Blog psychologiczny. Aktualności ośrodka Psychoterapia W RELACJI.

psychologia na co dzień Ewa Borodo-Jaskólska psychologia na co dzień Ewa Borodo-Jaskólska

Jak skutecznie nie-czuć?

W psychoterapii wiele mówi się o emocjach - o ich odczuwaniu, rozpoznawaniu, wyrażaniu. O blokowaniu i odreagowaniu. A może czucie jest przereklamowane? Może wystarczy przestać czuć, a spokój spłynie na nas wypełniając poczuciem szczęścia i harmonii?

W psychoterapii wiele mówi się o emocjach - o ich odczuwaniu, rozpoznawaniu, wyrażaniu. O blokowaniu i odreagowaniu. A może czucie jest przereklamowane? Może wystarczy przestać czuć, a spokój spłynie na nas wypełniając poczuciem szczęścia i harmonii?

Strategie nie-czucia

Wielu klientów rozpoczynając psychoterapię marzy o pozbyciu się nieprzyjemnych emocji. Chcą nie czuć złości, przestać się bać, pozbyć się zalewającego smutku, zmniejszyć poziom wstydu w sytuacjach społecznych. To zrozumiałe. Odczuwanie niektórych emocji bywa nieprzyjemne, nic więc dziwnego, że nie-czucie wydaje się racjonalnym rozwiązaniem. 

Często wizytę u psychoterapeuty poprzedzają wielomiesięczne lub wieloletnie próby nie-czucia na własną rękę. Dostępnych strategii jest całe mnóstwo:

  • alkohol i inne używki

  • czas ekranowy

  • intensywny wysiłek fizyczny (jeśli jest nawykowym sposobem odreagowania zanim stan emocjonalny zostanie rozpoznany)

  • jedzenie (słodycze, napady objadania się)

  • pogrążanie się w fantazjach i marzeniach zamiast kontaktu z rzeczywistością

  • pracoholizm

  • regularne ignorowanie odczuć z ciała 

  • racjonalizacje, autokrytycyzm, autoblokowanie (“Nie powinnam się złościć, bo to nie doprowadzi do niczego dobrego”.; “Po co mam się bać, przecież to nie ma żadnego sensu.”; “Już dość tego smutku, w życiu trzeba się cieszyć.”; “Dlaczego się w ogóle przejmuję, przecież inni mają dużo gorzej.”)

  • zamiana jednych uczuć na inne (na przykład odczuwamy złość, podczas gdy w środku czujemy się bezradni; na zewnątrz przeżywamy lęk, a w środku kryje się złość).

Szczególnie nielubianymi uczuciami bywają bezradność i bezsilność, a także wstyd. Nie przepadamy też za stanami, w których postrzegamy siebie jako słabych lub potrzebujących.

Skąd się pojawia nie-czucie?

Mały człowiek, kiedy pojawia się na świecie, nie ma żadnych blokad w wyrażaniu emocji. Cały się z nich składa i wyraża je bez kontroli. Z czasem, bardzo stopniowo, uczy się uwzględniać innych wyrażając swoje uczucia na zewnątrz, pobierając te nauki od najbliższych mu osób. W tym procesie mogą jednak pojawić się przeszkody. Opiekunowie lub inne osoby w otoczeniu mogą nie potrafić adekwatnie zobaczyć i przyjąć części emocji dziecka. Matka, która obawia się własnej złości, nie będzie potrafiła zaakceptować dziecka w momentach gdy ono przeżywa złość. Z drugiej strony, może wycofywać się, gdy zobaczy złoszczące się dziecko, nie dając mu wtedy potrzebnej mu informacji o granicach. Ojciec, który jest wrażliwy na odczuwanie własnego wstydu będzie interpretował zachowania dziecka jako “pozbawione szacunku” i intensywnie je tłumił. W efekcie może nieświadomie wzbudzać poczucie wstydu u dziecka i sprzyjać tworzeniu się jego nadwrażliwości na tym punkcie. Rodzic, który ma trudność w przeżywaniu smutku i straty będzie starał się uchronić dziecko przed jej przeżywaniem odwracając uwagę od smutku i bólu dziecka lub ucinając je. W efekcie dziecko nie nauczy się w bezpiecznym warunkach, że straty są nieodłącznym, choć nieprzyjemnym elementem życia, a także że po jakimś czasie mijają.

