 
        
        
      
    
    Blog psychologiczny. Aktualności ośrodka Psychoterapia W RELACJI.
Psychoterapia humanistyczno-doświadczeniowa
Psychoterapia staje się coraz bardziej powszechna i dostępna. Wpływ na decyzję o terapii może mieć sposób jej prowadzenia – czyli między innymi podejście terapeutyczne. Rozeznanie się samodzielnie w różnicach pomiędzy poszczególnymi nurtami nie jest jednak łatwe. Przybliżamy więc jedno z podejść, z którego korzystamy w naszym ośrodku: podejście humanistyczno-doświadczeniowe.
Psychoterapia staje się coraz bardziej powszechna i dostępna. Wpływ na decyzję o terapii może mieć sposób jej prowadzenia – czyli między innymi podejście terapeutyczne. Rozeznanie się samodzielnie w różnicach pomiędzy poszczególnymi nurtami nie jest jednak łatwe. Przybliżamy więc jedno z podejść, z którego korzystamy w naszym ośrodku: podejście humanistyczno-doświadczeniowe.
Nurt psychoterapii
Psychoterapia w podejściu doświadczeniowym wywodzi się z psychologii humanistycznej. Nurt humanistyczno-doświadczeniowy, wraz z psychoterapią psychoanalityczno-psychodynamiczną, poznawczo-behawioralną, systemową i integracyjną stanowią grupę głównych podejść psychoterapeutycznych, które znalazły potwierdzenie na swoją skuteczność w badaniach naukowych. Samo podejście humanistyczno-doświadczeniowe ma wiele odmian, które łączą podstawowe założenia teoretyczne. Wśród nich znajdą się między innymi Psychoterapia Skoncentrowana na Osobie (zwana także Psychoterapią Zorientowaną na Klienta), Gestalt, Focusing, Terapia Skoncentrowana na Emocjach (EFT), podejście egzystencjalne, psychodrama, czy niektóre terapie skoncentrowane na ciele.
Założenia
W podejściu humanistyczno-doświadczeniowym doświadczanie przez klienta jest zarówno celem, tematem i narzędziem pracy psychoterapeutycznej. Do wspólnych założeń tej grupy należy przekonanie, iż ludzka natura jest godna zaufania i nastawiona na wzrost, a życie człowieka w dużej mierze zależy od dokonywanych przez niego, nie zawsze w pełni świadomych wyborów. Ludzie postrzegani są jako naturalnie dążący do rozwoju i pełnej realizacji swoich potencjałów. Osoba jest podmiotem, który w ciągłym procesie tworzy znaczenia (czyli rozumie świat w sposób, w jaki go doświadcza: co odczuwa fizycznie i emocjonalnie, jak o nim myśli itp.). Subiektywne doświadczanie jest podstawowym aspektem człowieczeństwa.
Zdrowie psychiczne w dużej mierze zależy od tego, czy proces doświadczania przebiega płynnie, bez blokad i deformacji. Takie blokady i deformacje mogą zdarzać się z różnych przyczyn (często związanych z przeszłymi doświadczeniami, czy brakiem koniecznych zasobów) i są źródłem różnych objawów. To one powodują cierpienie i zniekształcają obraz siebie (swoich potrzeb, emocji) i otaczającego świata. To one sprawiają, że działania i reakcje nie są dostosowane do sytuacji. W takim zakłóconym procesie nie dochodzi do zaspokojenia potrzeb, co z kolei powoduje utratę poczucia sprawczości i ograniczenie zadowolenia z siebie i z otoczenia.
Uproszczonym przykładem zdeformowanego procesu doświadczania może sytuacja w której rodzic idąc na wywiadówkę czuje napięcie, którego nie można powiązać z wynikami, czy zachowaniami szkolnymi jego dziecka. Swoje doświadczenie opisuje jako „nie znoszę tych wywiadówek”, „nie lubię nauczycieli”, „to strata czasu” itp. Wydaje się, że mówiąc to może odczuwać złość i niechęć. Gdyby przyjrzeć się bliżej temu, czego doświadcza, można by znaleźć poczucie skurczu żołądka i niemożności wzięcia głębszego oddechu. Zwrócenie uwagi na ciało mogłoby spowodować skojarzenie z krzywdą i strachem. Złość, którą rozpoznaje u siebie, mogłaby okazać się w istocie sposobem poradzenia sobie z poczuciem bezradności i zranieniem, których źródła nie jest świadomy. Tym, czego potrzebuje jest zajęcie się strachem lub krzywdą, natomiast zadanie, które ma do wykonania polega na współpracy ze szkołą w sprawie jego dziecka. Bez zrozumienia, czego doświadcza, ma małą szansę na adekwatne zachowanie. To mniej świadome uczucia „biorą górę”. Ze zrozumiałych jedynie na głębszych poziomie przyczyn dochodzi do konfliktu z nauczycielem. Jego wpływ na sytuację ogranicza się do rozładowania napięcia i próby przestraszenia nauczyciela. Nie dochodzi jednak do zaspokojenia pragnienia związanego z emocjami i nie ma miejsca na zajęcie się obecną sytuacją dziecka. To wzbudza poczucie porażki i powoduje jeszcze większą niechęć, napięcie, bezradność i dezorientację. Potwierdza też dobrze znane przekonanie, że ze szkołą wiążą się tylko negatywne doświadczenia.
Wszystkie podejścia humanistyczno-doświadczeniowe łączy także spojrzenie na relację terapeutyczną jako czynnik leczący. Wspierająca, bezpieczna, międzyludzka więź wspiera gotowość przyglądania się sobie.
Proces psychoterapii i postawa psychoterapeuty
Poszczególne odmiany podejścia doświadczeniowego różnią się pomiędzy sobą pod względem stosowanych technik i używanych pojęć. Ich najważniejszą wspólną cechą jest silne zainteresowanie procesem doświadczania, który odbywa się podczas sesji psychoterapeutycznych. Podejście to charakteryzuje zaangażowanie w fenomenologiczny opis doznań (podejście fenomenologiczne unika założeń, domysłów i „typowych” wytłumaczeń, opisuje to, co się pojawia bezpośrednio). Zadaniem terapeuty jest tworzyć warunki dla głębszego odczuwania emocji, zauważania odczuć, precyzyjniejszego formułowania myśli. Psychoterapeuta rozmawia zatem nie tyle o faktach, ile o tym jak przeżywał je klient. To głębokie zrozumienie pozwala na poszukanie rozwiązań, które będą adekwatną odpowiedzią na potrzeby (czasem zaspokojenie potrzeb może nastąpić podczas sesji, czasem w innych okolicznościach, w kontakcie z innymi osobami).
Aby wspomóc proces rozumienia doświadczenia, psychoterapeuta próbuje z empatią wejść w świat drugiej osoby. Dzielenie osobistej rzeczywistości z drugim człowiekiem uważane jest za przywilej, wymagający szczególnej relacji. Za pozbawioną szacunku i zniechęcającą uważana jest postawa terapeuty, który uważa się za eksperta od wewnętrznych przeżyć klienta. Dobry, wspierający kontakt dostarcza klientowi nowego, ważnego doświadczenia. Zaangażowanie psychoterapeuty powinno być pełne szacunku i pozbawione własnej pewności, co do znaczeń. Nie oznacza to, iż psychoterapeuta nie może być dyrektywny (kierować procesem) – jednak nigdy nie może kierować rozumieniem treści i tym, co ma być przedmiotem zainteresowania klienta. Bardziej dyrektywną postawą wykazywać się będzie terapeuta wykorzystujący narzędzia ze szkół takich jak Gestalt, EFT (Psychoterapia Skoncentrowana na Emocjach), mniej dyrektywni będą np. psychoterapeuci w większym stopniu wykorzystujący dorobek Terapii Skoncentrowanej na Osobie.
Podczas sesji terapeuta może proponować różne sposoby sprzyjające docieraniu do doświadczenia. Dzięki nim łatwiej zauważyć, co się wydarza lub skupić się na jakimś aspekcie przeżyć klienta. Eksperymenty (rysunki, praca na symbolach, techniki wyobrażeniowe, czy zamiana rozmowy na działanie, które odbywa się w gabinecie), niekiedy proponowane w psychoterapii wspierają te elementy procesu, których pełne przeżywanie jest utrudnione, pomagają skupić uwagę na nieformalnych elementach doświadczania (np. odczuciach ciała), zintensyfikować plastyczność procesu.
Lęk społeczny a psychoterapia skoncentrowana na emocjach (EFT)
Zaburzenia lękowe to jedne z najczęściej występujących zaburzeń psychicznych. Lęk społeczny, czy fobia społeczna to jedno z takich zaburzeń. W tym artykule przyglądamy się mu z perspektywy terapii skoncentrowanej na emocjach Leslie Greenberga (Emotion-focused Therapy). Przyglądamy się źródłom lęku społecznego, emocjom i trudnościom, które mu towarzyszą oraz roli terapii w radzeniu sobie z nim.
