Blog psychologiczny. Aktualności ośrodka Psychoterapia W RELACJI.
Gdy w związku trudno się spotkać... czyli bliskość i dystans w związku
Wiele osób, mimo bycia w związku, czuje się samotna, opuszczona i zdystansowana. Często tęsknimy za prawdziwym, bliskim kontaktem z partnerem, i jednocześnie wielokrotnie doświadczamy rozczarowania, smutku, żalu czy złości, gdy do niego nie dochodzi.
Wiele osób, mimo bycia w związku, czuje się samotna, opuszczona i zdystansowana. Często tęsknimy za prawdziwym, bliskim kontaktem z partnerem, i jednocześnie wielokrotnie doświadczamy rozczarowania, smutku, żalu czy złości, gdy do niego nie dochodzi.
Bliskość w związku – na czym polega?
Prawdziwie głębokie spotkanie partnerów w związku to raczej luksus i wyzwanie wymagające starań obojga partnerów, niż doświadczenie, które dzieje się „tak po prostu”. Często partnerzy przebywają razem i spędzają wspólnie czas, a mimo to pozostają OBOK siebie, a nie ZE SOBĄ. Naturalnym jest, że tak się dzieje, nie jest jednak korzystne dla budowania więzi między partnerami, gdy przebywanie „razem lecz osobno” to główny lub jedyny sposób kontaktu w parze.
Doświadczenie bliskości w związku wymaga głębokiego skupienia na partnerze, na sobie oraz na tym, co dzieje się w relacji między dwojgiem osób w danej chwili. Wiąże się to ze zwróceniem swoich zmysłów ku partnerowi: słuchania i słyszenia, widzenia i zobaczenia, co się z nim dzieje. Potrzebne jest także dostrojenie się na współodczuwanie oraz empatyczne reagowanie przy jednoczesnym pozostawaniu w kontakcie z własnymi emocjami na temat tego, co się dzieje. Bliskość w związku jest doświadczeniem, które wymaga czasu, uważności i starania. Gdy jednak do niej dojdzie, daje poczucie satysfakcji, połączenia, sensu, spełnienia, a także przyjemnego zwolnienia czasu.
Co stoi na przeszkodzie bliskości w związku?
Bycie w kontakcie z partnerem w związku napotyka na wiele przeszkód, zarówno w postaci indywidualnych cech i ograniczeń każdego z partnerów, interakcji między nimi, jak i kłopotów i przeszkód zewnętrznych. Oto niektóre z nich
Przeszkody zewnętrzne:
- Duża ilość zadań, przed którymi stoją partnerzy, wysokie tempo życia, przeciążenie obowiązkami i bodźcami zapraszają do oddalenia się od siebie i skupienia na realizacji doraźnych celów.
- Trudne sytuacje lub duże zmiany, którym partnerzy muszą stawić czoła (np. utrata pracy, pojawienie się nowego członka rodziny, śmierć w rodzinie) – mogą powodować, że partnerzy angażują się w radzenie sobie z kryzysem samotnie i spłycają kontakt ze sobą.
Indywidualne przeszkody wewnętrzne
- Codzienne napięcie, przeciążenie i stres stają się trudnością, gdy towarzyszą im niesprzyjające kontaktowi ze sobą sposoby radzenia sobie z uczuciami i napięciem - odcinanie się od uczuć, zagłuszanie ich (seriale, media społecznościowe, używki, ucieczka w zadania)
- Przeszłe bolesne doświadczenia związane z bliskością budują lęk przed bliskością oraz obawę, że zranienie może się powtórzyć. W takim wypadku bycie obok siebie zdaje się strategią mniej ryzykowną, bo zmniejsza się prawdopodobieństwo zranienia. Niestety, równocześnie minimalizuje szansę na doświadczenie kojącej bliskości.
Przeszkody wewnątrzzwiązkowe:
- Niewyrażone uczucia: żale, pretensje, złość, zawód, zranienie – jeśli w związku zadziało się coś bolesnego, istotnego, i nie zostało to wyrażone, bliskość staje się niemożliwa”.
- Brak lub niewielka ilość wcześniejszych doświadczeń bycia w kontakcie z drugim człowiekiem – często partnerzy mają na tyle mało doświadczeń bycia w prawdziwie bliskiej relacji z drugim człowiekiem, że trudno im rozpoznać, do czego dążą i za czym tęsknią.
- Niewyrażanie swoich potrzeb – i idąca za tym wzajemna nieświadomość potrzeb partnerów
- Niedopasowanie partnerów w kwestii potrzeb związanych z bliskością – gdy jeden z partnerów ma wyraźnie większe potrzeby bliskości niż drugi, trudniej jest spotkać im się w satysfakcjonującym dla obu stron kompromisie.
Jak dbać o związek i bliskość w nim?
Aby bliskość między partnerami mogła zaistnieć, potrzeba przede wszystkim dwóch elementów: czasu dla siebie nawzajem oraz chęci do spotkania z tą konkretną osobą. Gdy oba warunki są spełnione, warto zadbać o odpowiednie nastawienie do partnera: bycie obecnym tu i teraz (a nie w zadaniach, przeszłych wydarzeniach lub planach na przyszłość), gotowość do uważności na drugą osobę oraz przyjęcia drugiej osoby takiej, jaka jest. By w relacji pojawiła się wzajemność, potrzeba także własnej otwartość do dzielenia się swoimi przeżyciami.
Gdy na drodze do bliskości napotkamy którąś z przeszkód, miejmy odwagę stawiać jej czoła, zarówno wspólnie, jak i oddzielnie. Zacząć można od refleksji nad sobą i nad związkiem, np. w postaci następujących pytań:
- Kiedy i w jaki sposób opuszczam partnera?
- Kiedy i w jaki sposób czuję się przez niego opuszczany?
- Czy jest coś ważnego, o czym nie rozmawiamy?
- Czy jasno mówię, czego potrzebuję?
- Czy komunikuję swoje uczucia i potrzeby w bezpieczny dla drugiej strony sposób?
- Czy dbam o naszą bliskość?
- Co hamuje mnie przed zbliżeniem z partnerem?
- Co mogę zrobić, by być choć trochę bliżej?
Odpowiedzi na te i inne pytania można – i warto – szukać samodzielnie, z partnerem, a także z pomocą psychoterapeuty w trakcie psychoterapii indywidualnej lub psychoterapii par.
O bliskości w związku można przeczytać także w książce „Zaklęcie na bycie sobą”, Marii i Piotra Fijewskich.
Kryzys psychologiczny
Kryzys jest niezwykle przykrym doświadczeniem. Jest jednocześnie ważną informacją na temat funkcjonowania, wiadomością że dzieje się coś ważnego. Zmusza do zatrzymania się i jest impulsem do zmiany. Doświadczamy w nim konieczności przemiany w życiu, czasem przedefiniowania ról społecznych, zmiany koncepcji własnej osoby.
Kryzys jest niezwykle przykrym doświadczeniem. Jest jednocześnie ważną informacją na temat funkcjonowania, wiadomością że dzieje się coś ważnego. Zmusza do zatrzymania się i jest impulsem do zmiany. Doświadczamy w nim konieczności przemiany w życiu, czasem przedefiniowania ról społecznych, zmiany koncepcji własnej osoby.
Przyczyny kryzysów psychologicznych
Kryzysy dotyczą ważnych życiowych wartości. Zaburzają równowagę zagrażają poczuciu bezpieczeństwa, obrazowi siebie i świata. Psychologia rozróżnia różne rodzaje kryzysów. Należą do nich:
kryzysy sytuacyjne będące reakcją na nagłe wydarzenie związane m.in. z utratą stabilności materialnej (np. pożar domu, utrata pracy), wydarzeniami osobistymi i zdrowiem (wiadomość o przewlekłej chorobie, rozwód), czy sytuacją w rodzinie lub w kręgu znajomych (śmierć kogoś bliskiego, rozwód rodziców). Są reakcją na trudną sytuację, do której rozwiązania nie mamy wystarczających zasobów, umiejętności i skutecznych strategii radzenia sobie;
kryzysy rozwojowe – naturalne momenty przełomowe w życiu każdej osoby, wymagające nabycia nowych strategii działania, stawiające nowe wyzwania, wymuszające zmiany w funkcjonowaniu. Mogą być to np. pójście do szkoły, narodziny dziecka, czy przejście na emeryturę. Jest to proces pozwalający na rozwijanie się i wzrastanie;
kryzysy egzystencjalne dotyczące głębokich wartości życiowych np. sensu życia, miłości, lęku przed śmiercią.
Niejednokrotnie kryzysy związane są z łatwo rozpoznawalną przyczyną, często nie mają jednak wyraźnego źródła. Wyłaniają się z codziennego stresu i zmartwień, które nie rozwiązane, nawarstwiają się i powodują przeciążenie.
Funkcjonowanie w kryzysie
Kryzys powoduje poczucie bycia na krawędzi, w sytuacji niepewności i bezradności. Wiąże się z cierpieniem i przykrymi emocjami: z lękiem, złością, czy poczuciem winy. Pragnienie ulgi prowadzi do poszukiwania natychmiastowych rozwiązań, które w dłuższej perspektywie często okazują się niekonstruktywne i mało efektywne. Mogą do nich należeć wybuchy złości, ucieczka przed problemami w używki i szkodliwe zachowania, obwinianie innych. Do przedłużającego, nierozwiązanego kryzysu można się również przyzwyczaić, nauczyć w nim funkcjonować. Powoduje to jednak przeciążenie i coraz więcej strat życiowych, które nieuchronnie prowadzą do kolejnych, często jeszcze większych załamań.
Radzenie sobie z kryzysem
To, jak ten przełomowy moment wpłynie na funkcjonowanie zależy od wielu czynników m.in. od problemu, wykorzystywanych sposobów rozwiązania go, właściwości indywidualnych, dostępnego wsparcia. Ważne jest zauważenie go, zrozumienie jego sensu i wprowadzenie zmian. Kryzysy są nieuniknione. Większe zasoby osobiste takie jak dobre radzenie sobie z emocjami i mniejszymi trudnościami, zainteresowania, dbanie o swój rozwój, i wartościowe relacje stają się kapitałem w trudnych okresach. Wiele życiowych kryzysów nie wymaga profesjonalnego wsparcia. Wskazówką do skorzystania z pomocy psychoterapeuty są sytuacje, w których cierpienie staje się nieznośne, kryzys przybiera postać depresji, napadów lęku panicznego i innych zaburzeń codziennego życia lub gdy jest zagrożeniem dla długofalowego funkcjonowania.
Miłość, przywiązanie, seks
Zaczyna się maj, miesiąc, który kojarzy się z miłością, zakochaniem. Dlaczego się zakochujemy? Po co nam miłość? Dziś spojrzymy na te pytania z perspektywy EFT (terapii skoncentrowanej na emocjach), teorii przywiązania oraz współczesnych badań dotyczących związków i przywiązania w dorosłym życiu.
Teoria przywiązania a dorosłe związki
John Bowlby, brytyjski naukowiec i twórca teorii przywiązania, twierdził, że podstawowym instynktem człowieka jest poszukiwanie kontaktu i bliskiego związku, a romantyczna miłość jest rodzajem przywiązania, naszą receptą na przetrwanie. Potrzeba tworzenia więzi jest potrzebą wrodzoną i nie wyrastamy z niej wchodząc w dorosłość. Nadal pragniemy doświadczać bliskości, opieki czy pociechy, wiedzieć, że jest w naszym życiu osoba, która zareaguje, kiedy ją zawołamy, która będzie przy nas, nawet jeśli nie fizycznie to emocjonalnie, która zapewni nam „bezpieczną bazę”, z której możemy ruszyć na podbój świata. W każdym wieku poszukujemy fizycznej i emocjonalnej bliskości z przynajmniej jedną szczególną, niezastąpioną osobą.
Więź emocjonalna a zdrowie i powodzenie życiowe
Silne emocjonalne więzi chronią nasze życie i zapewniają większe szanse na długowieczność. Emocjonalne wsparcie obniża ciśnienie krwi, wzmacnia układ odpornościowy, zmniejsza częstotliwość występowania różnych chorób, również psychicznych, takich jak zaburzenia lękowe czy depresja. Bliskie związki są ważniejszym prognostykiem szczęścia niż pieniądze, stan posiadania. Zwiększają możliwości radzenia sobie ze stresem i traumą. Dobra, bezpieczna zależność od innych paradoksalnie sprawia, że jesteśmy bardziej niezależni. Emocjonalne związki zapewniają bowiem wspomnianą już „bezpieczną bazę”, do której zawsze możemy wrócić, i z której możemy wyruszyć na podbój świata.