Przykłady można by mnożyć. Ich sednem jest jednak to, że osoba nie może w bezpiecznych warunkach nauczyć się poprzez doświadczenie obsługiwać swoje własne stany emocjonalne. W konsekwencji, gdy te nieuchronnie przyjdą, próbuje zrobić z nimi coś innego niż… czucie.

Skutki nie-czucia

Strategie nie-czucia zwykle działają - krótkotrwale. Prędzej czy później odczujemy ich skutki, ponieważ nie wiedząc co nas boli, nie możemy zająć się sednem tego, czego potrzebujemy. To trochę tak jakby czując głód wciąż karmić się tabletkami zmniejszającymi łaknienie. Łaknienie na chwilę ustanie, jednak głód pozostaje niezaspokojony.

W psychoterapii ten proces może zostać zatrzymany. W bezpiecznych warunkach możemy zobaczyć z jaką częścią siebie nie chcemy się spotkać, w jaki sposób to robimy. A także czego ta część nas potrzebuje, by poczuć ukojenie.

Read More
psychologia na co dzień Ewa Borodo-Jaskólska psychologia na co dzień Ewa Borodo-Jaskólska

Regulacja emocji – na czym polega, co nam służy, co nam szkodzi?

Regulacja emocji oznacza takie kierowanie swoimi doświadczeniami emocjonalnymi, które sprawia, że emocje nam służą: dostarczają ważnych informacji, prowadzą do poczucia pełni życia oraz prawdy o sobie. Aby było to możliwe, potrzebne jest dokonywanie dość złożonego procesu.

Regulacja emocji oznacza takie kierowanie swoimi doświadczeniami emocjonalnymi, które sprawia, że emocje nam służą: dostarczają ważnych informacji, prowadzą do poczucia pełni życia oraz prawdy o sobie. Aby było to możliwe, potrzebne jest dokonywanie dość złożonego procesu.

Składniki regulacji emocjonalnej

O regulacji emocjonalnej można myśleć jako o optymalnym dystansie od własnych emocji. Gdy oddalamy się od emocji zbyt daleko, pozbawiamy się ważnego sposobu komunikacji ze sobą i światem. Gdy jesteśmy zbyt blisko nich, zatapiamy się w doświadczeniu, a przeżycia nas zalewają. Rozregulowane emocje są więc zbyt ciche lub za głośne, aby można było z nich korzystać.

Optymalna regulacja emocjonalna składa się z kilku etapów:

  • Rozpoznanie emocjonalnego pobudzenia – na tym etapie wiemy tylko, że „coś się z nami dzieje”, jeszcze nie wiemy co.

  • Świadomość – dowiadujemy się jakie jest to, co czujemy (np. ciężkie, gorące, drżące), a potem co tak naprawdę czujemy. Ten etap obejmuje zróżnicowanie pobudzenia emocjonalnego, czyli nazwanie emocji: smutku, złości, radości itd. Zróżnicowanie emocji może być podstępne, gdyż nierzadko jedne emocje (tzw. emocje wtórne) przykrywają lub zasłaniają inne (tzw. emocje pierwotne). Klasyczną „zasłoną dymną” dla smutku lub bezradności jest złość. Wolimy doświadczać poczucia mocy i sprawczości, które wiąże się ze złością niż słabości i braku energii idących z bezradnością. Takich zasłon jest zresztą wiele więcej: złość często przykrywa też strach lub ból i zranienie. Z kolei smutek lub poczucie winy czasem przykrywa pierwotną złość.

  • Ekspresja – obejmuje podjęcie decyzji co z doświadczaną emocją zrobimy: czy ją wyrazimy i jeśli tak, to w jaki sposób. Ważne, żebyśmy rzeczywiście mieli wewnętrzny wybór, a nie przymus. Jeśli nie zdarza się nam wyrażać złości, niezgody czy niezadowolenia, to można się spodziewać, że ta umiejętność jest zablokowana, a okazanie lub ukrycie emocji jest wynikiem wewnętrznego przymusu, a nie wyboru.

