź dzieckiem”?
„Nie bądź dzieckiem” – tak mówimy, gdy chcemy kogoś „przywołać do porządku”, wskazać, że zachowuje się „niewłaściwie” czy „nieadekwatnie”. A przecież od dzieci właśnie możemy czerpać to, co w dorosłości mogło nam się gdzieś zagubić. I choć nie zachęcamy do kopiowania zachowań dzieci jeden do jednego, potraktujmy je jako wartościową inspirację.
„Nie bądź dzieckiem” – tak mówimy, gdy chcemy kogoś „przywołać do porządku”, wskazać, że zachowuje się „niewłaściwie” czy „nieadekwatnie”. A przecież od dzieci właśnie możemy czerpać to, co w dorosłości mogło nam się gdzieś zagubić. I choć nie zachęcamy do kopiowania zachowań dzieci jeden do jednego, potraktujmy je jako wartościową inspirację.
Swoboda i autentyczność
Małe dzieci często nie zastanawiają się nad tym, co inni sobie pomyślą. Mówią co myślą, są w pełni sobą. Gdy się cieszą, tańczą z radości. Śmieją się do rozpuku, zarażając tym innych. Złoszczą się tupiąc nogami z całych sił. Płaczą tak, jakby świat właśnie się kończył. W dorosłości tej umiejętności swobodnej ekspresji nieco nam brakuje. Sporo uwagi zajmuje nam to, co wypada, co jest oczekiwane. Co możemy, co jest dobre, a co złe. I choć umiejętność wczuwania się w perspektywę innych osób jest cenna i potrzebna, zostawmy sobie nieco więcej niż margines na… siebie.
Bycie tu i teraz
Przyglądanie się dzieciom w trakcie ich zabawy czy eksploracji świata bywa fascynujące. Mogą długie chwile przyglądać się listkom i owadom. Z pełnym oddaniem skaczą po kałużach skupione w pełni na skakaniu. Nic ich nie rozprasza. Pełna koncentracja i zaangażowanie. Z zapałem budują skomplikowane konstrukcje. Czas się nie liczy. Jest tylko tu i teraz. Czy nie brzmi to kusząco?
Błąd to lekcja, nie porażka
Dzieci skokowo zdobywają różne umiejętności. Z malutkich istot, których wiedza o świecie jest bardzo niewielka, przeobrażają się w osoby, które potrafią samodzielnie jeść, mówić, chodzić oraz coraz lepiej rozumieją co się dzieje wokół. Gdyby dzieci poddawały się przy pierwszym, dziesiątym czy setnym upadku, nigdy nie nauczyłyby się chodzić. Na szczęście są w tym niestrudzone! Czy i my, dorośli, moglibyśmy mniej przejmować się potknięciami?
Stanowczość w dążeniu do tego, czego pragną
„Ja chcę!”, „Ja chcę teraz!”, „Nie będę tego robić, to jest głupie!” – te zdania wielu dorosłych zna aż za dobrze. I zazwyczaj nie wzbudzają one w nas radości. Wyobraźmy sobie jednak, że ożywiamy choć część tego entuzjazmu i zdecydowania. Śmiało domagamy się docenienia naszych działań, czy traktowania nas tak, jak na to zasługujemy. Stanowczo nie zgadzamy się na to, co jest niespójne z nami. Czuć powiew siły i sprawczości, czyż nie?
Jeśli któraś z inspiracji do Ciebie przemawia – nie czekaj! Wprowadź więcej tego obszaru do swojego życia. Tu już przydadzą się dorosłe umiejętności: podejmowania decyzji, planowania i konsekwencji. Niech będą używane także w służbie tego, co w nas dziecięce.
Wrażliwość ukryta pod zbroją
Każdy z nas czasem chowa się pod jakąś maską lub zakłada zbroję, która ma chronić przed zranieniem, rozczarowaniem czy poniżeniem. Zbroja ma sprawić, że czujemy się bezpieczniejsi. Czasem zdarza się, że zbroja jest jedynym znanym nam „ubiorem”. Wówczas niejako znikamy – nie tylko dla innych ludzi, ale również z czasem dla nas samych. Poznajcie sposoby, w jakie chronimy swoją wrażliwość - by dzięki ich świadomości móc chronić się odrobinę mniej.
Każdy z nas czasem chowa się pod jakąś maską lub zakłada zbroję, która ma chronić przed zranieniem, rozczarowaniem czy poniżeniem. Zbroja ma sprawić, że czujemy się bezpieczniejsi. Czasem zdarza się, że zbroja jest jedynym znanym nam „ubiorem”. Wówczas niejako znikamy – nie tylko dla innych ludzi, ale również z czasem dla nas samych. Cali stajemy się naszą zbroją, tracimy kontakt z naszą wrażliwością. Znikamy pod strachem. Kiedy spotykamy drugiego człowieka ubranego w zbroję, trudno o poczucie emocjonalnego podłączenia do tej osoby, trudno o prawdziwy kontakt. Obawiamy się okazywania naszej wrażliwości i jednocześnie szukamy wrażliwości w innych. Bo bez kontaktu z wrażliwością nie ma prawdziwego kontaktu, nie ma emocjonalnego podłączenia do siebie czy drugiej osoby.