Przywiązanie a seks
Styl przywiązania wpływa na nasze zachowania seksualne. Jak powiedziała Mae West „Sex is emotion in motion” (seks jest emocją w ruchu). Seks nie jest najważniejszym ale jednym z kilku równie ważnych składników miłości ludzi dorosłych. Oprócz seksu są nimi troskliwość i empatia oraz przywiązanie. Osoby o poza bezpiecznym stylu przywiązania (lękowym lub unikającym) często uprawiają seks skupiony na samych sobie, nie na partnerze (to seks erotyczny ale pusty) lub wykorzystują seks do sprawdzenia jak bardzo są kochani (to seks kojący ale mało erotyczny). Bezpieczne przywiązanie gwarantuje dobry seks bo umożliwia dostrajanie się i reagowanie na partnera. Przywiązanie i seks wzajemnie na siebie oddziaływają – jeden element wzmacnia lub osłabia drugi.
Potrzeba więzi a trudności w związkach
Miłość to ciągły proces dostrajania się, nawiązywania kontaktu, tracenia połączenia i jego ponownego nawiązywania. Problemy w bliskich związkach to sygnał utraty poczucia bezpieczeństwa. Pojawiają się kiedy partnerzy przestają siebie nawzajem postrzegać jako ową „bezpieczną bazę”, czy przystań. Kiedy czujemy, że nie możemy liczyć na bliską osobę, że nie mamy pewności czy partner zareaguje na nasze wołanie, nasze potrzeby, protestujemy. Naszym protestem bywa złość i domaganie się, bywa nim też wycofanie się. Nieszczęśliwi partnerzy czują się osamotnieni, odrzuceni.
Odbudowanie (lub zbudowanie) bezpiecznej więzi, czułych kontaktów charakteryzujących się empatią i wrażliwością na partnera jest jednym z celów psychoterapii par skoncentrowanej na emocjach (EFT), podejścia którego skuteczność udowodniono w badaniach klinicznych. W procesie terapii partnerzy uczą się najpierw hamować proces wzajemnego oddalania się od siebie, a następnie uczą się zwracać do siebie i ujawniać swoje potrzeby i lęki, przywracać emocjonalną bliskość i wzajemną reaktywność. Dwa ostatnie elementy stanowią esencję bezpiecznej więzi.
Style reagowania na ciążę
Ciąża często wywołuje mieszane uczucia: fascynację, przerażenie, ekscytację, niechęć. Pomimo dużej indywidualnej zmienności można wyróżnić pewne wzorce reagowania kobiet na ciążę, które mają konsekwencje dla przyszłej relacji między matką i dzieckiem.
Ciąża to niezwykły czas, gdy kobieta nosi w sobie drugiego, rozwijającego się człowieka. Mimo, że to proces naturalny, jednocześnie nie mieści się on w głowie i wywołuje mieszane uczucia: fascynację, przerażenie, ekscytację, niechęć. Pomimo dużej indywidualnej zmienności okazuje się, że można wyróżnić pewne wzorce reagowania kobiet na ciążę, które mają konsekwencje dla przyszłej relacji między matką i dzieckiem.
Ciąża – relacja z dzieckiem wyobrażonym
Gdy kobieta jest w ciąży, nie zna jeszcze dziecka, dlatego często sposób myślenia o nim oraz o relacji między nią a dzieckiem wynika bardziej z życia wewnętrznego kobiety, jej fantazji, marzeń i obaw, niż z rzeczywistości. Mimo, że przeżycia każdej kobiety są złożone i zróżnicowane, można mówić o pewnych wzorcach reakcji na ciążę i macierzyństwo – mówiąc dokładniej na dziecko i siebie w roli matki. Wyróżniła je Joan Raphael-Leff, psychoanalityczka i autorka licznych badań i publikacji dotyczących życia wewnętrznego kobiet w okresie okołoporodowym, między innym książki „Ciąża. Kulisy wewnętrznego świata.”.
Facylitatorka, Regulatorka i Odwzajemniająca
W zależności od tego, czy kobieta uznaje wymianę między matką a dzieckiem za zasadniczo dobroczynną czy szkodliwą, J. Leff wyróżniła trzy główne wzorce reagowania na ciążę i macierzyństwo: Facylitatorkę, Regulatorkę i Odwzajemniającą.
Facylitatorka
Kobieta charakteryzująca się tym stylem reagowania zwykle wcześnie zauważa, że jest w ciąży, lub nawet, że doszło do poczęcia. Jest gotowa znacznie zmienić swój dotychczasowy styl życia (dietę, nawyki), by dostosować się do nowej sytuacji. Poświęca się dbaniu o dobro dziecka, zarówno w ciąży, jak i po porodzie. Przeżywa ekscytację, zadowolenie, dumę w związku z zajściem w ciążę, pragnie by inni podobnie reagowali na tę wiadomość. Ma poczucie, że stan, w którym się znajduje, jest magiczny, poświęca mu wiele uwagi i myśli. Noszenie dziecka daje jej też poczucie bliskości z nim oraz przekonanie, że nigdy nie jest sama. Jeśli może, wybiera karmienie piersią na żądanie oraz możliwie długie przebywanie z dzieckiem po urodzeniu zanim wróci do aktywności zawodowej. Facylitatorka zwraca uwagę na pozytywne aspekty relacji między matką a dzieckiem – bliskość, poświęcenie, dbanie, dopasowanie. Postrzega siebie jako dobrą matkę, ma poczucie, że tylko ona jest w stanie dobrze odpowiedzieć na potrzeby dziecka, niechętnie dzieli się opieką nad nim. Może być jej natomiast trudno zauważyć lub zaakceptować własne negatywne przeżycia oraz te elementy relacji, które wskazuję na odrębność lub niezależność dziecka.
Regulatorka
Przeciwnie niż Facylitatorka, Regulatorka postrzega ciążę jako uciążliwą konieczność, a dziecko jako „intruza”, który zakłóca jej wewnętrzny spokój. Źle znosi fakt, że spora część tego, co się z nią dzieje jest poza jej kontrolą. Niechętnie dzieli się wiadomością o ciąży z innymi. Stara się, by ciąża jak najmniej zmieniła w jej dotychczasowym sposobie życia. Mimo zmęczenia nie rezygnuje z dotychczasowych aktywności, a może nawet angażuje się w nie jeszcze mocniej, by wzmocnić swoją tożsamość kobiety spełnionej zawodowo i niezależnej. Denerwuje ją nadmierne skupianie uwagi innych na jej ciążę. Niechętnie przypisuje płodowi ludzkie cechy. Relację między matką a dzieckiem postrzega raczej negatywnie. Może mieć poczucie bycia wewnętrznie „prześladowaną” przez płód – dziecko podstępnie karmi się jej zasobami. Może też być odwrotnie - mieć poczucie, że sama jest zagrożeniem wobec niewinnego, bezbronnego dziecka, a jej działania mu szkodzą. Po porodzie najchętniej szybko wróciłaby do aktywności zawodowej i dzieliła się opieką nad dzieckiem z innymi osobami. Trudno jej dostrzec pozytywne aspekty siebie jako matki i uznać, że ma coś dobrego dziecku do zaoferowania. Może też nie dostrzegać pozytywnych zachowań dziecka wobec siebie.
Odwzajemniająca
Ma mieszane uczucia, cieszy się z ciąży i żałuje części zmian, które następują w związku z jej stanem w jej życiu osobistym i zawodowym. Patrzy realistycznie na zmiany, które dokonają się w związku z pojawieniem się nowego członka rodziny. Zachowuje równowagę pomiędzy zaabsorbowaniem światem swoich wewnętrznych przeżyć oraz światem zewnętrznym. Ma świadomość własnych, mieszanych uczuć i akceptuje je. Jej stosunek wobec ciąży, dziecka i siebie w roli matki jest złożony - uznaje się za wystarczająco dobrą matkę dla wystarczająco dobrego dziecka. Ten styl reagowania pojawia się częściej w drugiej lub kolejnej ciąży.
Ciąża – co kobieta „powinna czuć”?
Stworzona przez J. Leff typologia stylów reagowania na ciążę nie ma na celu wartościowania poszczególnych sposobów przeżywania. Pokazuje za to, że sposób widzenia siebie jako (przyszłej) matki rzutuje na postrzeganie dziecka zarówno w ciąży jak i po porodzie. Wpływa także na uczucia i zachowanie kobiety wobec niego. Warto jednak przytoczyć jej słowa:
„Należy podkreślić, że nie zaleca się żadnego z typów relacji – rodzice powinni robić tylko to, z czym czują się swobodnie. Poza tym niemowlęta posiadają zadziwiającą zdolność wykrywania fałszu. Wydaje się, że osoby, które w dorosłym życiu obwiniają rodziców za swe nieszczęścia, szybciej pogodzą się z rodzicem autentycznym, choćby widziały w nim wiele braków, niż z fałszywym, choćby kierowały nim jak najlepsze intencje. Patologia kryje się w ekstremach każdej orientacji rodzicielskiej, gdzie dorosły nie potrafi dostrzec niemowlęcia i nakłada na nie z góry określony wizerunek lub też wyznacza sobie albo dziecku tak wysokie standardy, że nie sposób uniknąć rozczarowania.”
Kryje się za tym postulat, by poznać i zrozumieć swój styl reagowania oraz pozwolić sobie na bycie z nim i ze sobą w zgodzie – na tyle na ile jest to możliwe w indywidualne sytuacji danej kobiety, a także w relacji z konkretnym dzieckiem. A jeśli odkrywamy, że dotykamy skrajności i zauważamy, że powoduje ona cierpienie, warto skorzystać z pomocy psychoterapeuty, który pomoże zrozumieć, zaakceptować lub uelastycznić własne podejście do ciąży.
Więcej na ten temat w książce: J. Leff, „Ciąża. Kulisy Wewnętrznego świata”. Oficyna Ingenium, 2018.
Jak walczyć z depresją samemu? Czy można walczyć samemu?
Te pytania mogą mieć wiele znaczeń. Czasem biorą się ze wstydu, innym razem ze strachu przed stygmatyzacją. Niekiedy dotyczą sytuacji finansowej, czy trudności w dotarciu do specjalisty. Inną sytuacją jest także ta, w której szukamy własnych sposobów na poprawę samopoczucia niezależnie od wsparcia specjalisty.
Te pytania mogą mieć wiele znaczeń. Czasem biorą się ze wstydu, innym razem ze strachu przed stygmatyzacją. Niekiedy dotyczą sytuacji finansowej, czy trudności w dotarciu do specjalisty. Inną sytuacją jest także ta, w której szukamy własnych sposobów na poprawę samopoczucia niezależnie od wsparcia specjalisty.
Czy muszę chodzić do psychiatry, psychologa, psychoterapeuty?
Depresja jest doświadczeniem, którego jednym z ważnych objawów jest poczucie izolacji, niezrozumienia, oddalenia od świata, a często także spodziewania się po innych wszystkiego najgorszego. Negatywne myśli czy wstyd mogą stać się powodem niechęci do sięgania po pomoc nie tylko specjalisty, ale innych osób w ogóle. Paradoksalnie często to właśnie cudza nadzieja czy uważna i przychylna obecność staje się ważnym czynnikiem poprawy. Często ulgę daje także rezygnacja z walki z objawami depresji na rzecz zrozumienia co jest powodem obecnego stanu. Doświadczenie depresyjne może być ważną informacją i powodem do zatrzymania się, zwolnienia, zajęcia się ważnymi dla siebie sprawami.
W większości przypadków podjęcie leczenia jest decyzją, nie jest więc obowiązkiem i nie jest przymusowe. Sytuacjami wyjątkowymi, w których możliwe jest przymusowe badanie jest bezpośrednie zagrożenie dla własnego lub cudzego życia lub zdrowia, a także niemożność zaspokajania podstawowych potrzeb. Epizod depresyjny trwa najczęściej od kilku do kilkunastu tygodni. Po tym czasie wiele osób odczuwa poprawę, a objawy się zmniejszają. Niektórzy badacze depresji uważają, że poprawa, która występuje w pierwszych tygodniach od wystąpienia objawów depresji wynika z możliwości samoleczenia organizmu. Dzieje się tak z uwagi na samoregeneracyjne możliwości ciała, zasoby psychologiczne oraz wsparcie dostępne w najbliższym otoczeniu. Jeżeli jednak stan depresyjny jest dłuższy niż miesiąc, istnieją silne wskazania do podjęcia leczenia. Leki przeciwdepresyjne i psychoterapia są metodami leczenia o udowodnionej skuteczności dla większości osób, jednak nie wszyscy odczuwają poprawę w związku z ich wdrożeniem.