Lęk społeczny to jedno z najczęściej występujących zaburzeń psychicznych. Może współwystępować z depresją, innymi zaburzeniami lękowymi czy nadużywaniem substancji psychoaktywnych. Podwyższa ryzyko występowania prób samobójczych. Jakie są jego objawy i jak może pomóc terapeuta EFT w radzeniu sobie z nim?
Objawy lęku społecznego
Lęk społeczny objawia się strachem przed publicznymi wystąpieniami oraz innymi sytuacjami, w których pojawia się subiektywnie postrzegane zagrożenie bycia ocenianym przez innych, czasem również osoby znane, bliskie. Osoby doświadczające lęku społecznego przeżywają stres nie tylko w trakcie kontaktów z innymi, ale również przed spotkaniem, czasem na wiele dni wcześniej. Stres i napięcie nie ustępują po spotkaniu czy wystąpieniu, gdyż osoba dotknięta lękiem społecznym roztrząsa to, jak się zachowała, co zrobiła, zwykle krytycznie odnosząc się do siebie.
Wpływ lęku społecznego na życie
Występowanie lęku społecznego negatywnie wpływa na zdolność do budowania i podtrzymywania dobrych związków interpersonalnych. Powoduje również wycofywanie się z kontaktów interpersonalnych. Tym samym może znacząco oddziaływać na jakość życia danej osoby, prowadząc do poczucia osamotnienia, izolacji czy trudności z realizacją niektórych życiowych celów, takich jak bycie w intymnym związku z drugą osobą, założenie rodziny ale również otrzymanie wymarzonej pracy czy rozwijanie kariery zawodowej.
Lęk społeczny przez pryzmat terapii skoncentrowanej na emocjach (EFT)
Źródła lęku społecznego
Terapia skoncentrowana na emocjach (Emotion Focused Therapy) źródeł lęku społecznego poszukuje w dzieciństwie i okresie dorastania. Lęk ten rozwija się jako następstwo doświadczeń związanych z byciem źle traktowanym przez innych w sytuacjach społecznych lub interpersonalnych. Owo „złe traktowanie” może przybierać różne formy: upokarzania, zawstydzania, znęcania się (bullying), wykorzystania seksualnego, przemocy psychicznej czy fizycznej. Jeśli takie „złe traktowanie” występuje przy jednoczesnym postrzeganym braku wsparcia ze strony innych (brak miłości, ochrony, uprawomocnienia przeżyć), szczególnie osób, które wspierać powinny (bliskie, ważne osoby), dziecko czy nastolatek doświadcza bólu emocjonalnego, który prowadzi do doświadczenia traumy.
Doświadczenie wewnętrzne osoby cierpiącej z powodu lęku społecznego
Składowymi tego bólu są zwykle wstyd, strach i smutek. Wstyd, będący początkowo adekwatną reakcją na sytuację, z czasem przybiera formę uogólnionego wstydu związanego z tym, jak człowiek widzi siebie. Stopniowo zaczyna postrzegać siebie jako wybrakowanego, ułomnego, jako kogoś, kto nie ma nic do powiedzenia, kto nic wartościowego nie może wnieść w relację z druga osobą.
W wewnętrznym życiu człowieka, który doświadczył wyżej opisanego bólu emocjonalnego, obok doświadczenia wstydu pojawia się silny, karzący głos krytyka wewnętrznego, który niestety wzmacnia poczucie bycia nie takim, jak należy, wybrakowanym. Ten głos jest głosem osób, które w przeszłości zadawały cierpienie. Cierpienie zadawane wcześniej przez zewnętrzny świat staje się cierpieniem zadawanym samemu sobie. Wracanie w myślach do doświadczeń z przeszłości, powtarzanie sobie zdań – ocen świadczących o niskiej wartości społecznej, nasila wstyd i lęk. Z czasem osoba zapomina o pierwotnym uczuciu izolacji, braku wsparcia, podatności na zranienie i smutku. Pozostaje jedynie jednowymiarowe doświadczenie siebie jako społecznie nieadekwatnego, wybrakowanego.
Zachowania i reakcje występujące w lęku społecznym
Wtórnie wobec wyżej opisanych procesów pojawia się lęk przed ludźmi, wzmożona czujność na zagrożenie (która ma ustrzec przed ponownym zranieniem), zachowania związane z fizycznym unikaniem określonych sytuacji i/lub psychicznym unikaniem. Przyczyną takich zachowań jest strach przed tym, że inni zauważą nasze braki i znów zostaniemy zawstydzeni. Unikanie psychiczne może się wiązać z paraliżem psychicznym, odcinaniem się, wycofywaniem z kontaktu. Wszystko to reakcje typu „ucieczka”. Kiedy zagrażających sytuacji nie da się uniknąć, osoba dotknięta lękiem społecznym skrupulatnie się do nich przygotowuje, a po ich zakończeniu szczegółowo analizuje przebieg interakcji. Robi to w celu lepszego radzenia sobie w sytuacjach społecznych. Niestety, takie zachowania przynoszą często odwrotny skutek – rośnie strach przed ludźmi, podatność na zranienie a ostatecznie również wzmacnia się poczucie nieadekwatności, bycia niepełnowartościowym.
Psychoterapia skoncentrowana na emocjach w leczeniu lęku społecznego
Dostępne badania wskazują na to, że EFT jest obiecującą terapią w zakresie radzenia sobie z fobią społeczną / lękiem społecznym. W trakcie terapii psychoterapeuta pomaga klientowi dotrzeć do leżących u podłoża lęku uczuć, bólu i obrazu siebie opisanego powyżej. Dotarcie do bolesnych emocji i przekonań służy ich przekształceniu poprzez doświadczenie i wyrażenie bardziej adaptacyjnych emocji, np. współczucia i samokojenia, asertywnej złości i smutku związanego ze stratą. Dotarcie do tych emocji umożliwia skontaktowanie się ze swoimi potrzebami, które mogły być wcześniej niedostępne, nieuświadomione. Następnie klient uczy się budować relacje i realizować swoje życiowe cele.
Artykuł powstał na podstawie książki „Clinical Handbook of Emotion-Focused Therapy” pod redakcją Leslie S. Greenberga oraz Rhondy N. Goldman (American Psychological Association, Washington, DC, 2019)
Empatia – magiczny składnik psychoterapii
Niektórzy sądzą, że psychoterapia to czary – nie wiadomo jak, od „zwykłej rozmowy”, człowiek zmienia siebie i swoje życie. Jeśli to rzeczywiście czary, to ważnym (a może najważniejszym) zaklęciem, które je umożliwia, jest empatia.
Niektórzy sądzą, że psychoterapia to czary – nie wiadomo jak, od „zwykłej rozmowy”, człowiek zmienia siebie i swoje życie. Jeśli to rzeczywiście czary, to ważnym (a może najważniejszym) zaklęciem, które je umożliwia, jest empatia.
Empatia - nic prostszego?
Empatia to zdolność do zobaczenia – zrozumienia i odczucia (także na poziomie cielesnym) – perspektywy innej osoby. Gdy czyta się taką definicję wydawać się może, że jest to prosta, oczywista reakcja. Prawdziwa, skuteczna empatia łatwa jednak nie jest. Można wręcz powiedzieć, że niemała część zranień i bolesnych doświadczeń, które zostają w nas na dłużej, ma u źródła właśnie brak dostatecznie empatycznej reakcji drugiego człowieka:
- w dzieciństwie – gdy dziecko spotyka się z nieempatyczną reakcją na swoje emocje: tłumieniem, zawstydzaniem, karaniem; gdy z powodu braku zrozumienia pozostaje osamotnione i opuszczone; 
- w związkach – gdy partnerom trudno jest zareagować empatycznie na potrzeby drugiej osoby, a także zrozumieć na głębszym poziomie przyczyny zachowania partnera (także tego, które jest bolesne); 
- w sytuacjach kryzysowych – gdy nie znajdujemy w otoczeniu osób, do których możemy zwrócić się trudnymi emocjami, które będą nam w nich towarzyszyć i pozwolą nam je w pełni przeżywać. 
Trudne wydarzenia są nieodłącznym składnikiem życia. Powodują nieprzyjemne emocje i cierpienie, które jednak w dogodnych, empatycznych warunkach po jakimś czasie naturalnie mijają. Nieotrzymane empatycznej reakcji ze strony otoczenia powoduje, że bolesne emocje zostają na dużo dłużej.
Przeszkody w empatii
Osoba pragnąca w pełni empatycznie reagować na drugiego człowieka z pewnością zauważy, że wymaga to sporego wysiłku i otwartości. Oto niektóre przeszkody, które mogą utrudniać lub zaburzać empatyczne reakcje:
- własne silne emocje i zranienia (np. w sytuacjach konfliktowych); 
- własne uprzedzenia, sztywne oceny i przekonania na temat innych ludzi; 
- brak wiedzy i znajomości istotnego kontekstu życia drugiego człowieka – np. kontekstu kulturowego, specyficznego doświadczenia życiowego; 
- zaburzony kontakt ze sobą – nie będąc świadomym swoich własnych emocji, przeżyć, trudno być w pełnym kontakcie z innymi. Nasze własne uczucia, jeśli są dla nas niejasne, mogą niepostrzeżenie zaburzać nasz odbiór innych osób, np. możemy nieświadomie przypisywać innym własne uczucia. 
