Blog psychologiczny. Aktualności ośrodka Psychoterapia W RELACJI.

lęki, psychoterapia Ewa Borodo-Jaskólska lęki, psychoterapia Ewa Borodo-Jaskólska

Zależność, autonomia i lęk przed zależnością – czyli czy potrzebujemy innych ludzi

Dziecko rodzi się z biologiczną i podstawową potrzebą relacji z drugim i jest początkowo całkwiecie od niego zależne. Z czasem rozwijający się człowiek uczy się znajdować oparcie także w sobie. Odpowiedź jaką otrzymamy na naszą naturalną potrzebę zależności w dzieciństwie wpłynie na to, jak będziemy reagować na bycie w bliskości i zależności od drugiego w naszym dorosłym życiu.

„Bądź niezależny.  Musisz radzić sobie sam. Nie można polegać na innych. Trzeba być samodzielnym. Tylko na siebie zawsze możesz liczyć. Nie uwieszaj się na innych.” – takie i podobne zdania słyszało od swoich opiekunów wielu z nas. O czym one są i jakie mogą być skutki przyjęcia takiej narracji o innych ludziach? Zastanówmy się nad tym wspólnie.

Od pełnej zależności do zdrowej autonomii

Dziecko rodzi się z biologiczną i podstawową potrzebą relacji z drugim. Rozwijający się w brzuchu matki człowiek nigdy nie jest sam. Po narodzinach głód kontaktu z drugim jest tak wielki, że jego niezaspokojenie grozi śmiercią.

Z czasem, a jest to proces bardzo powolny i długotrwały, człowiek uczy się znajdować oparcie także w sobie. Nie dzieje się to jednak samoistnie, ale na skutek zaspokajania naszych potrzeb przez obecnego przy nas dorosłego i uwewnętrzniania jego/jej reakcji na nas. Ważne, żeby odpowiedź na nas z otoczenia była balansem między zaspokojeniem naszych potrzeb a ich optymalną frustracją. Wystarczająco dobra odpowiedź na nasze potrzeby uczy poczucia, że nasze potrzeby są ważne, że bezpiecznie jest je czuć, a zaspokojenie ich jest możliwe. Odpowiednia, czyli ani nadmierna, ani nie zbyt mała, frustracja zachęca z kolei do samodzielnej inicjatywy na rzecz zaspokojenia własnych potrzeb. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, to nauka, którą pobieramy w efekcie tych wieloletnich procesów to poczucie, że mamy wiele własnych zasobów, po które możemy sięgać w sytuacjach dla nas trudnych. Możemy też elastycznie decydować, czy chcemy sięgać po wsparcie innych. Czujemy się bezpiecznie w świecie z poczuciem, że, gdy sytuacja nas przerośnie, znajdą się dobre ręce, które pomieszczą nasz ból i pomogą przetrwać.

Gdy budowanie zdrowej autonomii natrafi na przeszkody…

Bywa, że zamiast wystarczająco dobrej odpowiedzi na naturalną potrzebę zależności, otrzymamy coś, co zapisze się w nas jako sygnał ostrzegawczy. Zamiast odpowiadania na emocje i potrzeby, możemy spotkać się z ich zaprzeczaniem lub niedostrzeganiem: „Nie przesadzaj!”, „To cię boli?”, „Ciężko ci? Mi to dopiero jest ciężko!”. W efekcie uczymy się, że nasze emocje i potrzeby są podejrzane, a zaspokojenie ich wątpliwe. Lepiej więc ich nie czuć, a z pewnością już nie polegać na innych w kwestii ich zaspokojenia. Możliwa jest też odpowiedź, która zmusza do „samodzielności” znacznie wcześniej, niż jest to możliwe: „Taki duży chłopiec, a się mazgai…”, „Taka duża dziewczynka, a boi się takiej drobnej rzeczy”. Przedwczesne zmuszanie do samodzielności to nie tylko przekazy werbalne, ale też zwyczajny konsekwentny brak odpowiedzi na wyrażane przez dziecko potrzeby. Wniosek jaki wtedy ono wyciąga jest prosty: Muszę radzić sobie samo, nie mogę liczyć na innych.  W efekcie staramy się być „dzielni” na wyrost, samodzielność podszyta jest lękiem, proszenie o pomoc wstydliwe,  a przekonanie, że „nikogo nie potrzebuję, zawsze radzę sobie sam” zabiera możliwość skorzystania z oparcia wtedy, gdy byłoby ono pomocne.