Nieleczona depresja może skutkować m.in: pogłębieniem objawów, bardziej bolesnym przeżywaniem epizodów depresyjnych, dłuższym czasem trwania epizodu. Zwiększa się także prawdopodobieństwo nawrotów (kolejnych epizodów w przyszłości) i samobójstwa. Czynniki te mają wpływ na życie prywatne (np. na pogorszenie relacji, ograniczenie możliwości spełniania ról rodzinnych), zawodowe, a także na funkcjonowanie ciała. Przedłużające się problemy ze snem, apetytem, trudności w utrzymaniu kondycji fizycznej, powodują osłabienie całego organizmu. Badania wskazują, że u osób doświadczających długotrwałej lub nawracającej depresji zwiększa się ryzyko uzależnień, chorób serca i trwałej zmiany w funkcjonowaniem mózgu.
Czy można coś zrobić dla siebie samemu?
Współpraca (czyli wspólna, aktywna praca) ze specjalistą nie jest jedynym sposobem na konstruktywne radzenie sobie z depresją. Osoby, które jej doświadczają lub doświadczały, w miarę swoich możliwości mogą także (lecz nie zamiast) wspierać siebie. Doświadczenie osób doświadczających depresji i specjalistów doprowadziło do wypracowania sposobów, które mogą być pomocne w radzeniu sobie. Jednak sposoby skuteczne dla jednej osoby, mogą być zbyt trudne lub nieodpowiednie dla innej. Dotyczą one sposobu myślenia, otwartości wobec siebie i innych, dbania o ciało, planowania dnia. Konstruktywnymi sposobami radzenia sobie mogą na przykład:
- uświadomienie sobie, że w podobnej sytuacji jest, była lub będzie co dziesiąta osoba, że nie jesteśmy jedyni, że kryzys, mimo iż może powodować zagubienie, nie przekreśla całego życia;
- pogłębianie wiedzy o depresji i zrozumienia dla siebie;
- odkrywanie i rozumienie swoich emocji, potrzeb i pragnień;
- dawanie sobie praw do błędu i słabości;
- stawianie sobie celów zgodnych z aktualnymi możliwościami, robienie realistycznych, krótkoterminowych planów i nauka doceniania małych osiągnięć;
- uczenie się łagodności dla siebie;
- szukanie wsparcia u osób godnych zaufania np. rozmowa z bliskimi o swoim doświadczeniu, czy rozmowa z osobami z podobnym doświadczeniem;
- proszenie o pomoc;
- dbanie o ciało poprzez łagodną aktywność fizyczną i prawidłową dietę;
- przestrzeganie zasad higieny snu;
- dbanie o przyjmowanie leków;
- nauka odpoczynku i relaksacji i dawanie sobie czasu na odpoczynek w ciągu każdego dnia;
- sprawdzenie, czy objawy depresji nie są związane z chorobą somatyczną;
- unikanie używek;
- nierezygnowanie z przynajmniej niektórych aktywności, które wcześniej dawały przyjemność.
Odpowiedź na pytanie czy można poradzić sobie z depresją samemu nie ma jednej, jednoznacznej odpowiedzi. Jednak warto pamiętać o ryzyku związanym ze zrezygnowaniem ze specjalistycznego leczenia.
Psychoterapia par – rola przymierza terapeutycznego
Pierwsze spotkania w trakcie psychoterapii par służą m.in. nawiązaniu pozytywnej relacji pomiędzy psychoterapeutą a partnerami zgłaszajacymi się po pomoc. Ową specyficzną relację nazywamy przymierzem terapeutycznym. Jego siła jest jednym z warunków skuteczności procesu terapii. Warunkiem zbudowania dobrego przymierza jest przede wszystkim odpowiednia postawa psychoterapeuty.
Jednym z warunków skuteczności procesu psychoterapii, czy to indywidualnej czy małżeńskiej, jest zbudowanie i podtrzymywanie tzw. przymierza terapeutycznego (relacji terapeutycznej) pomiędzy psychoterapeutą a klientem / klientami. W psychoterapii par skoncentrowanej na emocjach nawiązanie przymierza terapeutycznego z każdym z partnerów zgłaszających się wspólnie po pomoc jest podstawowym zadaniem terapeuty w trakcie pierwszych spotkań. Na kolejnych etapach, psychoterapeuta jest także partnerem pomagającym w porządkowaniu i nazywaniu doświadczenia emocjonalnego będącego udziałem każdego z partnerów tworzących związek. Jest też przewodnikiem w tworzeniu nowego „tańca” (nowych sposobów wzajemnego wchodzenia w interakcję) pary.
Trzy składowe przymierza terapeutycznego
Pozytywne przymierze terapeutyczne powstaje kiedy:
- Istnieje więź pomiędzy klientem a terapeutą, w której klient postrzega terapeutę jako odpowiednio wspierającego i ciepłego.
- Klient postrzega zadania proponowane przez psychoterapeutę jako pomocne i ważne, a kiedy tak się dzieje, para angażuje się w proponowane zadania. Ten element najbardziej przyczynia się do efektywności terapii EFT.
- Obu stronom procesu przyświecają te same cele. W przypadku terapii par skoncentrowanej na emocjach, podstawowym ogólnym celem jest zbudowanie lub odbudowanie bezpiecznej więzi emocjonalnej pomiędzy partnerami.
Postawa terapeuty – triada rogersowska
W powstawaniu dobrego przymierza ważną rolę odgrywa postawa psychoterapeuty wobec klientów, ich problemów oraz możliwości zmiany. W EFT, które czerpie m.in. z podejścia skoncentrowanego na osobie, stworzonego przez Carla Rogersa, postawa ta zawiera następujące elementy:
- Empatyczne dostrojenie do każdego z klientów z osobna. Terapeuta stara się wejść do świata przeżyć klienta, poznać go i poczuć jak to jest być tą osobą, w tym kontekście sytuacyjnym. Jest uważny zarówno na werbalne, jak i niewerbalne sygnały emocjonalnego doświadczenia klienta.
- Akceptacja – rozumiana jako brak osądzania, szacunek dla klienta takiego, jaki jest, jakim się prezentuje. W EFT chodzi tu o szacunek dla doświadczanych przez klienta stanów emocjonalnych, niekoniecznie zachowań. Negatywne zachowania są postrzegane jako sposób przystosowania się klienta do okoliczności.
- Autentyczność, rozumiana jako dostępność terapeuty i reagowanie na partnerów w sposób, który buduje ich zaufanie do psychoterapeuty. Oznacza ona również gotowość terapeuty do wyjaśniania proponowanych interwencji i celów, jakim służą.
Postawa psychoterapeuty - specyfika terapii par
W przypadku terapii par, psychoterapeuta angażuje się nie tylko w każdego z partnerów, ale również związek, system jako całość. Widzi i akceptuje relację taką jaką opisują ją partnerzy na początku terapii, jaką on sam postrzega i potrafi precyzyjnie odzwierciedlić partnerom ich specyficzne wzorce relacyjne i cykle interakcji, w które wzajemnie wchodzą. Empatyczna postawa terapeuty sprawia, że klienci są w stanie zobaczyć siebie zarówno jako współtwórcę ich charakterystycznego „tańca”, jak i jego swoistą „ofiarę”. Zainteresowanie terapeuty poznaniem indywidualnego doświadczenia każdego z partnerów w obecności drugiego partnera sprzyja zobaczeniu siebie nawzajem przez partnerów w nowym świetle, a to przyczynia się również do zmiany w związkowych interakcjach.
Jakość przymierza terapeutycznego jest regularnie monitorowana przez terapeutę w trakcie całego procesu terapii. Jeśli nastąpi w nim jakieś naruszenie, jego odbudowa staje się priorytetem.
Artykuł powstał na podstawie książki The Practice of Emotionally Focused Couple Therapy autorstwa Susan M. Johnson (Taylor & Francis Books, Inc., 2004)
Lęk przed samotnością
Wielu z nas boi się samotności. Od najwcześniejszych lat jesteśmy stworzeni do bycia w relacji z drugim człowiekiem. Czasem lęk przed byciem samemu staje się źródłem cierpienia, negatywnych uczuć i przeszkadza w codziennym życiu. Czym się objawia? Jakie mogą być jego przyczyny? Czy można się go pozbyć?
Wielu z nas boi się samotności. Od najwcześniejszych lat jesteśmy stworzeni do tego, by istnieć w relacji z drugim człowiekiem. Czasem lęk przed byciem samemu staje się źródłem cierpienia, negatywnych uczuć i przeszkadza w codziennym życiu. Czym się objawia? Jakie mogą być jego przyczyny? Czy można się go pozbyć?
Lęk przed rozstaniem – naturalny w dzieciństwie
Niemowlęta i małe dzieci są fizycznie i emocjonalnie w pełni zależne od opiekunów, z którymi przebywają. Początkowo maleńkie dziecko ma poczucie, że ono i mama to jedno. Od momentu gdy dziecko zdobywa umiejętność samodzielnego poruszania się oraz rośnie jego świadomość odrębności od mamy, w momencie, gdy mama się oddala, pojawia się lęk. Lęki separacyjne pojawiają się pierwszy raz około 8 miesiąca życia i wracają falami w trakcie drugiego roku życia. Dzieciom wydaje się, że nieobecna mama zniknie „na zawsze”, a świat bez pokrzepiającej obecności ważnego dorosłego jednocześnie fascynuje je i przeraża. Wielokrotnie doświadczając tego, że nieobecna matka jednak wraca, czas gdy przebywają bez niej może być także fascynujący, bezpieczny i przyjemny, stopniowo zaczynają tolerować coraz dłuższą nieobecność matki.
Lęk przed samotnością w dorosłości
Bywa jednak, że niska tolerancja na bycie samemu pojawia się także w późniejszym wieku oraz dorosłości. Może przybierać różne formy, między innymi:
- Doświadczanie dyskomfortu w przypadku bycia samemu: napięcie fizyczne, pobudzenie, lęk, przygnębienie, próby „zagłuszania” samotności przez organizowanie sobie czasu tak, by jej uniknąć (intensywne spotkania z ludźmi, oglądanie seriali, używki itd.)
- Ciągła niepewność co do stałości związku, częste obawy przed rozstaniem lub porzuceniem, trudności w znoszeniu fizycznej nieobecności lub czasowego braku kontaktu z partnerem.
- Dążenie do bezgranicznej bliskości z partnerem, spędzania całego czasu wspólnie, dzielenia się wszystkimi myślami, poświęcania sobie wzajemnie pełnej uwagi. Brak tolerancji na własną i partnera osobistą przestrzeń psychologiczną.
- Negatywne myśli o sobie i przyszłości w kontekście relacji: „Zawsze będę sama.”, „Nikt mnie nie pokocha.”
Przyczyny lęku przed samotnością
Przyczyn lęku przed byciem samemu dopatrujemy się we wcześniejszych doświadczeniach, także tych wczesnodziecięcych. Z jednej strony dotyczy on osób, u których naturalna dziecięca potrzeba więzi i bliskości nie została nigdy zaspokojona bądź przerwano ją zbyt szybko lub nagle. Dzieje się tak, gdy matka lub inny główny opiekun nie potrafi w związku z własnymi ograniczeniami (lękami, depresją, trudnościami emocjonalnymi), sytuacją zewnętrzną (choroba, pobyt w szpitalu, konieczność szybkiego powrotu do pracy) lub dużym niedopasowaniem osobowościowym między matką i dzieckiem, wystarczająco dobrze odpowiadać na potrzeby dziecka, w tym także potrzebę bliskości. Jeśli osoba nigdy nie doświadczyła stałości, bliskości i bezpieczeństwa w relacji, nie jest w stanie uwierzyć, że takie doświadczenie jest możliwe.