Empatyczny psychoterapeuta
Według Carla Rogersa, ojca psychoterapii humanistycznej, empatia ze strony terapeuty to jeden z trzech warunków koniecznych do tego, by móc skutecznie pomagać innym w zmianie. Klienci korzystający z psychoterapii często doświadczają ulgi, gdy w kontakcie terapeutycznym po raz pierwszy czują się zrozumiani, nieoceniani. W trakcie sesji terapeutycznych, mają przestrzeń na to, by przeżywać wszelkie uczucia, bez poczucia, że terapeuta próbuje je stłumić. To daje niepowtarzalną szansę, móc uwolnić się od dawnych bolesnych emocji, przeżywszy je w kojącym i empatycznym kontakcie z drugim człowiekiem.
Spojrzenie na uzależnienie przez urazy więzi
Nałogi zazwyczaj są postrzegane jako coś, co jest dla człowieka destrukcyjne. To prawda, jednak nie cała. Jaką funkcję pełnią nałogi i jakie bywa ich źródło? Odpowiedzi w artykule.
Nałogi zazwyczaj są postrzegane jako coś, co jest dla człowieka destrukcyjne. To prawda, jednak często nie ujmująca funkcji, jaką one pełniły kiedyś i pełnią nadal dla osób uzależnionych. Czynności nałogowe oraz zażywanie substancji odpowiadają często na potrzeby, których osoby uzależnione nie nauczyły się zaspokajać, czerpiąc ze zdrowych dla siebie źródeł.
Uzależnienie – mechanizm powstawania
Dzieje się tak wtedy, kiedy dziecko, a później dorosły – nie ma możliwości nabycia podstawowych zasobów, które pozwalają bezpiecznie funkcjonować w życiu i w relacjach z innymi. Kiedy dziecku brakuje miłości, akceptacji, zrozumienia, a dojdzie do tego przemoc, wykorzystanie czy opuszczenie, to dziecko traci poczucie bezpieczeństwa.Pozostaje samo z ogromem przytłaczających je doświadczeń i emocji. Nie poznaje od bliskich osób wzorców samokojenia i regulowania emocji, więc zaczyna radzić sobie w inny sposób. Może w zamian wykształcić mechanizm nałogowych czynności bądź zażywania różnych substancji. Są one szybkim i prostym, choć działającym jedynie na krótką metę, sposobem na poradzenie sobie z trudnymi doświadczeniami i emocjami.
Nałóg jako substytut relacji
Według Bożeny Maciek-Haściło - psychologa, psychoterapeutki, superwizora psychoterapii uzależnień - alkohol, narkotyki, pornografia, nałogowe kupowanie są substytutem więzi i relacji. Dają bezpieczeństwo i przewidywalność, których osoby uzależnione nie znaleźli w relacjach z bliskimi ludźmi.: „Narkotyki, seks, alkohol, zakupy stają się substytutem relacji, której ci ludzie nie mają” – tłumaczy.
Czasem można usłyszeć, że nałogowe czynności czy nałogowe zażywanie substancji są pozorną ucieczką. Według Bożeny Maciek-Haściło nie ma w tym pozorności: „Tu jest prawdziwe cierpienie i pragnienie znalezienia ukojenia. Większość moich pacjentów jest bardzo samotna, nie ma drugiej osoby i te przeróżne uzależnienia – czy substancje takie jak narkotyki, alkohol, leki, czy czynności, np. zakupoholizm, seks, hazard – z jednej strony służą temu, żeby zaspokoić potrzebę relacji z innym człowiekiem, ale z drugiej strony niszczą, bo ludzie odsuwają się od osób, które popadają w nałóg. Naturalnie najpierw walczą o nie, ale z czasem się poddają. I odchodzą. A samotność tamtego człowieka się pogłębia.”
Uzależnienie a psychoterapia
Wyleczeniem więc dla osoby uzależnionej nie będzie tylko abstynencja, ale również, a może przede wszystkim, odzyskanie lub zbudowanie satysfakcjonujących więzi z drugim człowiekiem. Czasem pierwszą taką osobą może być psychoterapeuta, przy której pacjent może nauczyć się regulacji emocji i zbudować bezpieczną więź.To przy nim klient może zobaczyć, że czas, gdy jego cierpienie pozostawało bez odpowiedzi, a jedynym wyjściem było zagłuszenie go, już minął. Może też uczyć się rozpoznawania swoich stanów emocjonalnych oraz satysfakcjonującego odpowiadania na nie – bez udziału substancji.
Więcej informacji na ten temat można obejrzeć i przeczytać tutaj:
http://www.miesiecznik.wdrodze.pl/?mod=archiwumtekst&id=15665#.XV7SMOgzbIU
https://www.youtube.com/watch?v=7jiVQmggS7U
Co to znaczy DDA?
Te trzy litery oznaczają dorosłe dziecko alkoholika. Czasem, jako podobną grupę określa się DDD, czyli dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych. W obu tych przypadkach chodzi o nazwanie środowiska wychowania, które w negatywny sposób wpłynęło na funkcjonowanie w dorosłości.
Te trzy litery oznaczają dorosłe dziecko alkoholika. Czasem, jako podobną grupę określa się DDD, czyli dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych. W obu tych przypadkach chodzi o nazwanie środowiska wychowania, które w negatywny sposób wpłynęło na funkcjonowanie w dorosłości.
Kim są DDA?
Szacuje się, iż co najmniej 3 miliony (15%) dorosłych Polaków ma doświadczenie wychowywania się w rodzinie z problemem alkoholowym. Jest więc to grupa bardzo duża. Można zauważyć, iż w tej grupie częściej występują pewne wzorce funkcjonowania, czy problemy psychologiczne. I choć niesprzyjające warunki rozwoju zdarzają się w różnych rodzinach, w rodzinach z problemem alkoholowym są niemal regułą. Cechą charakterystyczną tych rodzin jest skupienie uwagi wszystkich domowników wokół jednej osoby (pijącej). W takich rodzinach dzieci często doświadczają emocjonalnego opuszczenia, chronicznego napięcia, poczucia zagrożenia, przeciążenia i odrzucenia, czy braku wsparcia w przeżywaniu swoich emocji.
Sytuacje trudne, obciążające przerastają najczęściej wszystkich domowników. Zdane na siebie dzieci (które, co naturalne, mają mniej umiejętności i możliwości radzenia sobie z trudnościami) szukają sposobów przystosowania się do przeciążającego świata. Jest to umiejętność, która w sposób twórczy pozwala na przetrwanie i złagodzenia cierpienia. Umiejętność dostosowania się do niesprzyjającego środowiska jest wielkim kapitałem w czasie kryzysu, jest też często znaczącą umiejętnością w późniejszym życiu. Co ważne, dla rozwoju dziecka ważne są nie tyko specyfika zachowania rodziców, lecz również jego osobista charakterystyka (m.in. temperament, inteligencja, posiadane już umiejętności), a także dostępne wsparcie z innych źródeł. Długotrwała potrzeba ciągłego przystosowywania się do niesprzyjającego środowiska i przeciążenie powodują usztywnienie, które może stać się obciążeniem w innych okolicznościach. Wiele osób ze źle funkcjonujących rodzin, zarówno w dzieciństwie, jak i w dorosłym zauważa poważne trudności związane z:
- regulacją emocji, 
- uwagą i świadomością, 
- tożsamością i własną postawą wobec siebie i życia, 
- bliskimi i dalszymi relacjami, 
- ciałem, podatnością na choroby, somatyzacją. 
Syndrom DDA
Obecnie odchodzi się od przekonania, iż DDA jest specyficznym zaburzeniem. Określenie to służy raczej do stwierdzenia faktu wychowywania się w rodzinie, która nie funkcjonowała prawidłowo i w której życie zaburzone było przez picie jednego lub obojga rodziców / opiekunów. Warto zwrócić uwagę, iż wiele objawów, które w literaturze opisywane są jako typowe dla DDA – nie występuje u wielu dorosłych dzieci alkoholików. Równocześnie można je odnaleźć u osób z rodzin, w których uzależnienie nie występowało. Grupa DDA jest bardzo zróżnicowana. Nie ma więc podstaw uważać, że istnieje syndrom DDA, jednak często w funkcjonowaniu osób wychowanych w domach z problemem alkoholowym można znaleźć wiele podobieństw.
Zaletą używania skrótu DDA jest upowszechnienie świadomości dotyczącej roli uzależnienia dla rozwoju dziecka i rodziny. Pozwala ono również na walkę ze stereotypem „pochodzenia z marginesu”, pomaga także w tworzeniu wspólnot i upowszechnianiu oferty pomocowej. W Polsce istnieją specjalistyczne programy terapeutyczne i samopomocowe oferowane tej grupie.
Używanie tego określenia może stać się jednak nadmiernym uproszczeniem. Zarówno wśród osób, które identyfikują się z określeniem DDA, specjalistów, jak i ogółu ludzi, istnieje tendencja do przypisywania trudnemu dzieciństwu wszelkich kłopotów w funkcjonowaniu. Środowisko wychowania i rozwoju ma niebagatelne znaczenie dla dorosłego życia, jednak nie jest jedynym, które sprawia że jesteśmy tymi, którymi jesteśmy. Zbyt duże uproszczenia, mogą powodować dezorientację, niezrozumienie i utrudnić znalezienie prawdziwego zrozumienia siebie, czy adekwatnej pomocy.