  • Potrzeba – emocje są zwykle „na wierzchu” potrzeby. Co jest w środku? Doświadczanie złości może być przejawem potrzeby, by szanowane były moje granice. Za smutkiem może stać potrzeba czyjejś obecności lub bycia zauważonym.

  • Sięgnięcie po zaspokojenie potrzeby – gdy już wiemy, jaka potrzeba stoi za emocją, do nas należy zadbanie o to, by była zaspokojona. Jeśli potrzebuję obecności, to zadbam o to, by spotkać się z bliską osobą, a jeśli chcę by moje granice były szanowane, skonfrontuję się z osobą, która je narusza.

Konstruktywna regulacja emocjonalna składa się więc z licznych elementów. Idealny proces wyglądałby tak: rozpoznaję pobudzenie emocjonalne, potrafię je trafnie rozróżnić (nazwać), mam wybór w jaki sposób wyrażę (lub nie) własne emocje. Orientuję się, jaka potrzeba stoi za moim przeżyciem i potrafię po nią sięgnąć we własnym zakresie lub z pomocą innych osób. W efekcie mam poczucie zrozumienia, ulgi, zaspokojenia, spójności wewnętrznej i dobrego połączenia z innymi ludźmi.

Destrukcyjna regulacja emocjonalna i psychoterapia

Jako że proces regulacji jest złożony, łatwo sobie wyobrazić, że może dojść do jego zakłócenia na różnych etapach. Często pobudzenie emocjonalne jest doświadczane jako na tyle nieprzyjemne, że próbujemy się go szybko pozbyć, zanim uda się rozpoznać, o czym ono jest. Może się to dziać przy pomocy środków, które od zewnątrz mają regulować naszą wewnętrzną rzeczywistość np.:

  • alkohol i inne używki

  • zajadanie emocji,

  • odłączania się przez spędzanie czasu przy ekranach,

  • seks,

  • nadmiarowa aktywność fizyczna,

  • agresja („odreagowanie” emocji na innych).

Większość z tych aktywności nie jest oczywiście destrukcyjna sama w sobie, niesłużące jest nawykowe używanie ich w intencji, by „po prostu nie czuć”. Skutkuje to co prawda chwilową ulgą, jednak efektem jest też to, że istotne potrzeby pozostają niezaspokojone, a spragnione napełnienia naczynie w środku nas pozostaje puste.

Do zakłócenia procesu regulacji może  dojść na innych etapach, na przykład: „Wiem że coś mi jest, ale nie mam pojęcia co to jest/takiego”. Za świadomością pobudzenia i stojących za nim uczuciami może nie iść świadomość potrzeby: „Jest mi smutno, ale nie wiem czego bym potrzebował”. Może pojawić się też rezygnacja z sięgnięcia po zaspokojenie potrzeby: „Potrzebuję przytulenia, ale nie powiem o tym nikomu, niech się sami domyślą”.

Dobre korzystanie z sygnałów emocjonalnych i zakłócenia tego procesu na każdym z tych etapów może być przedmiotem pracy w trakcie psychoterapii. Psychoterapia pomoże rozpoznawać własne stany emocjonalne, uelastyczniać sposoby ekspresji emocjonalnej i usuwać blokady w wyrażaniu. Psychoterapeuta będzie też towarzyszem w nauce i testowaniu strategii zaspokajania potrzeb.

Read More
psychologia na co dzień Beata Zielińska-Rocha psychologia na co dzień Beata Zielińska-Rocha

Złość – dlaczego i po co się złościmy?

Złość wielu osobom kojarzy się negatywnie, z czymś destrukcyjnym. Bywa utożsamiana z agresją, agresywnymi zachowaniami. Tymczasem złość to naturalne uczucie, podobnie jak radość, smutek czy strach. Informuje i chroni. O czym informuje? Przed czym chroni? Dlaczego warto mieć świadomość jej odczuwania? Czy celem psychoterapii może być zarządzanie złością lub jej doświadczanie?

złość_psychoterapia.jpg

Złość, lub inaczej gniew,  to jedna z sześciu podstawowych emocji, jakich doświadczamy jako ludzie.  Pozostałe to radość, smutek, strach, zdziwienie i niesmak. Okazywanie tych emocji  jest powszechnie rozpoznawalne, niezależnie od kultury i języka. Niektórzy badacze jednak twierdzą, że na poziomie biologicznym, na poziomie ekspresji emocji na ludzkiej twarzy, tych podstawowych emocji jest cztery: radość, smutek, strach i złość.