Możliwa jest także inna sytuacja. Czasem matka negatywnie reaguje na objawy naturalnej potrzeby autonomii u dziecka. Być może traktuje je jako zagrożenie, obawia się oddalenia z dzieckiem, chce uniknąć poczucia, że „już nie jest potrzebna”. W efekcie przekazuje podskórnie komunikat, że dziecko nie może się oddzielić, bo zrobi jej przykrość, że bycie samodzielnym jest czymś złym, niebezpiecznym, czego należy unikać. W dorosłości może to skutkować przekonaniem, że osoba nie jest w stanie poradzić sobie samodzielnie, a jej szczęście i los leży w rękach partnera.
Samotność – egzystencjalna konieczność czy sprawa na psychoterapię?
Istotny punkt widzenia na zagadnienie samotności pokazuje psychiatra i psychoterapeuta egzystencjalny Irvin Yalom:
„Egzystencjalna izolacja (...) oznacza nieprzekraczalną granicę między Ja a innymi, odległość, która istnieje nawet w głębokim satysfakcjonującym związku. Jesteśmy odizolowani nie tylko od innych istot, ale także, o tyle o ile konstruujemy swój własny świat, od reszty świata. Taką izolację trzeba odróżnić od dwu innych typów izolacji - interpersonalnej i intrapersonalnej.
Człowiek doświadcza izolacji interpersonalnej, czyli samotności, jeśli brakuje mu umiejętności społecznych lub osobowości umożliwiającej wchodzenie w bliskie kontakty z innymi. Izolacja intrapersonalna pojawia się wówczas, gdy istnieje wewnętrzne rozszczepienie między różnymi częściami Ja, na przykład emocja związana z jakimś wydarzeniem odszczepiona jest od pamięci o tym wydarzeniu. (...)
Nie ma rozwiązania dla egzystencjalnej izolacji i terapeuci muszą przestrzegać przed fałszywymi rozwiązaniami. Próby ucieczki od tego rodzaju izolacji mogą sabotować nasze związki z ludźmi. Wiele przyjaźni i wiele małżeństw rozpadło się, ponieważ zamiast dbać o kontakt między sobą i troszczyć się o siebie, ludzie traktowali drugą osobę jako tarczę chroniącą przed izolacją."
Irvin D. Yalom "Kat miłości"
Psychoterapia może okazać się bardzo pomocna przy pokonywaniu izolacji interpersonalnej (samotności) i izolacji intrapersonalnej (braku konktaktu ze sobą). Psychoterapeuta lub psycholog pomoże lepiej zrozumieć i poznać przyczynę lęków przed samotnością. Psychoterapia może też być okazją do szukania innych sposobów bycia w relacji, przyglądania się, co hamuje osobę przed zmianą zachowań. Jej celem nie powinno być natomiast pokonywanie egzystencjalnej izolacji, a raczej pomoc w zaakceptowaniu faktu, że w tym zakresie doświadczenie własnej samotności jest częścią bycia człowiekiem.
Depresja okołoporodowa - Ewa Borodo-Jaskólska w rozmowie dla PAP
Cieszymy się, że możemy brać udział w publicznej dyskusji na temat sytuacji i potrzeb kobiet w okresie okołoporodowym. Psychoterpeutka naszego ośrodka Ewa Borodo-Jaskólska w rozmowie dla Polskiej Agencji Prasowej opowiada o czynnikach ryzyka oraz kulturowych uwarunkowaniach depresji poporodowej:
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C28728%2Cpsycholog-depresja-poporodowa-dotyka-nawet-15-proc-matek.html
Lęk paniczny według psychoterapii Gestalt
Panika uderza nagle, świat niespodziewanie zmienia się niemal całkowicie. Osoby, które doświadczyły ataku lęku panicznego często postrzegają go jako przerwę w normalnym życiu, istotne i nagłe zakłócenie swojego funkcjonowania, przerażające doświadczenie otchłani i braku gruntu. Często dzieje się to właśnie w okresie, gdy próbują budować własną autonomię.
Panika uderza nagle, świat niespodziewanie zmienia się niemal całkowicie. Osoby, które doświadczyły ataku lęku panicznego często postrzegają go jako przerwę w normalnym życiu, istotne i nagłe zakłócenie swojego funkcjonowania, przerażające doświadczenie otchłani i braku gruntu. Często dzieje się to właśnie w okresie, gdy próbują budować własną autonomię.
Przyczyny lęku panicznego
Pierwsze ataki paniki zdarzają się najczęściej ludziom młodym – nastolatkom i młodym dorosłym. Gianni Francesetti, psychiatra i psychoterapeuta Gestalt podstawił hipotezę, że kluczem do znalezienia odpowiedzi na pytanie o przyczyny doświadczeń lęku panicznego może być właśnie ten czas w życiu.
Okres późnej adolescencji i wczesnej dorosłości wiąże się coraz większym uniezależnianiem się. Większość osób w tym wieku przechodzi z oikos (gr. dom) do polis (gr. miejsce warowne, miasto). Jest to więc czas wyjścia z domu i wejścia w świat – co oznacza nie tylko zmianę miejsca zamieszkania, lecz również opuszczenie znanego od zawsze świata, ról i mechanizmów funkcjonowania i wyprawę ku niewiadomemu. W tym czasie jesteśmy zawieszeni pomiędzy dwoma światami: starym, który już nie wystarcza, a nowym, który jeszcze nie może być źródłem wsparcia. Jest to okres wzmożonego niebezpieczeństwa, podatności na samotność i zranienie, który w sposób naturalny wiąże się z lękiem.
Dla prawidłowości przebiegu tego procesu kluczowe są dwa czynniki – posiadanie dobrego gruntu w rodzinie i nowe otoczenie, które pozwoli się rozwinąć, od którego można się odróżnić lub z którym można się zidentyfikować. Ataki paniki zdarzają się osobom, które nie mają wystarczająco dużo wsparcia ani w domu, ani w „mieście” (świecie zewnętrznym). Przyczyny, dla których dom rodzinny nie daje wystarczająco wsparcia mogą być różne. Należą do nich np. zbyt gwałtowna zmiana (zamiast mieć charakter ewolucyjny, jest rewolucją), lęk rodziców przed samodzielnością dziecka i niechęć do dania mu wsparcia w nowej drodze, przeprowadzka do innego miasta i znaczne ograniczenie kontaktu, utrata znaczącej relacji (zbieżność tego okresu ze śmiercią bliskiego opiekuna z dzieciństwa). Młody człowiek jest w tym czasie za mało chroniony i zbyt mocno wystawiony na nieznany i zagrażający świat.
Historycznie, wiele społeczeństw miało swoje rytuały wejścia w dorosłość, przemiany chłopca w mężczyznę, a dziewczynki w kobietę. Obecnie znikają one z kultury. Współczesny przekaz często mówi o samodzielności, liczeniu tylko na siebie, o tym że nie jest to coś nadzwyczajnego, czy trudnego. Pośpiech, brak wsparcia, czy inne czynniki zakłócające ten proces powodują, iż przejście to jest zbyt ryzykowne, a przeżywany strach uznawany jest za nienaturalny i niezrozumiały.
Atak nagłej samotności
Autonomia nie jest przeciwieństwem relacji. Samodzielność wymaga posiadania stabilnego, ale i elastycznego, zdrowego gruntu. Autonomia nie jest także synonimem samotności. Osoby cierpiące z powodu zaburzeń lęku panicznego, często doświadczają (w sposób nieuświadomiony) swojej przerażającej samotności. Ataki paniki można nazwać atakami nagłej samotności i raczej się nie zdarzają, gdy obok jest inny bliski człowiek. Osoby cierpiące z tego powodu często proszą innych o towarzyszenie im w codzienności (w wyjściu z domu, załatwieniu czegoś), gdyż obecność jest zabezpieczeniem przed napadem lęku. Paradoksalnie, w okresie który miał służyć samodzielności i niezależności, następuje ich znaczne ograniczenie.
Psychoterapia lęku napadowego
Terapia w lęku panicznym niesie ze sobą wiele trudności. Ataki lęku panicznego rzadko bowiem zdarzają się w gabinetach. Praca terapeutyczna w przypadku problemu lęku panicznego może przede wszystkim pomóc klientowi uświadomić sobie, że przeżywany lęk przed szaleństwem i śmiercią w rzeczywistości najczęściej jest lękiem przed atakami paniki i że ostateczne niebezpieczeństwo właściwie nie istnieje. Wraz ze świadomością tego, co się dzieje często przychodzi także świadomość własnej samotności i ból z nią związany. Ta świadomość daje szansę na zbudowanie nowego gruntu, poczucia bezpieczeństwa w relacji. Podobnie jak w przypadku opuszczania domu rodzinnego, dobra relacja staje się punktem wyjścia w świat, daje szansę na stopniowe, bezpieczniejsze rozluźnienie więzi. Zbudowana bezpieczna relacja chroni przed poczuciem przerażającego, w żaden sposób nie zabezpieczonego wystawienia na niebezpieczeństwo i samotność.
Więcej na temat psychoterapii Gestalt i jej podejścia do wybranych problemów klinicznych w: Psychoterapia Gestalt w Praktyce Kliniczej. Od psychopatologii do estetyki kontaktu, red. G.Francesetti, M. Gecele, J. Roubal, red. pol. R. Mizerska. Wydawnictwo Harmonia, Gdańsk: 2016.
Psychoterapia depresji w podejściu EFT
Depresja to jedno z najpowszechniejszych i najbardziej destrukcyjnych zaburzeń psychicznych. To wielotygodniowe, czasem wielomiesięczne przygnębienie, smutek i zniechęcenie, któremu często towarzyszy lęk i gniew. Emocje to główny aspekt depresji, a psychoterapia skoncentrowana na emocjach (EFT) jest skutecznym podejściem terapeutycznym w pracy z osobami jej doświadczającymi.
Ośrodek Psychoterapii W Relacji po raz czwarty już bierze udział w ogólnopolskiej akcji psychoedukacyjnej „RE:akcja w depresji”, w trakcie której zapraszamy na warsztat „Męska depresja” oraz na bezpłatne konsultacje. W jednym z niedawnych artykułów pisaliśmy o Terapii Skoncentrowanej na Emocjach (EFT), którą wykorzystujemy jako jedno z podejść w naszym ośrodku, również w pracy z klientami doświadczającymi depresji.
EFT i depresja
Podejście skoncentrowane na emocjach postrzega jako źródło depresyjnego doświadczenia klienta określone nawykowe dezadaptacyjne schematy emocjonalne, które zawierają w sobie np. wstyd związany z poczuciem bezwartościowości, poczucie braku wpływu, niemocy, opuszczenia, beznadzieję. Depresja to rodzaj „utknięcia”, które osoba w depresji niejako wciąż na nowo tworzy. To wiadomość wysyłana samemu sobie, zwykle związana z jakimś „przerwaniem” – np. ważnych projektów życiowych czy niezaspokojeniem ważnych potrzeb. Głównymi tematami, wokół których tworzy się depresja jest krytyka samego siebie, np. w obliczu postrzeganej porażki czy bezsilności, i/lub tzw. niedokończone sprawy w ważnych życiowo relacjach.
Psychoterapia depresji skoncentrowana na emocjach
Terapeuta pomaga klientowi dotrzeć do doświadczeń leżących u podłoża depresji oraz do zdrowych (adaptacyjnych) reakcji emocjonalnych (w depresji jest to głównie gniew i smutek), których doświadczenie pomaga zmienić sposób funkcjonowania klienta. Terapeuta obserwuje klienta, zauważa pojawiające się trudności związane z dostępem do doświadczenia lub zbyt intensywnym doświadczaniem i proponuje określone interwencje terapeutyczne. W trakcie terapii klient dociera do swoich niezaspokojonych potrzeb i uczy się je zaspokajać, domyka doświadczenia z przeszłości związane z relacjami z ważnymi osobami, czy pracuje ze swoim wewnętrznym krytykiem.