Terapia psychodynamiczna
Terapia psychodynamiczna przywodzi na myśl skojarzenia rodem z filmów i literatury: kozetka, milczący terapeuta i rozmowy wyłącznie o dzieciństwie. Tymczasem od czasów Freuda zarówno teorie psychoanalityczne jak i terapie odwołujące się do nich znacząco się zmieniły i rozwinęły, a współczesne terapie psychodynamiczne są skutecznym sposobem radzenia sobie z calym spektrum problemów emocjonalnych.
Terapia psychodynamiczna sięga korzeniami do teorii psychoanalitycznych. Przychodzi zatem na myśl „ojciec psychoanalizy” Zygmunt Freud, kozetka i szereg innych atrybutów i skojarzeń, często zaczerpniętych z mediów: filmów, literatury a ostatnio również z niezliczonych memów. Jednak od czasów Freuda zarówno teorie psychoanalityczne jak i terapie odwołujące się do nich znacząco się zmieniły i rozwinęły.
Cele psychoterapii
Punktem wyjścia może być określenie celów terapii zaproponowane przez Nancy McWillimas - wybitną współczesną amerykańską terapeutkę - jako wartościowego projektu polegającego na tym, by zrozumieć siebie i stać się w pełni rozwiniętą wersją tego, kim można być. Chociaż w tym stwierdzeniu nacisk kładzie się na kwestię własnego rozwoju, to jednak w terapii psychodynamicznej pracuje się także z problemami osobowościowymi, zaburzeniami nastroju i wszelkimi rodzajami cierpienia psychicznego. Tylko radząc sobie z nimi, najlepiej jak to możliwe, możemy realizować własny potencjał.
Emocje w terapii psychodynamicznej
Terapeuci psychodynamiczni dużą wagę przywiązują do uczuć i wyrażania emocji. Wynika to z założenia, że emocje odgrywają ogromną rolę w kształtowaniu naszych reakcji, wpływają na nasze myśli i przekonania. Terapeuta psychodynamiczny będzie wspierał nas w uzyskaniu dostępu do naszych uczuć, nazywaniu ich, rozumieniu skąd się biorą. Praca z emocjami umożliwia zmianę, która wykracza poza „zrozumienie” i „wiedzę”. Dobry kontakt z własnymi emocjami nie tylko pozwala lepiej sobie radzić z trudnościami, ale otwiera drogę do pełniejszego przeżywania wszystkich uczuć, zarówno trudnych, jak i przyjemnych.
Emocje – poza świadomością
Dlaczego jednak docieranie do własnych uczuć, rozumienie siebie i swoich reakcji jest tak skomplikowanym procesem, że potrzebna do tego bywa pomoc terapeuty? Między innymi dlatego, że część naszego psychicznego życia rozgrywa się poza naszą świadomością. O ile wiedzę w pewnym sensie mamy w zasięgu ręki, czy raczej umysłu, z emocjami sprawa jest trudniejsza. Nie tylko – przynajmniej częściowo - pojawiają się poza naszą kontrolą, to jeszcze niektórych emocji nie dopuszczamy do świadomości. Są zbyt trudne, zagrażające, zbyt bolesne. Co więcej ten mechanizm może działać również w przypadku emocji, które określilibyśmy jako pozytywne np. spontanicznej radości, podekscytowania, czy też uczuć związanych z bliskością drugiej osoby. Kolejną kwestią jest radzenie sobie z uczuciami, które pozostają w konflikcie. Zdarza nam się czegoś pragnąć, a jednocześnie bojkotujemy możliwość osiągnięcia celu. Chcemy być w dobrym związku, a uciekamy z niego. Czasem dostrzegamy niespójność, ale nie jesteśmy w stanie jej zaradzić. Czasem destrukcyjne emocje są tak głęboko ukryte, że nie jesteśmy w stanie zrozumieć, co powoduje nasze porażki.
W poszukiwaniu źródeł problemów
Przyczyny trudności, z jakimi się mierzymy są złożone. Jednym z obszarów ich poszukiwań w terapii psychodynamicznej jest dzieciństwo. Wiemy, że najwcześniejsze relacje, z rodzicami, najbliższymi opiekunami, mają duży wpływ na przeżywanie relacji z ludźmi w życiu dorosłym. W okresie dzieciństwa kształtują się pewne wzory, które potem – najczęściej nieświadomie – wpływają na to, jak układamy nasze związki w dorosłości. Nie oznacza to jednak, że terapia koncentrować się będzie wyłącznie wokół wspomnień z dzieciństwa. To raczej świadomość, że obecne funkcjonowanie jest warunkowane przez wcześniejsze doświadczenia będzie pomagać w odcyfrowaniu powtarzających się wzorów zachowań, postrzegania siebie i innych, przeżywania związków z innymi osobami.
Relacja terapeutyczna w terapii psychodynamicznej
Dla osób w terapii psychodynamicznej często zastanawiający jest fakt, że terapeuta przywiązuje wagę do relacji, jaka nawiązuje się pomiędzy terapeutą a pacjentem. Wynika to z założenia, że również w relacji terapeutycznej będzie można wspólnie zaobserwować podobne mechanizmy, jak w relacjach poza gabinetem. Możliwość przyglądania się na bieżąco, w jaki sposób odtwarzamy znajome nam wzorce, jest niezwykle cenna w poznawaniu siebie, w lepszym rozumieniu swoich zachowań, reakcji i przeżyć.
Lęk przed zmianą
Istotnym tematem w psychoterapii psychodynamicznej są kwestie związane ze zmianą. Każda zmiana, również ta, której oczekujemy od terapii, budzi ambiwalentne uczucia. Mimo że sami podejmujemy decyzję o terapii, deklarując w ten sposób chęć zmienienia czegoś w swoim życiu, perspektywa zmiany może jednocześnie niepokoić, bo narusza nasze poczucie bezpieczeństwa. Nawet jeśli obecny stan jest niezadowalający, to jest to stan, który znamy; życie, w którym czujemy się - chociaż niewygodnie - to jednak „u siebie”. Co będzie, kiedy ta równowaga zostanie naruszona? Ten niepokój powoduje różne, czasem nieświadome, działania, które mogą mieć destrukcyjny wpływ na terapię. To dlatego terapeuta będzie przywiązywał wagę np. do nieobecności, spóźnień czy unikania pewnych tematów, by wspólnie analizować ich przyczyny, sprawdzając, czy są one powiązane z lękiem przed zmianą. Gdy już wiemy, co nas niepokoi, być może zasmuca, łatwiej nam jest te emocje kontrolować i z większą otwartością podchodzić do procesu zmiany.
Ramy psychoterapii psychodynamicznej
Spotkania w terapii psychodynamicznej najczęściej odbywają się raz lub dwa razy w tygodniu i trwają 45-50 minut. Rozpoczęcie terapii poprzedzone jest konsultacjami: może to być jedno lub więcej spotkań, które służą ustaleniu celów terapii, zasad i czasu jej trwania. Jest to też czas, w którym osoba zgłaszająca się na terapię może zorientować się, czy trafiła do właściwego dla niej terapeuty; czy czuje się bezpiecznie, czy terapeuta budzi jej zaufanie, czy jest to ktoś, komu będzie chciała powierzyć swoje problemy.
Poczucie własnej wartości – skąd się bierze niska samoocena?
Poczucie własnej wartości odzwierciedla najbardziej podstawowy stosunek osoby do samej siebie. Pokazuje, czy ogólnie myślimy o sobie, że jesteśmy „w porządku”. Źródeł naszego poczucia własnej wartości szukać można w naszej historii, między innymi w naszym dzieciństwie.
Poczucie własnej wartości odzwierciedla najbardziej podstawowy stosunek osoby do samej siebie. W uproszczeniu można powiedzieć, że pokazuje, czy ogólnie myślimy o sobie, że jesteśmy „w porządku”. Źródeł naszego poczucia własnej wartości szukać można w naszej historii, między innymi w naszym dzieciństwie.
Źródła poczucia własnej wartości – to, co niewypowiedziane
Nasze uczucia i myśli na swój własny temat co najmniej częściowo przejmujemy od naszych rodziców i pierwszych opiekunów. Istotne jest to, czy jako dzieci choć od czasu do czasu czuliśmy się chciani, kochani i akceptowani tacy, jacy jesteśmy. Wpływ na generalny przekaz na temat naszej obecności na świecie mogły mieć czynniki zupełnie niezwiązane z nami: kontekst życia rodziców w momencie pojawienia się dziecka, sytuacja w ich związku, doświadczenie porodu i początku macierzyństwa, w tym depresja poporodowa. Istotna jest historia i sposób wychowania obojga świeżo upieczonych rodziców, a także stopień dopasowania temperamentu między dzieckiem a rodzicem. Wszystkie te czynniki, a także wiele innych, wpływały na nawiązującą się więź między dzieckiem i rodzicem, w tym także na stosunek rodzica do dziecka. Od najmłodszych dni, tygodni i miesięcy dziecko chłonie te sygnały ze swojego otoczenia, składając kawałek po kawałku obraz siebie i świata zewnętrznego.