Po co człowiekowi emocje?

Emocje są nam niezbędne, na pewnym poziomie umożliwiają nam przetrwanie, zarówno na poziomie psychicznym, jak i fizycznym, biologicznym.

  • Informują nas poprzez doznania fizjologiczne o tym czego doświadczamy, co się dzieje w nas samych i w naszym otoczeniu. Komunikują czy dana sytuacja, osoba jest bezpieczna, czy nie.

  • Leżą u podstaw tworzenia się naszych potrzeb. Kiedy przeżywamy smutek, potrzebujemy np. pocieszenia, kontaktu z drugą osobą, a czasem samotności i wycofania się z kontaktu.

  • Motywują nas do działania i pozwalają podjąć decyzję na temat potrzebnego czy możliwego działania (Zostać? Walczyć? Uciekać? Zbliżać się?)

  • Są komunikatem dla otoczenia, pozwalają nam wpływać na otoczenie i zaspokajać potrzeby Inni reagują na nasze łzy, uśmiech, zmarszczone brwi czy podniesiony głos.

Dlaczego się złościmy?

Złość jest ważnym i potrzebnym uczuciem. Sygnalizuje, że:

  • coś nam grozi, że jesteśmy podatni na zranienie, osłabieni. Podatność na zranienie może dotyczyć aspektów fizycznych, fizjologicznych (odczuwamy ból, głód, pragnienie, jesteśmy chorzy, zmęczeni) i/lub emocjonalnych;

  • ważna dla nas potrzeba, np. potrzeba bezpieczeństwa, pozostaje niezaspokojona lub coś jej zaspokojeniu zagraża;

  • dzieje nam się krzywda, ktoś przekracza nasze granice;

  • czujemy się bezsilni, brakuje nam poczucia kontroli nad sytuacją.

Czy złość oznacza tylko złość?

W Psychoterapii Skoncentrowanej na Emocjach (EFT) wyróżniamy tzw. emocje pierwotne i wtórne.

Pierwotne uczucie złości to złość będąca bezpośrednią reakcją na daną sytuację. Taka złość to reakcja służąca celom, o których pisaliśmy powyżej. Ktoś mnie krzywdzi, przekracza moje granice więc pragnę się ochronić, zadbać o moje terytorium, zarówno fizyczne jak i psychiczne. Podnoszę głos, zaciskam pięści, komunikuję jasne i stanowcze „Nie” wobec „agresora”.

Wtórne uczucie złości to złość, która przysłania inną, bardziej bezpośrednią reakcję emocjonalną na dana sytuację. Przyczyną złości może być np. to że wstydzimy się tego co zrobiliśmy, mamy poczucie winy, przeżywamy smutek z powodu straty, boimy się, jednak nie okazujemy na zewnątrz strachu, wstydu czy smutku lecz złość.

Zdarza się również, że okazujemy ludziom reakcje świadczące o przeżywaniu złości jednak w rzeczywistości gniewu nie przeżywamy. Robimy to, ponieważ chcemy coś uzyskać, np. żeby druga osoba zostawiła nas w spokoju, by miała poczucie winy. Takie okazywanie złości nazywamy instrumentalną reakcją emocjonalną.

Zdrowa ekspresja złości jako cel psychoterapii

Niektórzy ludzie mają trudność z odczuwaniem złości. Nie są świadomi, że się złoszczą bo w jakiś sposób zablokowali dostęp do tego uczucia. Inni złoszczą się tylko na zewnątrz, instrumentalnie, w środku nie doświadczając reakcji fizjologicznych świadczących o gniewie. Jeszcze inni doskonale wiedzą, że przeżywają złość jednak zatrzymują ją w środku, nie okazują innym. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy może być wychowanie i otoczenie społeczne – jego normy związane z przyzwoleniem na okazywanie gniewu. Istnieje wreszcie grupa osób, które okazują złość w sposób raniący innych, często agresywny, czasem przemocowy. Bezpośredni kontakt z odczuwaniem złości i jej wyrażanie w zdrowy, nieraniący innych sposób może być jednym z celów psychoterapii.