Podstawą pracy terapeuty jest relacja między nim a klientem. Terapeuta jest empatyczny, akceptujący, obecny, uważny na to, co się dzieje z klientem. W różnych momentach procesu terapii, psychoterapeuta proponuje klientowi skoncentrowanie się na wewnętrznym doświadczeniu (może tu wykorzystywać proces focusingu), aktywnym wyrażaniu emocji i potrzeb, nadawaniu znaczenia doświadczanym emocjom, czy temu, co się dzieje w relacji pomiędzy terapeutą a klientem. Terapeuta zawsze empatycznie podąża za doświadczeniem klienta, czasem jednak bywa bardziej dyrektywny i proponuje określone zadania terapeutyczne, aby przybliżyć klienta do osiągnięcia jego celów, umożliwić głębsze doświadczanie. To jednak klient zawsze decyduje, czy wykona określone zadanie. Terapeuta proponuje, nie narzuca. Mówi się o nim czasem w EFT jako o coachu emocji, w coachingu rozumianym jako zakładającym zarówno akceptację, jak i zmianę. Terapeuta „pobudza świadomość i akceptację doświadczenia emocjonalnego klienta i pomaga mu szukać nowych sposobów przetwarzania emocji”[i].
Depresja - skuteczność psychoterapii
Badania* pokazują, że zarówno psychoterapia skoncentrowana na osobie jak i terapia doświadczeniowa, skoncentrowana na emocjach są efektywne w pracy z klientami doświadczającymi depresji. Włączenie elementów podejścia skoncentrowanego na emocjach do procesu psychoterapii wzmacnia efekty terapii i obniża ryzyko nawrotów choroby. Skuteczność tego rodzaju terapii jest podobna do skuteczności terapii poznawczo-behawioralnej.
*informacje o badaniach na podstawie artykułu Emotion-focused therapy of depression, autorstwa Leslie S. Greenberga opublikowanego w Person-Centered & Experiential Psychotherapies, Volume 16, 2017 - Issue 2, https://doi.org/10.1080/14779757.2017.1330702
Artykuł powstał na podstawie w/w artykułu oraz książki Leslie S. Greenberga i Jeanne C. Watson “Terapia depresji skoncentrowana na emocjach” (Gdańsk 2012)
[i] Greenberg Leslie S., Watson Jeanne C., Terapia depresji skoncentrowana na emocjach, Harmonia Universalis, 2012, str. 121
Jak przygotować dziecko na pojawienie się rodzeństwa?
Pojawienie się dziecko wywołuje intensywne i mieszane uczucia u poszczególnych członków rodziny. Rodzice często martwią się, jak ich dzieci zareagują na wiadomość, że będą miały rodzeństwo. Jak można więc pomóc dzieciom w poradzeniu sobie z tym wyzwaniem?
Sytuacja, gdy w rodzinie pojawia się nowy człowiek, wywołuje intensywne i mieszane uczucia u poszczególnych członków rodziny. To stresujące wydarzenie dla wszystkich, wszystkim więc należy się w tym czasie szczególna doza wyrozumiałości. Rodzice często martwią się, jak ich dzieci zareagują na wiadomość, że będą miały rodzeństwo. Jak można więc pomóc dzieciom w poradzeniu sobie z tym wyzwaniem?
„Jak to się nie cieszysz?!”
Jest całkowicie normalne i naturalne, że pojawienie się rodzeństwa wywołuje mieszane uczucia. Dziecko utraci przecież wyłączność miłości i uwagi rodziców, co jest realną, bolesną, choć rozwojową stratą. W zależności od wieku jest tego bardziej lub mniej świadome więc i reakcja na wieści będzie się różniła. Ze strony rodziców bardzo potrzebna w poradzeniu sobie przez dziecko ze swoimi przeżyciami, jest akceptacja i zrozumienie dla wszystkich, ambiwalentnych, także negatywnych uczuć.
Nie jest dobrze tworzyć dla dziecka opowieść, w której to my określamy, co ma przeżywać w związku z przyjściem na świat rodzeństwa. Zdania w rodzaju „To cudowne, że będziesz miał braciszka, prawda?”, „Jak to się nie cieszysz, to nieładnie” są bardzo obciążające dla dziecka. Dzieci mogą czuć się zobowiązane do ukrywania swoich negatywnych uczuć, co powoduje stres. Ich przeżycia mogą przejawiać się wtedy w innej formie, na przykład wybuchami złości w przedszkolu, wycofaniem, kłopotami ze snem, bólami brzucha.
Zachować stałość mimo zmian
W obliczu dużej zmiany, jaka czeka rodzinę, warto starać się, by nie towarzyszyły jej inne poważne zmiany. Nie jest to dobry czas na naukę korzystania z nocnika, zmianę pokoju, naukę samodzielnego zasypiania. Jeśli te zmiany są konieczne warto próbować przeprowadzić je wcześniej lub później. Cel, jakim warto się kierować, to zachowanie bezpieczeństwa i stabilizacji tam, gdzie to możliwe.
Dla dzieci, które nie mają rodzeństwa pojawienie w domu niemowlaku to dość abstrakcyjne wydarzenie. Trudność w wyobrażeniu go sobie może powodować dodatkowe napięcie. Dlatego warto dużo opowiadać o tym, jak będzie wyglądało życie rodziny po narodzinach i jak zachowuje się niemowlak. Dobrze, gdy te opowieści pomagają wyobrazić sobie nową rzeczywistość, a nie są „bajkami” przedstawiającymi wyidealizowany obraz rzeczywistości. W zaakceptowaniu obecności drugiego dziecka w domu może pomóc też częsty kontakt z innymi dziećmi i pokazywanie, że one również mają rodzeństwo.
„Nadal jesteś ważny i kochany”
Część dzieci odbiera narodziny nowego dziecka jako zagrożenie dla własnej pozycji oraz groźbę utraty miłości rodzica. Dlatego ważne jest, by z uważnością pokazywać im, że jest ważną częścią czekającej rodzinę zmiany, a miłość do niego pozostaje. Można starać się włączać dziecko w przygotowania do pojawienia się rodzeństwa, na tyle, na ile jest na to gotowe – to da mu poczucie, że jego rola jest istotna. To także dobry moment, by opowiadać dziecku, jak to było gdy ono było małe. Można wspomóc się wspólnym oglądaniem zdjęć, przywoływaniem wspomnień z początku życia dziecka. Maluch poczuje się wtedy ważny i kochany, co pomoże mu zaakceptować fakt, że część uwagi wkrótce zajmie niemowlę. Nawet po jego pojawieniu się warto starać się jednak codziennie znajdować czas tylko dla starszego dziecka – wspólną aktywność, rozmowę czy zabawę.
„Jesteś już dużym chłopcem”
Gdy pojawia się małe dziecko rodzice często automatycznie zaczynają oczekiwać od starszego większej samodzielności i „bycia już dużym chłopcem / dziewczynką”. Tymczasem naturalne zachowanie, którego można się spodziewać to regresja, czyli starsze dziecko nagle zaczyna zachowywać się adekwatnie do wcześniejszego etapu rozwoju. Może na przykład zacząć chcieć bawić się, że jest dzidziusiem, nie chcieć samodzielnie zasypiać, mimo, że wcześniej już to robiło, mieć kłopoty z załatwianiem potrzeb fizjologicznych. Ważne, by okazać wtedy wrażliwość i wyrozumiałość, powstrzymać się przed negatywnym komentowaniem czy karaniem. Te zachowania to sposób, w jaki dziecko próbuje przystosować się do nowej, trudnej dla niego sytuacji. Z kolei rodzicom w ich przetrwaniu może pomóc świadomość, że… miną. Można za to zwracać uwagę dziecka na dobre strony bycia starszym – np. to, że wiele więcej już umie i może.
Drogi rodzicu – zadbaj o siebie
To zdanie powinno być właściwie na początku tego artykułu. Mniej zmęczony– na ile to możliwe – mogący liczyć na różne formy wsparcia rodzic znacznie lepiej poradzi sobie z realnie trudną i stresującą sytuacją, jaką jest pojawienie się w domu nowego członka rodziny. Rodzice skupieni na próbie zaspokojenia potrzeb każdego malucha mogą czuć się wyczerpani, zniechęceni. Ważne, by próbować na tyle, na ile to możliwe, dbać o wsparcie i odciążenie dla siebie. Może uda się zorganizować pomoc rodziny, opiekunki, znajomych z dziećmi? Zrezygnować z części obowiązków domowych? Wyjść na półgodzinny spacer tylko we dwoje? Może znajdą się takie aktywności, które można robić wspólnie i sprawiają przyjemność właśnie rodzicom?
Lęk paniczny
Napady paniki silne wpływają na funkcjonowanie przeżywającej je osoby. Mogą powodować utratę samodzielności i niewywiązywanie się z codziennych obowiązków. Wiele z objawów zaburzenia lęku napadowego, szczególnie początkowo, to objawy fizyczne, które nie wydają się związane z funkcjonowaniem psychicznym, a napady paniki zazwyczaj pojawiają się, gdy nie ma blisko osób, które mogłyby udzielić wsparcia.
Napady lęku panicznego silnie wpływają na funkcjonowanie przeżywającej je osoby. Mogą powodować utratę samodzielności i niewywiązywanie się z codziennych obowiązków. Wiele z objawów zaburzenia lęku napadowego to objawy fizyczne, które nie wydają się związane z funkcjonowaniem psychicznym, a napady paniki zazwyczaj pojawiają się, gdy nie ma blisko osób, które mogłyby udzielić wsparcia.
Objawy lęku panicznego
W ciągu życia niemal 6% osób doświadcza co najmniej jednego ataku paniki. Najczęściej pierwsze napady pojawiają się u ludzi młodych – od okresu dorastania do ok. 35 roku życia (najczęściej u osób poniżej 24 roku życia). O zaburzeniu lękowym z napadami paniki mówimy, gdy epizody lękowe powracają. Napady zaczynają się nagle, są bardzo intensywne i trwają od kilku minut do ok. pół godziny. Według Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych (ICD-10) napad lęku panicznego charakteryzuje się co najmniej jednym z czterech podstawowych objawów:
odczucie bicia lub ciężaru serca, lub przyspieszenie jego czynności,
pocenie się,
drżenie lub dygotanie,
suchość w ustach.
Innymi objawami ataku paniki są:
utrudnienie oddychania,
uczucie dławienia się,
ból lub dyskomfort w klatce piersiowej,
nudności lub nieprzyjemne doznania brzuszne,
zawroty głowy, brak równowagi, wrażenie omdlewania, uczucie oszołomienia,
poczucie nierealności przedmiotów lub dystansu czy „nierealności” samego siebie,
obawa utraty kontroli, „zwariowania”, wyłączania się,
obawa śmierci,
uderzenia gorąca, zimne dreszcze,
poczucie drętwienia lub swędzenia.
Aby zdiagnozować lęk napadowy łączna ilość objawów z obu list musi wynosić minimum cztery.
Objawy lękowe mogą występować w związku z używaniem substancji psychoaktywnych (alkoholu, narkotyków, dopalaczy, a także niektórych leków i zbyt dużej ilości kofeiny). Napady mogą pojawiać się także w przebiegu chorób serca, tarczycy, nadnerczy. Jednak zaburzenie lęku panicznego nie jest związane z żadną wyraźną fizyczną, czy psychologiczną przyczyną (np. z bezpośrednim zagrożeniem). Czasem zaburzenie to współwystępuje z zaburzeniami nastroju – najczęściej z depresją. Często występuje razem z innymi zaburzeniami lękowymi (np. agorafobią).
Funkcjonowanie osób z zaburzeniem lęku panicznego
Napad lęku panicznego jest doświadczeniem bardzo intensywnym i przykrym, a dodatkowo uderza niespodziewanie. Jest związany z poczuciem utraty gruntu pod nogami, czyli tego co dla większości osób, na co dzień wydaje się być oczywiste, wręcz niezauważalne. Osoba, która doświadczyła napadu lęku zaczyna wątpić w przewidywalność i bezpieczeństwo. Pojawia się w niej lęk przed kolejnymi atakami, czyli coraz silniejszy lęk przed lękiem. Zaczyna unikać okoliczności, w których doświadczyła paniki, traci zaufanie do świata i do siebie samej.
Zaburzenie lęku panicznego jest często doświadczane przez osoby dotąd niezależne, zaradne, chętnie myślące o sobie jako jednostkach samowystarczalnych, które dotychczas niechętnie przyznawały się do słabości i rzadko poszukiwały wsparcia. W wyniku nawracającego doświadczenia lękowego tracą swoją autonomię i niezależność. W niektórych przypadkach wraz z pogłębieniem się zaburzenia potrzebują lub żądają nieustającej obecności innych, nie opuszczają domu. Zaburzenie lęku panicznego może ograniczyć jakość codziennego funkcjonowania, zabiera samodzielność, czasem uniemożliwia pracę zawodową i destrukcyjnie wpływa na życie towarzyskie.