Lęk przed zależnością – co robić?

Pierwszym krokiem do zmiany jest zwykle świadomość. Jakie są nasze przekonania odnośnie zależności? Czy zależność jest bezpieczna? Wstydliwa?  Zagrażająca? Nie do przyjęcia? Drugi krok to poszerzanie naszej świadomości: o emocje, myśli, historie naszych doświadczeń, przeżycia, które zapisały się w naszym ciele. Dalsza część drogi odbywa się w relacji – aby móc uznać, że zależność jest bezpieczna, musimy móc doświadczyć jej w relacji z drugim człowiekiem. Nierzadko zanim będzie to możliwe w relacjach z najbliższymi nam ludźmi, konieczne będzie  doświadczenie uczuć i blokad związanych z zależnością w relacji z psychoterapeutą.

Ewa Borodo-Jaskólska

certyfikowana psychoterapeutka Polskiego Stowarzyszenia Humanistyczno-Doświadczeniowego, certyfikowana psychoterapeutka par EFT, superwizorka Gestalt

Read More
psychologia na co dzień Ewa Borodo-Jaskólska psychologia na co dzień Ewa Borodo-Jaskólska

Dążenie do relacji i dążenie do autonomii

W trakcie życia człowieka, od narodzin po śmierć, przewijają się dwie, wydawać by się mogło przeciwstawne, tendencje. Jedna z nich to dążenie do relacji, druga – potrzeba autonomii, tożsamości. Człowiek potrzebuje zarówno relacji, jak i bycia niezależnym sobą aby jego życie było w równowadze. Jak te potrzeby zmieniają się w ciągu życia? Co możę dać psychoterapia, jeśli pojawia się trudność w dialogu pomiędzy tymi potrzebami? Zapraszamy do lektury najnowszego wpisu!

psychoterapia autonomia relacja.jpg

W trakcie życia człowieka, od narodzin po śmierć, przewijają się dwie, wydawać by się mogło przeciwstawne, tendencje. Jedna z nich to dążenie do relacji, druga – potrzeba autonomii, tożsamości. Człowiek potrzebuje zarówno relacji, jak i bycia niezależnym sobą aby jego życie było w równowadze.

„Ja” w dialogu między potrzebą relacji i autonomii

W różnych okresach życia, jedna z tych potrzeb jest dominująca wobec drugiej i dzieje się to cyklicznie. Zaspokojenie potrzeby relacji prowadzi do uaktywnienia się dążenia do autonomii i odwrotnie. W dialogu pomiędzy tymi dwoma dążeniami tworzy się osoba, powstaje Ja. Na styku relacji i autonomii czasem tworzy się duże napięcie. Dzieje się tak na przykład w okresie dorastania, gdy młody człowiek wciąż potrzebuje bliskiej relacji ze swoimi rodzicami, a jednocześnie zaczyna intensywnie dążyć do separacji, oddzielenia.

Tendencja do relacji i autonomii u osób dorosłych

Po burzliwym czasie dorastania, w miarę postępowania dorosłości, potrzeba relacji i autonomii współistnieją i, jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, są we względnej równowadze. Człowiek dorosły realizuje potrzebę relacji w związkach z partnerem, dziećmi, rodzicami, przyjaciółmi czy współpracownikami. Tendencja do autonomii zaś przejawia się poprzez pełnienie różnych ról, zbieranie doświadczenia, duchowość, realizację ważnych dla danej osoby wartości.