 

O złości pisaliśmy również na naszym blogu Niuanse w artykule Złość – ważne i potrzebne uczucie

Read More
psychologia na co dzień Ewa Borodo-Jaskólska psychologia na co dzień Ewa Borodo-Jaskólska

Szczęście na co dzień? O pozytywnych emocjach.

Są dwie główne strategie, które zwiększają poczucie subiektywnego szczęścia: zmniejszanie ilości negatywnych emocji oraz zwiększanie odczuwania emocji pozytywnych. Dziś skupimy się na drugim aspekcie. Jak więc zarządzać pozytywnymi emocjami na co dzień i co robić, by miały one jak największy wpływ na nasze samopoczucie?

szczescie na co dzien.jpg

Mówiąc w dużym uproszczeniu - są dwie główne strategie, które zwiększają poczucie subiektywnego szczęścia: zmniejszanie ilości negatywnych emocji oraz zwiększanie odczuwania emocji pozytywnych. Dziś skupimy się na drugim aspekcie. Jak więc zarządzać pozytywnymi emocjami na co dzień i co robić, by miały one jak największy wpływ na nasze samopoczucie?

Pozytywne emocje – liczy się ilość!

W kwestii wpływu pozytywnych emocji na nasze samopoczucie podstawowe znaczenie ma częstość ich pojawiania się, a nie intensywność. Szampańska zabawa jeden raz w roku wpłynie na nasze subiektywne poczucie szczęścia w mniejszym stopniu, niż codzienne przyjemne chwile spędzane w gronie przyjaciół. Wyczekany miesiącami urlop, nawet gdy już się wydarzy, raczej nie sprawi, że będziemy bardziej szczęśliwi, natomiast regularne chwile relaksu przy książce czy ruchu fizycznym mogą znacznie podnieść poczucie satysfakcji życiowej. To właśnie te codzienne drobne przyjemności mają największy wpływ na to, czy czujemy się szczęśliwi.
 

Pozytywne emocje powszednieją?

Niestety, naturalnymi właściwościami pozytywnych emocji jest to, to że szybko się do nich przyzwyczajamy oraz że trwają (zbyt) krótko. O ile barwy przykrych doświadczeń i wspomnienia o nich nie blakną, o tyle pozytywne wydarzenia po dłuższym czasie przestają wywoływać w nas intensywne reakcje emocjonalne. Aby więc zapobiec szybkiemu przyzwyczajeniu się do tego, co dobre, potrzeba intencjonalnego działania - dokonywania zmian. Zapobiegniemy rutynie, jeśli  będziemy różnicować aktywności, które sprawiają nam przyjemność - jednego dnia cieszyć się spacerem, innego pójściem do kina. Można także w swoich ulubionych zajęciach dokonywać niewielkich modyfikacji: np. skracać lub wydłużać czas trwania, zmieniać porę, miejsce, towarzystwo. Dzięki temu nasz mózg nie uzna przyjemnych wydarzeń za „tak znane, że aż nie warte uwagi” i wciąż będzie czerpał z nich nową dawkę pozytywnej energii.

Pamiętaj o tym, co dobre

Ważnym sposobem, który pozwala skupiać się na przyjemnych emocjach oraz cieszyć  się z nich dłużej jest także przypominanie sobie pozytywnych doświadczeń. Badania pokazują, że regularne przypominanie sobie wieczorem trzech przyjemnych wydarzeń z minionego dnia istotnie wpływa na zwiększenie poczucia zadowolenia z życia. Warto tu zwrócić uwagę na wyjątkową emocję - wdzięczność. Okazuje się, że zauważanie rzeczy, za które jesteśmy komuś wdzięczni, zwiększa nasze poczucie zadowolenia z życia. Co ciekawe, działa to też w drugą stronę: bycie życzliwym dla innych oraz pomaganie im zwiększa poczucie szczęścia osoby… pomagającej.