Na temat rozumieniu lęku panicznego w psychoterapii Gestalt można przeczytać w tym artykule: “Lęk paniczny według psychoterapii Gestalt”.
Psychoterapia skoncentrowana na emocjach (EFT)
Psychoterapia skoncentrowana na emocjach (EFT) to jeden z nurtów psychoterapii humanistycznej. Przeczytaj jakie są jej założenia oraz w jakich przypadkach warto rozważyć jej stosowanie.
Osoba, która chciałaby skorzystać z psychoterapii ma do wyboru różne nurty terapii. W ośrodku W RELACJI proponujemy szeroko pojętą psychoterapię humanistyczną. Korzystamy z podejścia skoncentrowanego na osobie, terapii Gestalt, podejścia egzystencjalnego czy psychoterapii skoncentrowanej na emocjach. W tym artykule przybliżamy nurt EFT, czyli psychoterapię skoncentrowaną na emocjach, na procesie doświadczania.
Psychoterapia skoncentrowana na emocjach – czym jest?
EFT to nurt terapii zapoczątkowany przez Leslie Greenberga w latach 80-tych XX wieku, rozwijany w oparciu o badania empiryczne i badania nad skutecznością tego podejścia w pracy z różnymi typami klientów. Jest terapią humanistyczną ukierunkowaną na pomaganie ludziom w rozpoznawaniu, rozumieniu, akceptowaniu, regulowaniu i wyrażaniu emocji. Uznaje emocje za główne źródło znaczenia i rozwoju, stawia doświadczenie osoby w centrum zainteresowania, wspiera rozwojowe tendencje klienta. Pozwala klientowi w systematyczny sposób uświadamiać sobie swoje emocje, doświadczać ich w bezpiecznym środowisku sesji terapeutycznej i efektywnie z nich korzystać. Emocje są postrzegane jako narzędzie służące lepszemu funkcjonowaniu ponieważ sygnalizują, które aspekty danej sytuacji są ważne, czego potrzebujemy i co w związku z tymi potrzebami powinniśmy zrobić, aby je zaspokoić, jakie zachowania byłyby adekwatne w danej sytuacji. Psychoterapia skoncentrowana na emocjach ma na celu pomóc klientowi lepiej radzić sobie z doświadczanymi problemami, żyć w harmonii ze sobą i innymi.
Wybrane aspekty psychoterapii skoncentrowanej na emocjach
Jednym z ważnych elementów psychoterapii skoncentrowanej na emocjach jest docieranie do tzw. pierwotnych adaptacyjnych reakcji emocjonalnych (niewyuczonych, bezpośrednich reakcji na daną sytuację), które często bywają „przykrywane” innymi rodzajami reakcji emocjonalnych, postrzeganymi jako dysfunkcyjne (np. wtórne i instrumentalne reakcje emocjonalne). Innym ważnym pojęciem jest regulacja emocji, czyli doświadczanie pobudzenia emocjonalnego na optymalnym dla danej sytuacji poziomie, używanie emocji w adaptacyjny sposób w celu zaspokojenia swoich potrzeb i celów. Kolejnym ważnym aspektem EFT jest odnajdowanie brakujących elementów tzw. schematów emocjonalnych, np. odczuć w ciele, potrzeb, tendencji do działania.
Skuteczność psychoterapii skoncentrowanej na emocjach
EFT jest podejściem skutecznym w pracy z różnymi rodzajami problemów zgłaszanych przez klientów, a szczególnie w przypadku:
- Depresji
- Doświadczenia traumy i zespołu stresu pourazowego
- Zaburzeń lękowych
- Niskiego poczucia własnej wartości
- Trudności w relacjach z ludźmi
EFT jest również wykorzystywane w pracy z parami – w naszym ośrodku korzystamy z EFT dla par w podejściu pierwotnie stworzonym przez Leslie Greenberga i Sue Johnson, a następnie rozwijanym przez Sue Johnson.
Więcej informacji można znaleźć m.in. w książce „Psychoterapia skoncentrowana na emocjach” autorstwa Roberta Elliota, Jeanne Watson, Rhondy Goldman i Leslie Greenberga (Warszawa 2009)
Rozstanie – jak sobie z nim poradzić?
Dla wielu osób rozstanie i związane z nim przeżycia są impulsem do rozpoczęcia psychoterapii. Dlaczego rozstania bywają tak bolesne? Jak można pomóc sobie w ich przeżywaniu?
Dla wielu osób rozstanie i związane z nim przeżycia są impulsem do rozpoczęcia psychoterapii. Uczucia, jakich wtedy doświadczają, stają się trudne do zniesienia. Dlaczego rozstania bywają tak bolesne? Jak można pomóc sobie w łagodniejszym ich przeżywaniu? Kiedy warto skorzystać z pomocy terapeutycznej?
Emocje po rozstaniu
Rozstania mają różną wagę i przytrafiają nam się nieustannie w różnych sytuacjach życiowych. Zwykle jednak najtrudniejsze są dla nas rozstania z partnerem, szczególnie, jeśli to nie my podjęliśmy tę decyzję. Rozstania wywołują wiele negatywnych uczuć. Początkowo może to być szok, niedowierzanie i nie przyjmowanie do wiadomości, że rozstanie rzeczywiście się dzieje. Z czasem pojawia się też złość, poczucie krzywdy, chęć zemsty, albo smutek, rozpacz, poczucie beznadziei. Zranienie jest szczególnie głębokie, gdy wydarzyło się w relacji, która była bliska. Poza trudnymi uczuciami przeżywanymi bezpośrednio po rozstaniu, doświadczenie to może powodować zniechęcenie i strach przed ponownym zaufaniem innemu partnerowi. Rozstając się z partnerem żegnamy zwykle nie tylko tę konkretną relację, ale także plany i nadzieje z nią związane, wspólne aktywności i wspólne towarzystwo. Rozstajemy się więc nie tylko z osobą, ale też z dotychczasowym kształtem życia.
Ból związany z rozstaniem jest głęboki i zrozumiały. Naturalne wydają się więc te strategie radzenia sobie z nim, które mają na celu niedoświadczanie negatywnych uczuć związanych z wydarzeniem:
odsuwanie się od własnych uczuć, zagłuszanie ich przez działanie,
udawanie, że nic się nie stało,
szybkie wchodzenie w nowe związki, bez wewnętrzego pożegnania ze starymi.
Mimo, że na krótką metę może być nam tak łatwiej, takie rozwiązania długofalowo są niekorzystne dla nas.
Rozstania – jak sobie pomóc?
Nie ma drogi na skróty, która mogłaby sprawić, że nie doświadczymy bólu związanego z ważnym rozstaniem. To co pomaga, to pozwalanie sobie na przeżywanie uczuć także tych trudnych i nieprzyjemnych. Warto znaleźć też towarzystwo biskich osób, w którym pojawi się miejsce na rozmowę, otrzymanie troski i uwagi. W czasie następującym po rozstaniu należy się nam łagodność i wyrozumiałość od siebie. Uznajmy, że mamy prawo być w gorszej formie i nie oczekujmy od siebie zbyt wiele.
Niektóre rozstania przeżywamy wyjątkowo intensywnie. Być może wiążą się ze szczególnie dotkliwą stratą, przypominają nam inne, dawne doświadczenia, lub przebiegały dramatycznie. Jeśli mamy poczucie, że czas mija, a intensywność uczuć nie słabnie, jeśli trudno nam samemu sobie radzić z tym doświadczeniem lub gdy zauważamy u siebie objawy depresji po rozstaniu, warto skonsultować się ze specjalistą. Psycholog lub psychoterapeuta pomoże zrozumieć co się z nami dzieje oraz poradzić sobie z trudnymi uczuciami.
Wypalenie zawodowe
Wypalenie zawodowe kojarzy się ze stresem i przeciążeniem skutkującymi niechęcią do pójścia do pracy, wręcz ze wstrętem na samą o niej myśl. Zjawisko to jest coraz bardziej powszechne w czasach, gdy sukces i praca zawodowa uważane są za niezwykle wartościowe, nadające życiu sens. Takie ich docenianie (lub wręcz przecenianie) może nieść ze sobą niebezpieczeństwo - wyczerpania, a nawet depresji, zwłaszcza gdy przesłaniają wszelkie inne wartości życiowe.
Wypalenie zawodowe kojarzy się ze stresem i przeciążeniem skutkującymi niechęcią do pójścia do pracy, wręcz ze wstrętem na samą o niej myśl. Zjawisko to jest coraz bardziej powszechne w czasach, gdy sukces i praca zawodowa uważane są za niezwykle wartościowe, nadające życiu sens. Takie ich docenianie (lub wręcz przecenianie) może nieść ze sobą niebezpieczeństwo - wyczerpania, a nawet depresji, zwłaszcza gdy przesłaniają wszelkie inne wartości życiowe.
Objawy i grupy ryzyka wypalenia zawodowego
Wypalenie związane jest z intensywnym i przewlekłym stresem w pracy u osób ogólnie zdrowych. Zawodami podwyższonego ryzyka są te związane z silnymi emocjami, pomaganiem, pracą z dużą grupą ludzi lub pod presją. Jego najważniejsze objawy to:
poczucie przeciążenia i wyczerpania emocjonalnego,
cynizm i depersonalizacja (negatywne i bezduszne podejście do pracy i ludzi z którymi pracujemy),
obniżone poczucie własnych dokonań i skuteczności,
uporczywość tj. względna niezmienność przykrych uczuć związanych z pracą,
dyskomfort psychiczny i fizyczny.
Przyczyny wypalenia zawodowego
Czynnikiem sprzyjającym wypaleniu zawodowemu są takie warunki pracy, które nie pokrywają się potencjałem, czy umiejętnościami jednostki. Mogą być nimi złożoność i liczba obowiązków, narzucone drugorzędne zadania, zbyt długi czas spędzany w pracy. Częściej wypalają się osoby mające niewielki wpływ na własną pracę, ściśle kontrolowane, czy słabo wynagradzane (w wymiarze wewnętrznym, interpersonalnym, ekonomicznym, prestiżowym itp). Dla wielu osób brak możliwości realizacji takich wartości jak dobre, dość stałe relacje, szacunek i zaufanie stają się największym obciążeniem - szczególnie wtedy, gdy praca jest ważnym elementem budowania sensu życia.
Wypalają się osoby, które się "zapaliły", ambitne i zaangażowane, idealizujące swój wpływ na otaczający świat. Odczuwają ból porażki, gdy w zetknięciu z rzeczywistością i niesprzyjającym środowiskiem, przekonują się, że wysiłek, który włożyły się nie opłacił lub że zawiodły. Początkowe niepowodzenia (lub mieszanka osiągnięć i niepowodzeń) zachęcają je do bardziej wytężonej pracy, brania odpowiedzialności nawet za te jej aspekty, na które nie mają wypływu. Takie działanie często pogłębia bezradność i rozczarowanie. Rezultatem tego procesu jest często odejście z pracy lub z zawodu, który był źródłem prestiżu, dumy i radości.
Wypalenie zawodowe a depresja
Pod wieloma względami wypalenie zawodowe podobne jest do klinicznej depresji. Im głębsze wypalenie, tym więcej cech wspólnych z zaburzeniami nastroju. Jednak depresja najczęściej przenika wszystkie obszary funkcjonowania, a wypalenie dotyczy obszaru zawodowego. Można uznać, że wypalenie zawodowe jest doświadczeniem depresyjnym dotyczącym pracy. Pogłębiając się może stać się jednak wstępem dla pełnoobjawowej depresji.
Radzenie sobie z wypaleniem zawodowym
To, że wypalenie zawodowe często łączy się z bezradnością, nie oznacza całkowitej bezradności wobec trudnej sytuacji. Warto zatrzymać się, zastanowić się, czym praca realnie jest, jakie trudności wpisane są w jej wykonywanie i co rzeczywiście jest w zasięgu naszego oddziaływania. Często ta realność, choć bolesna, pozwala rozwinąć te kompetencje, które rzeczywiście wesprą wystarczająco dobre (lecz nie idealne) wykonywanie zawodu. Ułatwia także zajęcie się problemem i nie skupianie się na osobistej porażce.
Ważne jest także posiadanie pozazawodowych pasji i satysfakcjonujących kontaktów społecznych. W funkcjonowaniu - bez względu na to, co obecnie jest priorytetowe, ważne jest dbanie o różne sfery życia. Opieranie sensu życia tylko na jednym filarze niesie ze sobą duże ryzyko załamania, gdy nie spełni on oczekiwań.