Utrata kontaktu z wrażliwością, ochrona przed wstydem i lękiem
Brene Brown, w swojej książce „Z wielką odwagą” opisuje trzy powszechnie występujące formy zbroi. Wielu z nas wykorzystuje je w jakimś stopniu. Są to:
Wyrzekanie się radości, hamowanie spontaniczności podszyte lękiem
Perfekcjonizm (rozumiany jako ochrona przed wstydem)
Znieczulanie się, aby złagodzić poczucie bólu lub dyskomfortu
Wyrzekanie się radości
Radosne momenty życia, takie jak przeprowadzka do własnego mieszkania, poczucie zadowolenia z pracy, cieszenie się macierzyństwem, szczęśliwy związek, zakochanie się bywają podszyte lękiem. Lękiem spowodowanym tym, że mamy świadomość możliwej utraty tego co sprawia radość i bólu z tym związanego. Zatem wyrzekamy się radości, aby nie czuć bólu. Przygotowujemy się na najgorsze, piszemy czarne scenariusze. Wszystko po to, by zminimalizować wrażliwość – bo świadome przeżywanie radości to jednoczesny kontakt z rozczarowaniem, smutkiem, cierpieniem. Pragniemy radości ale trudno nam znieść wrażliwość na zranienie.
Antidotum na wyrzekanie się radości jest:
pielęgnowanie wdzięczności za to co mamy
zauważanie szczęścia w codzienności (w przeciwieństwie do gonienia za czymś nadzwyczajnym)
zanurzanie się w radości, odczuwanie jej całym sobą
Perfekcjonizm
Perfekcjonizm to „działanie w defensywie”, to działania mające na celu uniknięcie oceny, wstydu, kompromitacji. Perfekcjonizm do pragnienie uzyskania aprobaty innych, a nie własnej. Perfekcjonizm bywa przeszkodą na drodze do sukcesu - nie pozwala nam wziąć udziału w zdrowej rywalizacji ponieważ produkuje lęk przed błędami, porażką i krytyką. Wreszcie, perfekcjonizm może mieć związek z rozwojem depresji, czy uzależnień. Perfekcjonizm to przejaw zmagania się ze wstydem. Każdy z nas ma w sobie okruch perfekcjonizmu. Gdy okruch staje się głazem, giniemy pod jego ciężarem – pod ciężarem przymusu bycia nieskazitelnym, najlepszym, doskonałym.
Co jest antidotum na perfekcjonizm? Warto rozwijać życzliwość i współczucie wobec samego siebie oraz uważność na swoje doświadczenie (myśli, doznania z ciała, emocje). Bez zauważenia bólu nie możemy się o siebie zatroszczyć. Innym niezbędnym źródłem łagodzenia przymusu bycia perfekcyjnym jest rozwijanie poczucia bycia wystarczającym i budowanie w ten sposób poczucia własnej wartości.
Znieczulanie się
Jak się znieczulamy? Mamy wiele sposobów znieczulania się: wpadanie w wir zadań, bycie zajętym, picie alkoholu, zażywanie narkotyków, sięganie po leki, przejadanie się, palenie papierosów, korzystanie z telefonu komórkowego, oglądanie seriali.
Na co się znieczulamy? Na szeroko pojęty na ból emocjonalny - ból wynikający z poczucia nieudolności, bycia gorszym, wstydu, niepokoju oraz poczucia braku więzi z innymi ludźmi / izolacji psychicznej. U podłoża potrzeby znieczulania się często leży wstyd i niepokój związany z niskim poczuciem własnej wartości, które często prowadzi do izolacji społecznej i braku realizacji potrzeby przynależności, więzi.
Jakie strategie sprawdzają się w radzeniu sobie ze znieczulaniem się?
Wyczulenie na znieczulenie (zauważanie znieczulającego zachowania)
Autentyczne przeżywanie uczuć, w tym umiejętność pozostawania w trudnych emocjach.
Istnieją również inne rodzaje zbroi, po które czasem sięgamy, np. „wiking albo ofiara”, „emocjonalny ekshibicjonizm” czy „cynizm, krytycyzm, tumiwisizm i okrucieństwo”. Być może napiszemy o nich w kolejnych postach.
Jeśli potrzebujesz wsparcia w rozpoznaniu swojej „zbroi” i pozbyciu się jej, przynajmniej częściowym, z pomocą może przyjść psychoterapeuta W RELACJI prowadzący psychoterapię indywidualną.
Wpis powstał na podstawie książki Brene Brown „Z wielką odwagą” (Laurum, Warszawa 2021)