Zadbaj o przyjemne nawyki


Aby pozytywne emocje prawidłowo nas „odżywiały”, potrzebna jest regularność w ich doświadczaniu. Dbanie o dostarczenie sobie odpowiedniej ilości pozytywnych doświadczeń nie ma być jednorazowym impulsem, ale powinno wejść nam w nawyk. Warto myśleć o nich jak o codziennym niezbędnym pożywieniu dla naszego organizmu, a nie jak o deserze, na który trzeba zasłużyć. Przyjemne doświadczenia należą nam się zdecydowanie częściej, niż na wyczekanym corocznym urlopie.

Read More
psychologia na co dzień Anna Gradkowska psychologia na co dzień Anna Gradkowska

Co daje narzekanie?

Narzekanie wiąże się niezadowoleniem. Niejednokrotnie jednak, mimo przykrości nie narzekamy, a czasem potoki żalu zdają się niewyczerpane, choć trudno znaleźć ich zrozumiałą przyczynę. Czego na temat narzekania dowiedzieli się dotąd psychologowie?

narzekanie psychologia psycholog warszawa.jpg

Narzekanie wiąże się niezadowoleniem. Niejednokrotnie jednak, mimo przykrości nie narzekamy, a czasem potoki żalu zdają się niewyczerpane, choć trudno znaleźć ich zrozumiałą przyczynę. Czego na temat narzekania dowiedzieli się dotąd psychologowie?

Po co narzekać?

Psychologowie wyróżniają kilka podstawowych funkcji narzekania. Należą do nich:

  • funkcja komunikacyjna,

  • budowanie wizerunku,

  • zmniejszenie / wentylowanie emocji,

  • budowanie relacji oraz uzyskanie wsparcia lub współczucia,

  • rozpoznanie ważnych (często budzących trudne uczucia) obszarów funkcjonowania.

Według badań, najczęstszym przedmiotem narzekań są cudze zachowania. Najczęściej narzekanie spotyka się z przychylną odpowiedzią: słuchający przytakuje, pokazuje zrozumienie, zgadza się z narzekającym.

Narzekanie w komunikacji

Funkcji komunikacyjnych narzekania jest kilka. Jest to np. ugruntowana w naszej kulturze odpowiedź na pytanie „co słychać?”. Uskarżanie się ułatwia znalezienie wspólnego tematu, dotyczącego braku pełnej satysfakcji z pracy, spraw rodzinnych, polityki, majątku, czy zdrowia. Dla wielu osób narzekanie jest także sposobem, aby wyrazić to, że cierpią, potrzebują zauważenia swoich trudnych spraw.  Może być także wyrażeniem nie wprost chęci otrzymania pomocy. Opowiadając o trudnościach, przeciążeniu, można wzbudzić chęć wyręczenia, równocześnie nie biorąc na siebie odpowiedzialności za wypowiedzenie prośby.

Skarżenie się na okoliczności spełniać funkcję budowania wizerunku. Im większe przeszkody (które były uzmysławiane otoczeniu), tym większe sukcesy. Uświadamianie innym osobom napotykanych trudności jest również dobrym wytłumaczeniem dla porażki. Budowaniu image służyć może wypowiadanie skarg, które w rzeczywistości świadczą o sukcesie (np. opowiadanie o przemęczeniu związanym z remontem nowego, wspaniałego domu) lub w inny sposób potwierdzają pozycję (np. dzielenie się informacją, jak trudno znaleźć wakacyjny ośrodek spełniający wygórowane oczekiwania). Narzekanie ma również funkcję zabezpieczającą – nadmierny entuzjazm kojarzy się z kuszeniem losu. Krytycyzm jest także uważany za atrybut osób inteligentnych, kompetentnych, zorientowanych i pewnych siebie.

Radzenie sobie z przykrymi uczuciami i budowanie relacji

Przeżywanie przykrych uczuć prowadzi do poszukiwania ulgi i sposobów radzenia sobie. Uwolnienie emocji jest jednym z takich sposobów, a jedną z metod  wyrażania przykrych uczuć jest narzekanie. Wypowiedzenie głośno swoich frustracji pozwala na porządkowanie myśli i lepsze zrozumienie sytuacji.

Inną rolą narzekania może być budowanie relacji. Związane z trudną sytuacją wyrażenie żalu i znalezienie odpowiedzi w drugiej osobie nie tylko daje ulgę, a także pozwala na doświadczanie biskości, zainteresowania, empatii. Bycie wysłuchanym, zrozumianym, mimo iż nie zmienia obiektywnej sytuacji,  daje poczucie zauważenia, zmniejsza samotność.