Psychoterapia może stać się jednym ze sposobów wsparcia. W kontakcie z terapeutą łatwiej wewnętrznie uporządkować swoje emocje, oczekiwania, czy realistycznie spojrzeć na sytuację.
Lęk przed śmiercią
Każdy człowiek obawia się śmierci na swój własny sposób, bardziej lub mniej otwarcie. Obserwujemy upływający czas, przemijanie ludzi, wydarzeń, miejsc. Próbujemy wyobrazić sobie wieczność i nicość. Określone wydarzenia wzmacniają lęk przed śmiercią lub sprawiają, że go sobie uświadamiamy. Mogą to być wydarzenia w oczywisty sposób związane z umieraniem, takie jak poważna choroba czy śmierć bliskiej osoby, ale też sytuacje kryzysowe typu rozwód, utrata pracy, opuszczenie domu przez dzieci, zagrożenie bezpieczeństwa.
Każdy człowiek obawia się śmierci na swój własny sposób, bardziej lub mniej otwarcie. Obserwujemy upływający czas, przemijanie ludzi, wydarzeń, miejsc. Próbujemy wyobrazić sobie wieczność i nicość. Określone wydarzenia wzmacniają lęk przed śmiercią lub sprawiają, że go sobie uświadamiamy. Mogą to być wydarzenia w oczywisty sposób związane z umieraniem, takie jak poważna choroba czy śmierć bliskiej osoby, ale też sytuacje kryzysowe typu rozwód, utrata pracy, opuszczenie domu przez dzieci, zagrożenie bezpieczeństwa.
Lęk przed śmiercią a życie
Wizja nieuchronnej śmierci czasem podważa sens życia, a czasem pozwala ów sens życiu nadać, odnaleźć go. Bywa katalizatorem zmian. Świadomość śmierci, ograniczoności czasu, jakim dysponujemy, może zapoczątkować zmianę w sposobie patrzenia na życie. Ma moc wprowadzania radykalnej zmiany w stylu życia, nadaje mu głębię i oddala od rzeczy trywialnych. Pozwala zrezygnować z rzeczy nieważnych, krytycznie spojrzeć na nasze życiowe priorytety. Nieuchronność śmierci sprawia, że nie odkładamy życia na później, żyjemy pełniej w teraźniejszości. Bo życie ma miejsce tylko w teraźniejszości, czego często sobie nie uświadamiamy żyjąc przeszłością i planując przyszłość. A przecież kiedy wspominamy czy planujemy, robimy to teraz. To teraz doświadczamy przeszłości czy przyszłości w określony sposób.
Lęk przed śmiercią a poczucie sensu i spełnienia
Kiedy uświadamiamy sobie swój lęk przed śmiercią, warto zadać sobie pytanie o to, czego właściwie się boimy. Istnieje pozytywna korelacja pomiędzy nasileniem lęku przed śmiercią i poczuciem, że nie żyje się pełnią życia, nie robi się tego, czego się pragnie, nie realizuje się swoich życiowych celów. Śmierć to utrata możliwości, które istnieją w teraźniejszości, i z których czasem nie korzystamy, realizując przeróżne cele doraźne.
Co by się stało, gdybyś wyobraził sobie, że możesz przeżyć swoje życie, dokładnie takie, jak to obecne, w każdym szczególe, nieskończoną liczbę razy? Jakie emocje wywołuje w tobie taka wizja? Ten myślowy eksperyment, zaczerpnięty z Nietzschego, może pomóc nam uświadomić sobie, czy żyjemy tak, jak tego pragniemy. Może posłużyć jako swoista terapia wstrząsowa i być punktem wyjścia do wprowadzania zmian w życiu. Pytania, na które warto sobie odpowiedzieć to m.in. „Jak mam żyć, aby nie żałować, nie gromadzić rozczarowań?”, „Jak zbudować sobie życie, które pokocham, które da mi poczucie spełnienia?”.
Lęk przed śmiercią a psychoterapia
Większość klientów podejmujących psychoterapię nie wnosi lęku przed śmiercią jako powodu podjęcia terapii. Częstszym wątkiem psychoterapii jest poczucie braku sensu, celu życiowego, choć i te tematy czasem pojawiają się dopiero w trakcie procesu terapii. Zagadnienie lęku przed śmiercią może się jednak pojawić w trakcie psychoterapii, szczególnie jeśli terapeuta jest wrażliwy na wątki egzystencjalne, które zwykle towarzyszą ludziom w określonych momentach życia, np. kryzys wieku średniego, okrągłe urodziny, poważna choroba, śmierć bliskiej osoby. Zmierzenie się z lękiem przed śmiercią, spojrzenie śmierci w twarz, często pozwala zmienić to, co czasem wydaje się niemożliwe do zmiany, np. definiowanie siebie, swojej tożsamości przez pryzmat pracy, rodziny, znajomych, prestiżu, poczucie utknięcia w niesatysfakcjonującym życiu. Zwiększanie satysfakcji z życia, będące często przedmiotem psychoterapii, pozwala lepiej radzić sobie z lękiem przed śmiercią.
Sens życia – czy go szukać, jak go znaleźć?
Poczucie sensu życia wiąże się z przekonaniem, że nasze działania prowadzą do realizacji ważnych dla nas celów życiowych. Często jednak trudno je zidentyfikować i nadać ważność. Stawianie pytań o to, co jest dla nas ważne przybliża do znalezienia sensu życia.
Gdy w życiu brakuje sensu
Wiele osób sytuacyjnie mierzy się z poczuciem bezsensu. Dotyczyć to może konkretnych aktywności (np. „Moja praca ostatnio nie daje mi poczucia sensu.”) czy trudnych momentów życiowych („Od czasu rozstania mam wrażenie, że moje życie straciło sens.”). Taki stan może się jednak przedłużać, dotyczyć coraz większej części naszego życia, wszelkich aktywności i działań. Psychiatra Viktor Frankl nazwał ten stan nerwicą egzystencjalną. Dla wielu osób doświadczenie to jest tak nieprzyjemne, że próbują pozbyć się go przez zagłuszenie i odwracanie od niego uwagi. Angażują się wtedy w nowe aktywności i zadania, mając nadzieję, że choć na chwilę wypełnią odczuwaną pustkę. Niestety, często osiągają wręcz przeciwny efekt, coraz bardziej oddalając się od siebie, swoich emocji, potrzeb i wartości. Nierzadko konsekwencją jest depresja, lęki, czy uzależnienia, na przykład pracoholizm.
Na tropie celów życiowych
Poczucie sensu życia wiąże się z przekonaniem, że nasze działania prowadzą do realizacji ważnych dla nas celów życiowych. Często jednak trudno je zidentyfikować, nadać ważność . Maria i Piotr Fijewscy w swojej książce „Zaklęcie na bycie sobą” proponują myślenie o celach w kategoriach czasu i wagi:
- Cele doraźne – to nasze codzienne zadania do wykonania. Ci, którzy tworzą codzienne listy zadań, wpisują na nie właśnie cele doraźne.
- Cele średnioterminowe – określają nasze plany w perspektywie kilku - kilkunastu miesięcy. Przykładowe cele średnioterminowe to zmiana pracy, nauka nowej umiejętności, ale też pozbycie się uciążliwego nawyku, poprawa relacji z bliską osobą.
- Cele długoterminowe (życiowe, strategiczne) – mówią o tym, co jest dla nas najważniejsze. Wynikają z naszych wartości. Wskazują, kim chcemy być w perspektywie kilku, a raczej kilkunastu lub kilkudziesięciu lat. Przykładowe cele życiowe i wartości to: bliskie relacje, rodzina, praca potrzebna innym ludziom, rozwój osobisty, rozwój duchowy, ekspresja twórcza.
Idealna dla naszego zdrowia, poczucia szczęścia, dobrego samopoczucia i rozwoju jest sytuacja, w której:
- Wiemy, jakie są nasze cele długoterminowe – mamy świadomość, co jest dla nas ważne w życiu, do czego dążymy, kim chcemy być jako ludzie, jakie wartości pragniemy realizować.
- Mamy określone cele średnioterminowe, które wynikają z celów strategicznych i są z nimi zgodne, bądź wręcz do nich prowadzą.
- Ustalamy i realizujemy cele doraźne, które są spójne z celami średnio- i długoterminowymi.
Taka sytuacja to ideał, który jest trudny do zrealizowania, u większości osób stan faktyczny odbiega od tego idealnego. Często w natłoku codziennych zadań mniej lub bardziej gubimy to, co dla nas ważne. Skupiając się na wypełnieniu obowiązków, na których nadmiar wciąż cierpimy, nie zostawiamy sobie chwili na refleksje, dokąd prowadzi nas droga, którą podążamy. Gdybyśmy spojrzeli z boku na nasze działania, być może ujrzelibyśmy znaczącą dominację celów krótkoterminowych, które są bez związku lub w sprzeczności w naszymi celami życiowymi. W momentach takiego zatrzymania poczujemy być może poczucie pustki i bezsensu.
Jak dążyć do znalezienia sensu życia?
Odczucie pustki, lęku, żalu, straty, braku sensu, czy innych nieprzyjemnych uczuć to moment trudny, ale potencjalnie bardzo rozwojowy. Jeśli tylko, zamiast odwrócić od niego uwagę, poświęcimy mu czas i refleksję, stanie się bardzo ważnym krokiem na drodze do znalezienia sensu życia. Warto się zastanowić – i wciąż zastanawiać – nad odpowiedzią na takie pytania: Które cele u mnie przeważają - doraźne, średnio- czy długoterminowe? Jak mają się one do siebie nawzajem? Czy są spójne? Czy cele doraźne prowadzą do realizacji celów średnioterminowych i życiowych? Jakie są moje cele życiowe? Co jest dla mnie ważne? Co daje mi poczucie sensu, satysfakcji, spełnienia, głębokiego zadowolenia, prawdziwej radości? Bez czego odczuwam brak, pustkę, tęsknotę?
Sens życia jest dynamiczny, zmienny podobnie, jak my się zmieniamy. To coś, czego wciąż się szuka, a nie określa raz na zawsze. Zadawanie pytań, głębsza refleksja, poddawanie w wątpliwość to kroki, które pomagają go znaleźć.
Sens życia czasem trudno znaleźć w pojedynkę, w chaosie codzienności. Jeśli temat ten jest dla Ciebie ważny i jeśli czujesz się zagubiony, pomocna może okazać się rozmowa z psychoterapeutą. O tym jak psychoterapia może pomóc w szukaniu sensu życia pisaliśmy tutaj.
Osobowość narcystyczna
Często mówiąc o narcyzach, mamy na myśli osoby zainteresowane wyłącznie sobą, wręcz sobą zachwycone. XXI wiek określany jest czasem narcyzmu, egoizmu i powierzchowności. W docierających do nas przekazach panuje chęć oswobodzenia się z przynależności oraz kult indywidualizmu, wyjątkowości, niezależności i kreatywności. Często jednak zbyt duże skupienie na sobie wiąże się z niemożnością budowania satysfakcjonujących związków, bolesnym doświadczaniem porażek i samotnością.
Często mówiąc o narcyzach, mamy na myśli osoby zainteresowane wyłącznie sobą, wręcz sobą zachwycone. XXI wiek określany jest czasem narcyzmu, egoizmu i powierzchowności. W docierających do nas przekazach panuje chęć oswobodzenia się z przynależności oraz kult indywidualizmu, wyjątkowości, niezależności i kreatywności. Zbyt duże skupienie na sobie wiąże się jednak z niemożnością budowania satysfakcjonujących związków, bolesnym doświadczaniem porażek i samotnością.