Słowa które budują i które ranią
Innym ważny elementem wpływającym na nasze poczucie własnej wartości są słowa, które słyszymy od ważnych dla nas osób. Oto rodzaje komunikatów, które osłabiają poczucie własnej wartości:
- Zgeneralizowane osądy i niekonstruktywna krytyka - Każdemu dziecku niejeden raz zdarza się przekraczanie reguł ustalonych przez dorosłych i niespełnianie oczekiwań, jakie przed nim stawiają. To naturalne, bo właśnie w ten sposób uczy się świata i jego reguł. Jednak gdy w odpowiedzi na naturalną eksplorację dziecko słyszy, że jest „niedobre”, „niegrzeczne”, „głupie”, to bierze te słowa jako część informacji o sobie samym. 
- Etykietowanie i kierowanie się własnymi gustami przy wydawaniu sądów o dziecku - Równie głębokie rany mogą pozostawiać etykiety, które dorośli przez nieuwagę bądź nieświadomość ich skutków przypisują swoim dzieciom. Słowa takie jak "samolub ", "słabeusz", "nieuk", "odludek", "leń", "niezdara”, „beksa” zapadają głęboko w pamięć dziecka. Gdy są wielokrotnie powtarzane, mogą być z czasem bezrefleksyjnie przejęte przez dziecko i stać się częścią stosunku do siebie także w dorosłości. 
- Kary emocjonalne: obwinianie, zawstydzanie, odrzucanie - Dzieci, szczególnie małe, są niemal zupełnie zależne od swoich rodziców - zarówno pod względem fizycznym, jak i emocjonalnym. Stąd waga stosunku emocjonalnego, jaki dorośli do nich mają, jest nie do przecenienia. Dla dziecka stanowi on jedną z najsilniejszych nagród (lub kar). Emocje, które w sposób szczególny nadwyrężają poczucie własnej wartości dziecka, to nadmierne poczucie winy i wstydu. Komunikaty, które mogą je uruchomić to np. "Jak mogłeś tak się zachować?, "Przez ciebie nie będę mógł ludziom spojrzeć w oczy", "Powinieneś się wstydzić!". Podobny skutek może odnieść emocjonalne odrzucanie dziecka wtedy, gdy nie spełnia ono oczekiwań rodzica. Jako odrzucenie dziecko może odczytać "obrażanie się" rodzica, dystans emocjonalny, w odpowiedzi na nieakceptowane zachowanie dziecka. Takie doświadczenie w dzieciństwie może skutkować u dorosłego brakiem akceptacji dla siebie w sytuacji popełniania błędów, czy akceptacją dla siebie jedynie w przypadku spełnienia określonych warunków. 
Poczucie własnej wartości a psychoterapia
Wiele osób uczestniczących w psychoterapii zgłasza, że ich problem dotyczy także poczucia własnej wartości. Pracując nad odbudowaniem go, przyglądamy się przekazom o sobie, które klient otrzymał. Odnajdujemy emocje, z którymi się wiązały. A gdy zostaną uwolnione, szukamy aktualnego, bardziej służącego oraz opartego na realnych doświadczeniach stosunku do siebie.
Asertywność – co to jest?
Kilkudziesięcioletnią popularność słowa “asertywność” zawdzięczamy psychologom, coachom, nauczycielom, a także szefom i działom HR. Któż nie słyszał, że jest za bardzo lub zbyt mało asertywny, że powinien nad asertywnością pracować, pójść na szkolenie, czy kupić sobie poradnik? Wokół asertywności narosło wiele nieporozumień. Czym więc jest i z czym najczęściej kojarzona jest asertywność?
Kilkudziesięcioletnią popularność słowa “asertywność” zawdzięczamy psychologom, coachom, nauczycielom, a także szefom i działom HR. Któż nie słyszał, że jest za bardzo lub zbyt mało asertywny, że powinien nad asertywnością pracować, pójść na szkolenie, czy kupić sobie poradnik? Wokół asertywności narosło wiele nieporozumień. Czym więc jest i z czym najczęściej kojarzona jest asertywność?
Asertywna komunikacja
Asertywność łączona jest najczęściej z umiejętnościami komunikacyjnymi. Dzięki niej wyrażamy swoje opinie, uczucia, potrzeby i pragnienia, w sposób którego nie można nazwać ani uległym, ani agresywnym. W przeciwieństwie do obiegowych opinii, asertywna komunikacja nie skupia się jedynie na odmawianiu i krytyce, lecz również na wyrażaniu próśb, czy wypowiadaniu własnego zdania. Wiąże się z nią szereg zasad i technik Często mylona jest z bezkompromisowym upominaniem się o swoje sprawy. Asertywny sposób porozumiewania się zakłada otwartość, uczciwość i stanowczość i często łagodność . Sama technika, niepodparta prawdziwie asertywną postawą może stać się narzędziem manipulacji lub odwrotnie – nawet perfekcyjnie skonstruowany przekaz może nie mieć mocy trafiania do innych.
Prawa człowieka wg Fensterheima
Aby zrozumieć, czym jest asertywność warto przyjrzeć się jej założeniom. Herbert Fensterheim – psycholog kliniczny, jeden z twórców teorii asertywności, stworzył listę podstawowych praw, na których opiera się teoria asertywności:
- Masz prawo robić cokolwiek chcesz, dopóki nie ranisz nikogo innego. 
- Masz prawo dbania o swoją godność poprzez asertywne zachowania, nawet w przypadku, gdy jest to raniące dla kogoś innego, dopóki twoje intencje nie są agresywne, a asertywne. 
- Masz prawo do wyrażania próśb do innych osób, dopóki akceptujesz to, że druga osoba może odmówić. 
- Między ludźmi zdarzają się sytuacje, w których ich prawa nie są jasne. Zawsze masz jednak prawo do dyskutowania i wyjaśniania problemu z drugą osobą. 
- Masz prawo korzystać ze swoich praw. Jeżeli tego nie robisz, zgadzasz się na to, że mogą ci zostać odebrane (Fensterheim, 1971). 
Asertywna postawa
Bycie asertywnym jest respektowaniem swoich praw, z uszanowaniem tych samych praw innych osób. Asertywna postawa opiera się na filarach, którymi są godność, branie odpowiedzialności za siebie, swoje psychologiczne terytorium oraz szacunek dla psychologicznej przestrzeni innych osób. Terytorium psychologiczne każdej osoby jest tym, co zależy od niej samej i do niej należy. Postawa asertywna to budowanie i obrona tego terytorium. Nie zakładając brania odpowiedzialności za cudze uczucia, nakłada ona zobowiązanie do bycia wrażliwym na drugiego człowieka, szacunku i empatii.
Prawo do bycia sobą, decydowania o sobie i samodzielne stanowienie swoich praw jest kluczowe dla asertywnej postawy. Każdy ma prawo np. do dysponowania swoim czasem, energią, posiadanym majątkiem, układania swoich spraw według własnej woli. Jeżeli ktoś nie decyduje się na samodzielne określenie, co jest jego prawem, inni zrobią to za niego. Tym samym straci część nie tylko swojej wolności, ale siebie samego.
Zachowania asertywne nie są wrodzone. Związane są z uczeniem społecznym, podobnie jak zachowania uległe czy agresywne. Często wybór spośród różnych zachowań i sposobów interakcji z otoczeniem zmienia się w zależności od okoliczności. Asertywność nie jest postawą bezwzględną. Jest wyborem, do którego mamy prawo i który ma służyć zadowoleniu z siebie i poczuciu szacunku do nas samych, nie mechanicznie uruchamianą strategią komunikacyjną.
Trening asertywności i psychoterapia
Swoją wewnętrzną asertywność można wzmacniać, zarówno w codziennych sytuacjach z bliskimi, w pracy, czy nawet na ulicy, jak i wspierając się specjalistami. Poradniki i psychologiczne warsztaty umiejętności mogą dostarczyć nie tylko wiedzy dotyczącej technik komunikacyjnych, lecz również lepszego zrozumienia własnej, codziennej postawy i wykorzystywanych strategii komunikacyjnych. W gabinecie psychoterapeuty, jest zazwyczaj mniej miejsca na technikę. Jest do dobre miejsce na wzmacnianie swojego wewnętrznego poczucia godności, bliższe przyglądanie się uczuciom i reakcjom w kontaktach z innymi, rozumienie potrzeb , czy szukania własnej, łagodnej siły.
Bibliografia:
Fensterheim, H. (1971). Help without psychoanalisys. Stain and Day. New York;
Fijewska-Król, M. (2000). Stanowczo, łagodnie, bez lęku. Wydawnictwo W.A.B. Warszawa
Szkodliwy perfekcjonizm – okiem psychologa
Psychologowie rozróżniają zdrowy oraz niezdrowy perfekcjonizm. Odpowiedź na pytanie, czy nasz perfekcjonizm jest naszym przyjacielem, czy wrogiem jest indywidualna. Wskazówek pomocnych w odpowiedzi dostarczą nasze myśli, emocje oraz reakcje naszego ciała.