Czego nie daje narzekanie?

Żalenie się rzadko jednak jest narzędziem rozwiązywania problemu. Istnieje różnica pomiędzy narzekaniem, a dzieleniem się problemami, czy służącym poszukiwaniu rozwiązań omawianiem ich z innymi. Narzekamy głównie po to, by kogoś lub coś obarczyć odpowiedzialnością, nie zaś by wyciągać wnioski i brać odpowiedzialność.

Narzekanie może pogłębiać stres i odczuwanie przykrych uczuć. Użalanie się nad sobą dla wielu osób jest na tyle atrakcyjne, aby używać go jako głównej formy mówienia o sobie i swoich sprawach. Nieustające użalanie się skupia uwagę na przykrych aspektach funkcjonowania. Nie ma w nim miejsca na ciekawość, dumę, radość, czy przyjemność. Kontakt jedynie z żalem, smutkiem nie przynosi ulgi, przynosi za to poczucie bezsilności.

O ile związane z bieżącą trudnością żalenie się komuś, może być budujące dla więzi, to byt częste narzekanie może osłabiać relacje. Wysłuchiwanie niekończącego się utyskiwania, częstego opowiadania o trudnościach jest męczące, odciąga uwagę od spraw drugiej osoby, może także być odbierane jako manipulacyjne (np. gdy efektem narzekania ma być wyręczanie). Może budzić niechęć, zniecierpliwienie, czy bezradność.

Posiadanie własnych wymagań i wyrażanie opinii uważane jest za atrakcyjne, jednak nadmierne krytykanctwo już nie. W oczach innych może budzić antypatię lub strach przed byciem przedmiotem obcesowej, niezasłużonej i taktującej przedmiotowo krytyki.

Samoświadomość i szansa na zmianę

Według psychologii narzekanie można wykorzystać do samorozwoju. Przysłuchanie się najczęstszej treści narzekania może być informacją na temat potrzeb, pragnień, jakości relacji. Warto przyjrzeć się tematom swoich rozmów, ich różnorodności i temu, czy w rozmawianiu o sprawach obu osób jest równowaga. Narzekanie może uzmysłowić, że oczekiwania i rzeczywistość nie idą ze sobą w parze. Refleksja może stać się inspiracją do zmiany.

Read More
psychologia na co dzień Ewa Borodo-Jaskólska psychologia na co dzień Ewa Borodo-Jaskólska

Emocje – jak sobie z nimi radzić?

Gdy stawiamy sobie pytanie, jak lepiej radzić sobie z uczuciami, zwykle myślimy o wpływaniu na emocje negatywne. Wielu z nas marzy o tym, by pozbyć się negatywnych uczuć. Tymczasem złość, smutek, niepokój, strach są nam niezbędne do życia.

emocje jak sobie z nimi radzic.jpg

Emocje nadają życiu barwy i intensywności. Zwykle nie mamy problemu z odczuwaniem pozytywnych emocji: radości, czułości, podekscytowania, ciekawości. Z drugiej strony, z chęcią wymazalibyśmy chwile, w których paraliżuje nas strach lub w złości powiemy coś, co wolelibyśmy zachować dla siebie. W takich momentach zaczynamy się zastanawiać jak sobie lepiej radzić z emocjami.

Do czego potrzebne są nam emocje?

Gdy stawiamy sobie pytanie, jak lepiej radzić sobie z uczuciami, zwykle myślimy o wpływaniu na emocje negatywne. Wielu z nas marzy o tym, by pozbyć się negatywnych uczuć. Tymczasem złość, smutek, niepokój, strach są nam niezbędne do życia. Każda emocja to ważna informacja dla nas: o naszym stanie, naszych potrzebach, pragnieniach i tęsknotach. Każda z nich pełni też istotną funkcję.

  • Złość - informuje, że jakaś ważna potrzeba nie została zaspokojona, że stała nam się krzywda, a nasze granice zostały przekroczone. Daje nam siłę do sięgania po to, co dla nas ważne, a także do obrony siebie i innych osób.