Dorosłość to jednak długi okres zatem na przestrzeni ponad 40 lat, pojawiają się kryzysy, impasy w czasie których, jedna z potrzeb, a czasem nawet obie pozostają nie w pełni zaspokojone lub zupełnie niezaspokojone. Rozpada się wieloletni związek, rodzice umierają, dzieci wyfruwają z gniazda, przyjaciele zakładają rodziny i nie mają dla nas czasu – potrzeba relacji domaga się zaspokojenia. W innym momencie dorosłego życia tracimy pracę lub zmieniamy ścieżkę zawodową, czy stajemy się rodzicami i wówczas niewystarczająco realizujemy swój potencjał jako oddzielne osoby. Mamie małego dziecka bywa trudno realizować się jako jednostka – za to zaczyna być mamą zatem funkcjonuje i w nowej roli, i w relacji (choć jej potrzeby bywają niezaspokojone). Niespodziewana poważna choroba może uniemożliwić realizację potrzeby autonomii poprzez uczenie się nowych rzeczy, realizację twórczego potencjału czy podróże.

Zakłócenia w rozwoju wpływające na funkcjonowanie w dorosłości

Na możliwość pełnej realizacji tych dwu najważniejszych potrzeb mają wpływ nie tylko bieżące wydarzenia, lecz także wcześniejsze doświadczenia życiowe. Czasem człowiek dorosły z powodów trudnych do zrozumienia z punktu widzenia bieżących wydarzeń, nie może realizować jednej lub obu tych potrzeb. W okresie życia poprzedzającym dorosłość, czyli w dzieciństwie oraz w okresie dorastania mogą mieć miejsce różne zakłócenia w rozwoju, które pozostawiają ślad w postaci cierpienia, bólu. Przykładowe zakłócenia to niewystarczająca opieka w dzieciństwie, doświadczenie traumy, przemocy czy rozdźwięk pomiędzy potrzebami a doświadczeniem jednostki, czyli sytuacje, w których osoba nie mogła doświadczyć dobrej, wspierającej opieki, ani przyjęcia i docenienia jego indywidualności.

Człowiek dorosły niekoniecznie ma dostęp do owych miejsc bólu, zranień, za to zdaje sobie sprawę, że np. przeżywa dużo lęku i/lub złości, miewa objawy somatyczne czy psychiczne uniemożliwiające realizację dążenia do relacji i/lub autonomii. Niektóre osoby mają utrudniony kontakt ze swoim doświadczaniem i nie czują co czują , inne izolują się od ludzi, nie wchodzą w bliskie relacje.

Pomóc może psychoterapia, np. doświadczeniowa, humanistyczna, która skupiając się na tu i teraz klienta jednocześnie pomaga budować spójną narrację życia i doświadczenia klienta. Przerzuca mosty znaczeniowe pomiędzy zakłóceniami rozwoju, które miały miejsce w przeszłości a obecnym bólem, cierpieniem. W psychoterapii ważny będzie także kontakt z drugą osobą. U jednych klientów najważniejsze okaże się empatyczne dostrojenie terapeuty i bycie widzianym, odzwierciedlanym, co pozwoli na poznanie i uznanie indywidualnego Ja. U innych - budowanie stabilnej, empatycznej relacji z terapeutą, która pozwoli doświadczyć bezpiecznej zależności. U jeszcze innych klientów na pierwsze miejsce w pracy wysunie się proces separacji, budowania autonomii, tożsamości i nadawanie kierunku ich życiu.

Wpis powstał na podstawie rozdziału „Rytm życia między relacją a autonomią” autorstwa Moniki Sowickiej i Grażyny Supel-Szczerbic (Maria Król-Fijewska red., Doświadczanie a psychoterapia, Warszawa 2019, Ośrodek Pomocy i Edukacji Psychologicznej Intra)

Read More

O tym pisaliśmy

Archwium