Perfekcjonizm to cecha, która nie jest jednoznacznie ani pozytywna, ani negatywna. Psychologowie rozróżniają zdrowy oraz niezdrowy perfekcjonizm. Odpowiedź na pytanie, czy nasz perfekcjonizm jest naszym przyjacielem, czy wrogiem jest indywidualna. Wskazówek pomocnych w odpowiedzi dostarczą nasze myśli, emocje oraz reakcje naszego ciała.
Niezdrowy perfekcjonizm – myśli
Jednym ze źródeł informacji na temat tego, czy nasze perfekcyjne podejście działa na naszą korzyść, jest to, jakiego rodzaju myśli towarzyszą nam w przypadku stawiania sobie celów, ich realizowania, a także… nierealizowania. Dla niezdrowego perfekcjonizmu charakterystyczne jest myślenie zerojedynkowe, stawianie sobie nierealistycznych wymagań, a także karanie siebie i krytykowanie, w przypadku niewypełnienia planu. Perfekcjonista może mieć tendencje do skupiania się na negatywnych aspektach swojego działania, spodziewać się czarnych scenariuszy w przypadku działań odbiegających od perfekcyjnych oraz obarczać siebie silną presją, by osiągnąć doskonałość. Przykładowe myśli, które mogą się pojawiać to:
- „Muszę być najlepszy.” 
- „Jeśli się pomylę, to będzie katastrofa.” 
- „Jeśli popełnię błąd, będę bezwartościowy.” 
- „Jeśli nie zrobię tego idealnie, to lepiej, żebym w ogóle nie zaczynał.” 
Szkodliwy perfekcjonizm – uczucia
Charakterystycznym uczuciem często towarzyszącym szkodliwemu perfekcjonistycznemu myśleniu jest lęk. Obawy dotyczą tego, co stanie się, jeśli perfekcyjny standard nie zostanie spełniony. Czasem silny, wręcz paraliżujący strach dotyczy wyobrażonych konsekwencji działań nieperfekcyjnych. Pojawia się więc lęk przed krytyką, wyśmianiem, zdewaluowaniem, ale także utratą pracy, możliwości rozwoju zawodowego czy stratą związku. Osoby, których perfekcjonizm jest niezdrowy, mogą także doświadczać poczucia winy (gdy popełniły błąd), beznadziei i bezwartościowości (gdy nie został zrealizowany ich idealny scenariusz). Co ważne, nawet gdy postawiony cel zostanie osiągnięty, perfekcjonista rzadko odczuwa zadowolenie. Jeśli się ono pojawia, to na krótko, w towarzystwie ulgi, że tym razem udało się uniknąć czarnego scenariusza. Bardzo często zaraz po tym przychodzi także uczucie pustki – gdyż okazuje się, że cel, w który osoba tak bardzo się angażowała, nie dał jej upragnionej satysfakcji ani nie przekonał jej, że jest wartościową osobą.
Perfekcjonizm i czytanie sygnałów z ciała
Jeśli nasze perfekcyjne podejście jest sztywne i szkodliwe, poinformuje nas o tym także nasze ciało – o ile tylko obdarzymy je uwagą. Niestety zdarza się bowiem, że niezdrowy perfekcjonista koncentruje się na celach i zadaniach, pomijając zupełnie sygnały ze swojego ciała. W efekcie dochodzi do przeciążenia i naginania wytrzymałości organizmu. W imię perfekcyjnej realizacji celu osoba może zrezygnować ze snu, odpoczynku czy jedzenia. Niezdrowemu perfekcjonizmowi towarzyszyć mogą także fizyczne objawy lęku, takie jak uczucie ogólnego napięcia, spięcie brzucha, przyśpieszone bicie serca, problemy z układem trawiennym. Jeśli lęk jest często doświadczaną emocją, objawy te przyjmą postać chroniczną. Uczuciami współwystępującymi ze szkodliwym perfekcjonizmem jest także poczucie beznadziei, przygnębienia, smutku czy pustki. Pojawić się one mogą zarówno wtedy, gdy wygórowane oczekiwania w stosunku do siebie nie zostaną spełnione, jak i tuż po tym, gdy cel zostanie osiągnięty.
Jeśli nasze myśli, uczucia i ciało podpowiadają nam, że nasze perfekcjonistyczne podejście już dawno przestało nam służyć, warto poświecić czas i energię na stopniowy proces jego zmiany. Jeśli się tego podejmiemy, w trakcie psychoterapii lub z innego rodzaju wsparciem, czeka nas praca nad uelastycznianiem myśli, zwiększaniem uważności na swoje uczucia i słuchaniem sygnałów z naszego ciała. Po drodze nie raz może przyjść do nas zwątpienie. Nagrodą jest poczucie spokoju, satysfakcji, a także zadowolenie z siebie i swojego życia.
Lęk uogólniony a psychoterapia w nurcie EFT
Występujące od czasu do czasu uczucie niepokoju, lęku nie jest niczym szczególnym. Zwykle jest po prostu adekwatną odpowiedzią organizmu na stresujące sytuacje, które cechują się pewną dozą nieprzewidywalności. Jednak silny, uporczywy lęk oraz zamartwianie się, przewidywanie najgorszych scenariuszy, czy problemy z podejmowaniem decyzji z obawy przed błędem mogą świadczyć o występowaniu u danej osoby zespołu lęku uogólnionego. Szczególnie jeśli wymienione objawy są trudne do skontrolowania i znacząco utrudniają codzienne życie. Zespołowi lęku uogólnionego mogą towarzyszyć objawy fizyczne takie jak napięcie mięśni, zmęczenie, problemy ze snem oraz drażliwość czy problemy żołądkowe.
Zespół lęku uogólnionego (z ang. GAD) to najpowszechniej występujące zaburzenie lękowe. Szacuje się, że występuje u około 1,9-5,4% populacji, przy czym u kobiet jest on diagnozowany dwa razy częściej niż u mężczyzn. Często pojawia się w dzieciństwie lub okresie dorastania i trwa przez całe życie, przy czym symptomy nasilają się w okresach wzmożonego stresu. Często współwystępuje z zaburzeniami nastroju, uzależnieniami, zaburzeniami odżywiania, zaburzeniami osobowości oraz innymi zaburzeniami lękowymi. Zespół lęku uogólnionego dość trudno poddaje się leczeniu – terapia krótkoterminowa jest skuteczna w około połowie przypadków.[1]
Źródła zespołu lęku uogólnionego i doświadczenie osoby dotkniętej GAD w rozumieniu EFT
Osoby cierpiące na zespół lęku uogólnionego zwykle odczuwają swoisty, niezróżnicowany, silniejszy lub słabszy, niepokój. Terapia Skoncentrowana na Emocjach widzi objawy tego niepokoju i martwienia się jako próby chronienia się przed przytłoczeniem przez bolesne uczucia strachu, smutku i wstydu, których dana osoba nie jest w stanie wyciszyć, ukoić. Uczucia związane z potrzebami są uciszane, ignorowane, unieważniane, a w konsekwencji nie udaje się przywrócić stanu spokoju i równowagi w organizmie. Potrzeby, których manifestacją są uczucia, pozostają niezaspokojone ponieważ zabrakło ich zaspokojenia w przeszłości – nie pojawiło się wsparcie i ochrona w sytuacjach podatności na zranienie. W efekcie wytworzył się obraz siebie jako podatnego na zranienie i nieradzącego sobie. Temu obrazowi siebie często towarzyszy poczucie słabości, odrzucenia, wybrakowania, bycia niegodnym, wstydu i smutku.
Źródłem wymienionych wyżej bolesnych emocji jest prawdopodobnie powtarzająca się w przeszłości ekspozycja na zagrażające, bolesne wydarzenia życiowe. Mogą to być traumy przez duże ‘T’, takie jak katastrofa naturalna czy przemoc fizyczna, w tym seksualna. Często jest to również efekt nagromadzenia mniejszych, powtarzających się zranień w ważnych relacjach lub chronicznego codziennego stresu (trauma przez małe ‘t’).
Cele i metody psychoterapii EFT w zespole lęku uogólnionego
Celem terapii klienta doświadczającego GAD jest:
- przetworzenie uczuć strachu, smutku i wstydu będących pochodną zranień więzi i zranień emocjonalnych; 
- uczenie się różnicowania i regulowania swoich emocji, rozpoznawania potrzeb i traktowania ich jako ważnych, zasługujących na zaspokojenie; 
- rozwinięcie samoakceptacji, umiejętności samokojenia, afirmacji samego siebie, traktowania swojego doświadczenia jako ważnego, uzasadnionego; 
- budowanie poczucia sprawczości i wiary w możliwość radzenia sobie w trudnych sytuacjach; 
- budowanie umiejętności czerpania przyjemności z bliskich związków z ważnymi osobami. 