Czym jest doświadczenie narcystyczne*
Jedna z hipotez kształtowania się struktury narcystycznej dotyczy związku z bliską osobą, szczególnie w okresach gdy uczymy się relacji - w dzieciństwie i w młodości. Może kształtować się wtedy, gdy relacja skończyła się zbyt wcześnie lub gdy związek był "zbyt bliski", taki który robi wrażenie bliskości, jest to jednak bliskość pozorna. W takiej relacji jedna osoba pragnie realizować się poprzez drugą, wręcz wymaga, aby ta druga spełniała jej marzenia. Warunkiem utrzymania związku jest spełnianie oczekiwań, są w nim nagrody za zbliżanie się do cudzego ideału, a także kary - odrzucenie lub pomijanie wtedy, gdy oczekiwania te spełniane nie są. Nie ma w nim możliwości oddzielenia się i wyrażenia siebie, swoich niezależnych potrzeb i pragnień, czy trudnych uczuć do bliskiej osoby. W "zbyt bliskich" relacjach trudno także uzyskać wsparcie w samodzielnym poznawaniu siebie i świata. Można powiedzieć, że człowiek z takim doświadczeniem nie wie kim na prawdę jest. Buduje fasadę, którą przedstawia światu. Wierzy, że może być ważny tylko wtedy, gdy jest podziwiany. Bardziej lub mniej świadomie odczuwa gniew związany ze zranieniem i głęboki lęk, że w swojej prawdziwej istocie nie zasługuje na bycie kochanym, że jest odrażający lub zupełnie pusty.
Doświadczenie narcystyczne a związki
Osoby z doświadczeniem narcystycznym nie umieją brać i dawać bliskości, często nawet nie potrafią rozpoznać relacji, w których bliskość jest możliwa i takich, gdzie nie ma szansy na spełnienie. Zranienie sprawia, że pragnąc być dla kogoś ważnymi, równocześnie boją się potrzebować innych, często wysyłają w świat wiadomość, że są samowystarczalne. Walcząc o swoją indywidualność przestają dostrzegać innych, ignorują lub odrzucają cudze potrzeby (branie ich pod uwagę nieuchronnie kojarzy się z rezygnacją z siebie). Krok po kroku uczą się utrzymywać dystans. Nie mogą znieść odmów i zakazów, gdyż budzi to poczucie całkowitej nieakceptacji i odrzucenia. Nie potrafią zabiegać o uwagę i uznanie ich spraw, inaczej niż poprzez sukces, bycie w centrum zainteresowania czy podziw.
Związki początkowo często pełne są zachwytu, jednak jest w nich wiele także oczekiwań i powierzchowności. Nie przynoszą upragnionej bliskości, intymności, czy troski. Rzadko "ja" i "ty" łączą się w "my". A z każdym kolejnym niespełnieniem pogłębia się samotność, poczucie porażki, gniew i strach przed bliskością.
Kryzysy i psychoterapia
Często osobom z doświadczeniem narcystycznym nieobcy jest sukces, rzadko jednak odczuwają spełnienie. Załamanie przychodzi, gdy mierzą się z porażkami (w pracy, w związkach), gdy z niezrozumiałych dla siebie powodów odczuwają przytłaczający lęk w codziennych sytuacjach. Za brak podziwu karzą się wyjątkowo boleśnie, głębokim zgeneralizowanym poczuciem winy, samooskarżeniami. Jest to najczęstszy powód, dla którego zgłaszają się do psychoterapeuty. Rzadziej powodem sięgnięcia po pomoc jest odczucie braku autentycznych relacji, potrzeba poznania siebie, czy lęk przed bliskością.
Psychoterapia związana jest z budowaniem akceptacji i pozwoleniem sobie na autentyczność, czasem kruchość i zwyczajność. Celami terapii może być poznanie siebie i swoich uczuć, pozwolenie sobie na odczuwanie swoich potrzeb, a także zwrócenie empatycznej uwagi na innych. Ważne jest nauczenie się proszenia o pomoc i akceptacja różnic między ludźmi, ich oczekiwaniami, potrzebami, możliwościami i ograniczeniami.
* W psychologii humanistycznej, nie używa się określenia osobowości jako zbioru względnie stałych cech. Mówi się jednak o stylu relacyjnym lub ujawniającej się w pewnych sytuacjach strukturze doświadczania tych sytuacji.
Związki dwojga – konflikty w związkach
Konflikty to nieodłączny składnik bycia w związku. W ich zrozumieniu ważne jest uświadomienie sobie, w jaki sposób ludzie dobierają się w pary, jakie nieświadome gry ze sobą toczą oraz co warunkuje dobre funkcjonowanie związku. Przyjrzymy się tym zagadnieniom korzystając z podejścia, które proponuje Jürg Willi w swojej koncepcji koluzji, czyli wspólnej gry partnerów, na którą nieświadomie się umówili.
Konflikty to nieodłączny składnik bycia w związku. W ich zrozumieniu ważne jest uświadomienie sobie, w jaki sposób ludzie dobierają się w pary, jakie nieświadome gry ze sobą toczą oraz co warunkuje dobre funkcjonowanie związku. Przyjrzymy się tym zagadnieniom korzystając z podejścia, które proponuje Jürg Willi w swojej koncepcji koluzji, czyli wspólnej gry partnerów, na którą nieświadomie się umówili.
Udany związek wg Willie’ego
Jürg Willi mówi o 3 cechach dobrze funkcjonującego związku. Są to:
Zasada odgraniczenia zewnętrznego i wewnętrznego. Para ma jasno zarysowane, choć przepuszczalne granice ze światem zewnętrznym, ma swoją tożsamość jako para. Dodatkowo, każdy z partnerów jest autonomiczną jednostką, nie stapia się z drugim, nie wczepia się kurczowo w partnera.
Role partnerów nie są spolaryzowane, istnieje równowaga pomiędzy „dziecinnymi” (regresywnymi) i „dorosłymi” (progresywnymi) zachowaniami każdej z osób w związku. Partnerzy naprzemiennie wspierają się i uzyskują wsparcie.
Równorzędność partnerów. Partnerzy mają poczucie równej wartości każdego z nich w związku, posiadają podobne walory osobiste i społeczne.
Konflikty w związku – o co się kłócimy?
Z pozoru partnerzy kłócą się o różne konkretne rzeczy, np. obowiązki, spędzanie czasu, pieniądze, dzieci, seks. Jeśli przyjrzeć się jednak bliżej konfliktom określonej pary, okaże się, że rozgrywają się one wokół różnych wariantów tego samego, bardziej ogólnego tematu. W zależności od pary może to być np. opieka i troska, podziw, docenianie, kontrola czy zależność. Każdemu konfliktowi w danej parze towarzyszy ten sam ukryty motyw, ta sama melodia w tle, niekoniecznie słyszalna dla partnerów (nie są świadomi, że walczą np. o uwagę czy troskę, a nie o to jak spędzają wolny czas). Jednym z zadań terapeuty, do którego para przychodzi na terapię małżeńską jest pomoc w zidentyfikowaniu motywu przewodniego ich konfliktów. Innym zadaniem psychoterapii par jest rozpoznanie przez partnerów odpowiedzialności każdego z nich za istniejący konflikt i pomoc we wprowadzeniu zmian umożliwiających przerwanie błędnego koła konfliktu.
Wybór partnera a konflikty w parze
Intymny związek dwojga ludzi pod pewnymi względami przypomina wczesnodziecięcą zażyłość między rodzicem a dzieckiem. Dostarcza zaspokojenia potrzeby jedności, należenia do siebie, troski, opieki, bezpieczeństwa, zależności. Jednocześnie różni się od tej relacji. Dojrzały związek dorosłych ludzi wymaga od nich poczucia autonomii, tożsamości i własnej dojrzałości. Partnerzy oczekują od siebie nawzajem zrozumienia i wspierania w rozwoju. Czasem partnerzy dobierają się tak, że rozwój nie następuje, że trwają w sztywnych schematach ukształtowanych w dzieciństwie. Ktoś, kto zawsze musiał być silny, niezależny, nie mógł okazywać słabości może się związać z osobą, której każdy krok ku samodzielności był hamowany, w której wzmacniano zależność, słabość. Do pewnego czasu taki układ może zdawać się doskonały (partnerzy dają sobie to, czego im brakuje), może dawać zadowolenie obojgu partnerom. Trudności mogą pojawić się kiedy któryś z partnerów zapragnie rozwijać tę część siebie, która dotąd „przynależała” do partnera, np. zależny partner zaczyna się usamodzielniać, a ten który potrzebował jego zależności nie jest gotowy na zmianę. Idealny, wydawać by się mogło, związek zaczyna trzeszczeć w szwach. To moment, w którym partnerzy czasem decydują się skorzystać z pomocy psychoterapeuty.
Zainteresowanych podejściem prezentowanym przez Jürga Willie’ego, zachęcamy do lektury jego książki „Związek dwojga”.
Co to jest depresja - czyli o depresji z różnych perspektyw
Na pytanie co to jest depresja można odpowiedzieć z różnych perspektyw: potocznej, klinicznej i perspektywy psychologii humanistycznej. Potocznie jest to synonim smutku i przygnębienia. W rozumieniu klinicznym jest to szerszy zespół objawów, którego jednym z objawów jest obniżony nastrój. Jeszcze inaczej depresja rozumiana jest z perspektywy psychoterapii humanistycznej.
Na pytanie co to jest depresja można odpowiedzieć z różnych perspektyw. Potocznie jest to synonim smutku i przygnębienia. W rozumieniu klinicznym jest to szerszy zespół objawów, którego jednym z objawów jest obniżony nastrój. Jeszcze inaczej depresja rozumiana jest z perspektywy psychologii i psychoterapii humanistycznej.
Objawy depresji według ICD 10
Według Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD-10 epizod depresyjny diagnozuje się jeśli przez co najmniej dwa tygodnie
- Występują przynajmniej dwa z trzech poniższych objawów
- depresyjny nastrój – utrzymujący się przez większość dnia, prawie każdego dnia, względnie niezależnie od zdarzeń zewnętrznych
- utrata zainteresowań i zdolności do cieszenia się rzeczami, które zwykle sprawiały przyjemność
- zmniejszenie energii, większa męczliwość oraz zmniejszona aktywności;
- oraz dwa lub więcej spośród następujących objawów:
- niska samoocena i mała wiara w siebie
- nieuzasadnione poczucie winy i małej wartości
- trudności z koncentracją uwagi i podejmowaniem decyzji
- pesymistyczne widzenie przyszłości,
- zaburzenia snu
- zmiany apetytu
- myśli i czyny samobójcze.
Objawy depresji obejmują więc różne obszary: emocje (między innymi smutek lub obojętność), myśli (negatywne, krytyczne, pozbawione nadziei) oraz aktywność (zmniejszona i związana ze zmęczeniem).
Depresja z perspektywy humanistyczno-egzystencjalnej
W perspektywie humanistycznej trochę inaczej myśli się o depresji. Zauważenie zespołu objawów traktuje się jako najbardziej „zewnętrzny” opis stanu osoby doświadczającej depresji, niewiele mówiący jednak o indywidualnym sposobie przeżywania jej przez osobę.
Depresja powszechnie traktowana jest jako chorobę, którą trzeba za wszelką cenę i możliwie jak najszynciej „zwalczyć”. Często jednak więcej przynosi potraktowanie jej jako ważnej informacji:
- o tym, że nasze ważne potrzeby nie są zaspokojone i utknęliśmy nie mogąc ani ich skutecznie zaspokoić, ani pogodzić się z brakiem;
- że czujemy się osamotnieni, trudno nam nawiązać kontakt, który pozwala na zaspokojenie potrzeb i satysfakcjonującą relację z otoczeniem;
- że ważne uczucia pozostają „zablokowane” - a więc niewyrażone, nieuświadomione, nieprzeżyte
- że działania, w które się angażujemy, nie dają nam poczucia sensu ani satysfakcji – nie są zgodne z ważnymi dla nas celami i wartościami
- że funkcjonujemy w sposób przekraczający nasze możliwości, a wyczerpany organizm poprzez depresję zmusza nas do zwolnienia.
Zmniejszenie objawów depresji jest istotne, bo daje ulgę i poprawia samopoczucie. Część z nich ustępuje sama (typowy epizod depresyjny trwa 3 miesiące). Same nie znikają jednak przyczyny, a „niezaopiekowana” depresja ma tendencje do powracania. Z perspektywy psychologii humanistycznej objawy zmniejszają się i komfort życia zwiększa w sposób naturalny, jako konsekwencja głębszych zmian następujących w wymienionych wyżej obszarach.
O tym pisaliśmy
- depresja
- depresja poporodowa
- lęk społeczny
- lęki
- nurty psychoterapii
- osobowość
- psycholog
- psycholog dziecięcy
- psychologia humanistyczna
- psychologia na co dzień
- psychoterapia
- psychoterapia egzystencja
- psychoterapia par
- psychoterapia par EFT
- sens życia
- superwizja
- terapia par EFT
- wsparcie dla mam
- z życia ośrodka
- żałoba