  • Niepokój i martwienie się - pomagają znaleźć sposoby wyjścia z zagrożeń poprzez ich przewidzenie i zapobieganie im.

  • Smutek – pozwala nam się zatrzymać. Gdy pojawia się w związku z utratą czegoś ważnego, pomaga przystosować się psychicznie do nowej sytuacji. Dzięki niemu wiemy też, że coś było dla nascenne.

  • Strach – hamuje przed podejmowaniem niebezpiecznych działań.

Pojawianie się tych emocji w odpowiedzi na określone wydarzenia w naszym życiu jest czymś naturalnymi pożądanym. Nie zawsze jednak potrafimy przyjąć je tak, by przynosiły nam korzyść.

Gdy emocje stają się problemem…

Emocje mogą sprawi kłopoty zarówno wtedy, gdy ich siła jest zbyt duża, jak i wtedy, gdy prawie w ogóle nie mamy z nimi kontaktu. Zbyt długotrwale i intensywnie utrzymujące się uczucia mogą zaburzać nasze codzienne życie oraz powodować cierpienie. Niepohamowane wybuchy złości, ciągłe niepokojenie się, paraliżujący smutek domagają się uwagi. Warto zastanowić się także nad swoim sposobem przeżywania, gdy pozostajemy niewzruszeni wobec sytuacji, które w innych wywołują żywe reakcje, szczególnie jeśli zamiast tego cierpimy na różne dolegliwości fizyczne. Trzeci rodzaj sytuacji, przy którym warto się zatrzymać to te momenty, kiedy mamy poczucie, że nasze emocje są bardzo intensywne, pojawiają się nagle, ale nie jest dla nas jasne, dlaczego przyszły akurat w tej sytuacji.

Przyczyny problemów z emocjami

Przyczyn takich sytuacji może być wiele. Często można znaleźć ich zrozumienie we własnej przeszłości: przekazach rodzinnych, które niechętnie traktowały okazywanie niektórych emocji, doświadczeniach życiowych, w których przeżywanie i okazywanie emocji nie skończyło się dla nas dobrze. Warto zastanawiać się również nad swoją aktualną sytuacją: „Czy doświadczam długotrwałego stresu?”, „Czy jestem długotrwale przemęczony/a?”, „Czy stoję przed szczególnie trudnymi dla mnie zadaniami?”. Twierdzące odpowiedzi na te pytania mogą wskazywać na przeciążenie, a w takim wypadku mamy tendencję do nadmiernego reagowania emocjonalnego. Z kolei nagłe i subiektywnie nadmiarowe reakcje emocjonalne mogą być spowodowane traumatycznymi sytuacjami z przeszłości, które w ten sposób dają o sobie znać.

Jak radzić sobie z emocjami?

W codziennym radzeniu sobie z emocjami ważne są 4 rzeczy:

  • świadomość emocji i kontakt z nimi, także na poziomie ciała i myśli: „Czuję smutek, chce mi się płakać, myślę o tym, jakie to przykre, że nie udało mi się dostać tej pracy”;

  • akceptacja i wyrozumiałość dla pojawienia się emocji: „Mam prawo czuć smutek, to naprawdę przykra sytuacja”;

  • wyrażenie uczuć w sposób, który jest w danym momencie możliwy – np. płacz, porozmawianie z bliską osobą;

  • zastanowienie się, czego mi potrzeba, by czuć się lepiej.

Te kroki to baza: niezwykle prosta i oczywista, choć wcale niełatwa w realizacji w praktyce. Ważne, by nie omijać poszczególnych kroków i, przykładowo, nie szukać od razu rozwiązań czy sposobów na polepszenie nastroju, zanim jeszcze zdamy sobie w pełni sprawę, co się z nami dzieje. Na szczęście obsługi swoich emocji można się uczyć – samodzielnie, w kontaktach z innymi ludźmi, w trakcie psychoterapii -  i stopniowo zdobywać umiejętności dobrego traktowania siebie w trakcie ich przeżywania. Jeśli natomiast rozpoznajemy, że emocje są dla nas problemem, warto skonsultować się z psychoterapeutą i poszukać pomocy w poradzeniu sobie z nią.

Read More

O tym pisaliśmy

Archwium