W terapii próbujemy m.in. dotrzeć do asertywnej, chroniącej złości związanej z poczuciem krzywdy i zranienia przez ważne osoby i możliwości jej wyrażenia. Chcemy również skontaktować się ze smutkiem związanym ze stratami z przeszłości i przejść przez proces swoistej żałoby związanej z opłakaniem tych strat. Krokami do osiągnięcia takiego stanu jest m.in. przyglądanie się historii życia klienta i tworzenie spójnej narracji doświadczenia – budowanie pomostów pomiędzy wydarzeniami a towarzyszącymi im uczuciami i reakcjami behawioralnymi.
Zespół lęku uogólnionego a skuteczność psychoterapii EFT
Podejście doświadczeniowe i podejście skoncentrowane na osobie są efektywnymi sposobami leczenia różnych zaburzeń lękowych. EFT i stosowane w tym podejściu interwencje skupione na doświadczeniu emocjonalnym i pracy z doznaniami z ciała są skuteczne w radzeniu sobie z lękiem uogólnionym. Długość terapii zależy od dotkliwości doświadczeń z okresu dzieciństwa i dorastania oraz osobistych zasobów, które klient posiada w momencie rozpoczynania terapii, m.in. zaufania do samego siebie. Terapia krótkoterminowa trwa ok. pół roku, jednak dość często bywa to czas niewystarczający do redukcji symptomów zespołu leku uogólnionego.
Artykuł powstał na podstawie rozdziału Emotion-Focused Therapy for Generalized Anxiety Disorder w książce ‘Clinical Hanbook of Emotion-Focused Therapy’, Greenberg Leslie S. and Goldman Rhonda N. (Ed.), wydanej przez Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne (Washington, DC, 2019)
        
[1] Dane za: Clinical Handbook of Emotion-Focused Therapy, Leslie S. Greenberg and Rhonda N. Goldman (Ed.), American Psychological Association, Washington, DC, 2019, str. 315-316
Od czerwca psychoterapia i terapia par także w soboty!
Na terapię par, psychoterapię indywidualną oraz psychoterapię indywidualną po angielsku zapraszamy także w soboty!
Z przyjemnością informujemy, że od czerwca w Ośrodku Psychoterapii W RELACJI prowadzimy terapię także w soboty! W tych terminach można umówić się na konsultację do psychoterapeutek Anny Antoniuk i Joanny Szwajcowskiej. Zapraszamy!
Strach przed zmianą
Osoby, które zgłaszają się do psychoterapeuty, często przychodzą, ponieważ chcą się zmienić: lepiej funkcjonować, nie cierpieć, zbudować solidne związki. Czasem wręcz chciałyby zmienić się w kogoś innego, lepszego, bardziej akceptowanego przez innych i przez samych siebie. Wyobrażają sobie przyszłość jako tę, która ma być tylko lepsza. Jednak zarówno podczas terapii, jak i w codziennym życiu, gdy zmiana staje się realna – wycofują się, czasami nawet zdają się aktywnie przeszkadzać w osiągnięciu tego, na czym im zależało. Strach przed zmianą staje się silniejszy niż jej pragnienie.
Osoby, które zgłaszają się do psychoterapeuty, często przychodzą, ponieważ chcą się zmienić: lepiej funkcjonować, nie cierpieć, zbudować solidne związki. Czasem wręcz chciałyby zmienić się w kogoś innego, lepszego, bardziej akceptowanego przez innych i przez samych siebie. Wyobrażają sobie przyszłość jako tę, która ma być tylko lepsza. Jednak zarówno podczas terapii, jak i w codziennym życiu, gdy zmiana staje się realna – wycofują się, czasami nawet zdają się aktywnie przeszkadzać w osiągnięciu tego, na czym im zależało. Strach przed zmianą staje się silniejszy niż jej pragnienie.
Blokowanie zmian
Blokowanie odbywa się z różnych przyczyn i na różnych etapach procesu zmiany. Jedną z nich może być lokowanie nadziei na zmianę w kimś innym, kto wyręczy nas w rozumieniu potrzeb, szukaniu rozwiązań, uchroni przed ryzykiem. I choć marzenie o „dobrym rodzicu”, „ratowniku”, „wybawicielu” nie jest rzadkie, w dorosłym życiu raczej nie możemy liczyć na to, że znajdzie się druga osoba, która załatwi nasze sprawy i spełni potrzeby.
Niejednokrotnie, mimo, iż czujemy się odpowiedzialni za swoje życie, zmiana jest bardziej lub mniej aktywnie blokowana. Tak, jakby część nas samych przeszkadzała temu procesowi. Często u podstaw hamowania lub odwracania przemian kryje się strach przed utratą starych, znanych sposobów funkcjonowania i obawa związana z niepewnością.
Potrzeba stałości, radzenie sobie ze stratą i strach przed nieznanym
Ze stałością wiąże się bezpieczeństwo, poczucie ładu wewnętrznego i przewidywalność. Zmiana w oczywisty sposób wiąże się z frustracją tej potrzeby. Czasem nie zdając sobie z tego sprawy pragniemy zmiany, a równocześnie chronimy przed utratą, tego co znamy. Nawet w przypadku, gdy obecna sytuacja jest niesatysfakcjonująca, w pewien sposób nauczyliśmy się w niej funkcjonować.
Poza lękiem przed stratą, zmiana wiąże się z konfrontacją z niepewnością dotyczącą tego, czy obrany kierunek i włożony wysiłek (także emocjonalny) zaowocuje w oczekiwany sposób. Rozpoczynając drogę nie mamy także pewności, że wystarczy na nią sił, motywacji i umiejętności. Stary porządek pozostawiamy za sobą, równocześnie nie znając jeszcze nowego.
Kryzys i rozwój
Zmienność jest nieodłączną częścią życia. Wiele aspektów życia ulega ciągłym przemianom. Wymuszane są one przez czynniki związane z przyczynami wewnętrznymi, jak i zmieniającym się otoczeniem. Siłą napędową dla procesu zmiany mogą być potrzeba rozwoju, ciekawość, czy unikanie nudy. Wymuszają go także kryzysy – to one są często silnym sygnałem i motywacją do przemian. Kryzysy wiążą się z cierpieniem i trudnym do zniesienia wysiłkiem emocjonalnym. W przypadku ostrych kryzysów strach przed brakiem zmiany staje się większy niż przed nią samą. I choć jest to motywacja związana z poszukiwaniem ulgi, to często stanowi ważny element inicjowania zmian.
Zmiana i psychoterapia
Strach jest naturalną częścią funkcjonowania człowieka. Warto potrafić go poczuć, przyjąć i zrozumieć. Udawanie, że go nie ma paradoksalnie może sprawiać, iż w ukryciu rośnie w siłę. Rozwój nie jest możliwy bez zmierzenia się z obawą. Zmiana jest tym trudniejsza, im bardziej utożsamiamy się z tym jak obecnie żyjemy i im ważniejszego obszaru dotyczy. Odwagę do zmiany dają zrozumienie swojego strachu, budowanie zaufania do siebie i otaczającego świata, dobre zrozumienie swoich wartości i motywacji. W psychoterapii, w relacji z drugą osobą można poszukać zrozumienia siebie, zaufania do własnych wyborów oraz wsparcia. Warto, aby towarzyszem procesu była osoba, która nie przestraszy się porażki i z cierpliwością będzie towarzyszyła trudowi zmian.
Empatia cielesna („embodied empathy”) a psychoterapia
Empatia jest jednym z warunków koniecznych do tego, by w trakcie psychoterapii klient mógł zrozumieć siebie, a w konsekwencji swobodnie szukać najlepszej dla siebie drogi zmiany. Prawdziwa empatia nie jest „sztucznym”, czy „wyuczonym” zachowaniem terapeuty. Nierzadko jej składnikiem jest odczuwanie przeżyć drugiego człowieka na podstawowym, biologicznym poziomie. Ten rodzaj empatii nazywana jest empatią cielesną („embodied empathy”).
Empatia jest jednym z warunków koniecznych do tego, by w trakcie psychoterapii klient mógł zrozumieć siebie, a w konsekwencji swobodnie szukać najlepszej dla siebie drogi zmiany. To dzięki prawdziwemu zrozumieniu przez drugiego człowieka – w czasie procesu terapii przez psychoterapeutę – możemy stopniowo rozwikłać nasz własny chaos myśli i uczuć. Co ważne, prawdziwa empatia nie jest „sztucznym”, czy „wyuczonym” zachowaniem terapeuty. Nierzadko jej składnikiem jest odczuwanie przeżyć drugiego człowieka na podstawowym, biologicznym poziomie. Ten rodzaj empatii nazywana jest empatią cielesną („embodied empathy”).
Doświadczenie empatii – moc transformacji
Osobom, które nie przywykły do doświadczania zrozumienia ze strony otoczenia, empatyczne reakcje wydają się czasem podejrzane. Stereotypowy żart o terapeucie, który z udawanym zainteresowaniem kiwa głową słuchając wypowiedzi pacjenta odzwierciedla być może ten sceptycyzm wobec empatycznego słuchania (a może protest przeciwko niedostatecznie autentycznej reakcji?). A jednak osoby, które przeżyły wysłuchanie z prawdziwą, pełną, empatyczną uwagą wiedzą, że jest to doświadczenie niezwykłe i transformujące. Według Carla Rogersa, twórcy psychoterapii skoncentrowanej na osobie, wysoki poziom empatii w relacji terapeutycznej jest prawdopodobnie najważniejszym czynnikiem powodującym zmianę i uczenie się u klienta.[1]
Rodzaje empatii
Empatia jest złożonym doświadczeniem, a empatyczne współodczuwanie może odbywać się na różnych poziomach. Empatia poznawcza to zdolność do przyjęcia perspektywy drugiej osoby, zrozumienia jej sposobu myślenia, spojrzenia na świat jej oczami. Empatia emocjonalna to umiejętność wczucia się w emocje drugiej osoby, współodczuwającego towarzyszenia w jej uczuciach.
Empatia cielesna („embodied emapthy”, Cooper, 2001 [2]) to jeszcze bardziej bazowy poziom współodczuwania. Będąc empatycznymi w ten sposób, jesteśmy uważni na nasze własne reakcje cielesne w związku z tym, co dzieje się z klientem. Może się zdarzyć, że terapeuta odczuwa wówczas podobne stany fizyczne, co klient, lub przeciwnie – ma kontakt z odczuciami, których klient nie przeżywa. Może być to ucisk brzucha, wstrzymany oddech, zaciskanie pięści czy dreszcze. Ten rodzaj współodczuwania jest wyraźną reakcją na stan drugiej osoby. Co ciekawe, drugi człowiek wcale nie musi być świadomy swoich odczuć fizycznych, by jego współtowarzysz mógł doświadczać empatii cielesnej. Przykładowo, w czasie psychoterapii nierzadko dopiero komunikat ze strony terapeuty – np.: „Gdy rozmawiamy na temat tego wydarzenia, czuję, że przestaję oddychać.” – przywraca uwagę klienta do jego ciała i pozwala mu skontaktować się z własnymi przeżyciami.
Różnimy się między sobą tym, do których fragmentów swojego doświadczenia mamy najwięcej dostępu: myśli, uczuć czy odczuć z ciała. Różne rodzaje empatii ze strony innych osób okażą się też dla nas najbardziej istotne. Jednak często by poczuć się zrozumiani w pełni, potrzebujemy równie pełnej, wielopoziomowej empatycznej reakcji ze strony drugiego człowieka. To właśnie w odniesieniu do niego Rogers mówił: „Być usłyszanym to potężne doświadczenie” („To be listened to is a very powerfull experience.”).
        
[1] “07:31 Empathic Listening, Carl Rogers opublikowane przez Be You Fully – July 16, 2016 (https://www.youtube.com/watch?v=2dLsgpHw5x0)
[2] Cooper, M. (2001). “Embodied empathy”. w: S. Haugh i T. Merry (Red), “Empathy.” Ross-on-Wye: PCCS Books
Nasi psychoterapeuci na konferencji "Momenty zmiany"
W miniony weekend w Warszawie odbyła się konferencja “Momenty zmiany” - pierwsza w Polsce międzynarodowa konferencja dotycząca podejscia skoncentrowanego na osobie i doświadczeniowego. Psychoterapeuci naszego ośrodka brali udział w wykładach i warsztach prowadzonych między innymi przez Micka Coopera, Gerharda Stumma, Kurta Rendersa, Clauda Missiaene’a czy Melissę Harte.
Pełni doświadczeń, wiedzy i inspiracji wracamy, by pomagać naszym klientom w ważnych dla nich zmianach!
Doświadczanie emocji i ich regulacja
Emocje to ważne źródło informacji o tym czego doświadczamy i czego potrzebujemy. Skłaniają nas do działania, chronią. Potrzebujemy ich doświadczać w taki sposób, aby spełniały swoją funkcję. Nie dzieje się tak jednak kiedy emocje są zbyt wyregulowane lub rozregulowane, gdy jest ich za mało lub zbyt dużo.
Czy wiesz jakich emocji doświadczasz właśnie teraz? Czy potrafisz je nazwać? Czy wiesz dlaczego przeżywasz akurat takie emocje w tej chwili? Czy są one naturalną, biologiczną reakcją na daną sytuację, czy może w jakimś sensie wyuczoną, nabytą? Skąd się wzięły, jaka potrzeba za nimi stoi? Co powinieneś zrobić, aby ją zaspokoić? Jeśli potrafisz odpowiedzieć na pytania powyżej, masz wysoką świadomość swoich emocji i potrafisz je wykorzystać do realizacji swoich celów.
Logika emocji
Emocje, np. radość, strach, smutek czy złość, są z natury przystosowawcze, adaptacyjne, „racjonalne”. Pomagają zorientować się w otaczającym świecie, w konkretnej sytuacji, informują nas, co jest w danej chwili ważne. Pojawiają się natychmiast po zaistnieniu bodźca związanego z określoną reakcją emocjonalną, wywołują zachowanie zorientowane na zaspokojenie pojawiającej się potrzeby, np. wycofanie się, działanie. Mówiąc krótko, za każdym uczuciem stoi potrzeba, potrzeba zaś prowadzi do działania. Na przykład strach sygnalizuje, że coś nam grozi. W sytuacji zagrożenia potrzebujemy się ochronić przed niebezpieczeństwem. Chronimy się zazwyczaj na dwa sposoby - wycofując się z danej sytuacji (reakcja ucieczki) lub podejmując działanie (reakcja walki).
Regulacja emocji
Aby emocje mogły spełnić swoją funkcję, musimy mieć świadomość ich doświadczania, wiedzieć, że je przeżywamy i potrafić werbalizować, komunikować. Kiedy już mamy ową świadomość, musimy jeszcze potrafić uczucia tolerować i używać ich w taki sposób, aby regulować poziom doświadczanego napięcia, stresu oraz zaspokajać potrzeby i realizować cele poprzez podejmowanie określonych zachowań, działania. Wszystko to składa się na tzw. regulację emocji. Adekwatne regulowanie emocji służy łagodzeniu lęku i adaptacyjnemu funkcjonowaniu w życiu.
Zbyt intensywne lub za mało intensywne doświadczanie emocji związane jest z niedostateczną umiejętnością ich regulacji. Czasem, mówiąc obrazowo, miewamy „nos w zupie” (przeżywamy za dużo, zbyt mocno, emocje nas zalewają), a to utrudnia działanie, dezorganizuje, czasem wręcz paraliżuje. Czasem znowu zupa jest tak daleko, że nie czujemy jej zapachu (przeżywamy za mało). To sprawia, że trudno jest podjąć działanie, skontaktować się z potrzebą.
Regulacja emocji to coś czego się uczymy, a wyuczone sposoby regulacji emocji są powiązane z kształtującym się we wczesnym dzieciństwie stylem przywiązania danej osoby. Osoby cechujące się tzw. bezpiecznym stylem przywiązania potrafią efektywnie regulować swoje emocje – mają do nich dostęp, są ich świadome, potrafią efektywnie wpływać na poziom doświadczanego napięcia. Osoby o stylu unikającym mają utrudniony dostęp do przeżywanych emocji (regulują je za mocno), zaś osoby o lękowym stylu przywiązania doświadczają często nadmiernego pobudzenia emocjonalnego (regulują zbyt słabo).
Rozwijanie lepszej regulacji emocjonalnej a psychoterapia
Klienci zgłaszający się na psychoterapię często doświadczają trudności, u podłoża których leży rozregulowany system emocjonalny. Depresja czy stany lękowe są związane z próbami regulacji negatywnych stanów emocjonalnych. Psychoterapeuta pomaga klientowi docierać do emocji, wzmacniać je kiedy emocje są nadmiernie „przyciszone” i opanowywać reakcje emocjonalne, dystansować się od emocji, w sytuacji gdy emocje zalewają, są zbyt hałaśliwe. W tym celu terapeuta może np.:
- uczyć klienta uświadamiania sobie emocji, wyrażania ich i podejmowania działania związanego z pojawieniem się danej emocji; 
- kierować uwagę klienta na doznania płynące z ciała ponieważ są one wskazówkami dotyczącymi emocji (ciało daje bezpośrednią informację o przeżywaniu - odruchowo się kulimy, zaciskamy pięści, pojawia się czucie różnych rzeczy w brzuchu, czy gardle) 
- pomagać tworzyć dystans wobec emocji; 
- uczyć klienta strategii kojenia, uspokajania samego siebie. 
Co to jest zaburzenie osobowości?
Narcyz, psychopata, paranoik, histeryk, pedant – te słowa używane są w codziennym języku dla określenia osób, których funkcjonowanie wydaje się nieprawidłowe, dziwne, utrudniające życie i niszczące relacje. Psychologia stworzyła niejedną definicję i teorię powstawania zaburzeń osobowości, jednak ich zrozumienie i pozbawienie mocy stygmatu wciąż jest wyzwaniem.
Narcyz, psychopata, paranoik, histeryk, pedant – te słowa używane są w codziennym języku dla określenia osób, których funkcjonowanie wydaje się nieprawidłowe, dziwne, utrudniające życie i niszczące relacje. Psychologia stworzyła niejedną definicję i teorię powstawania zaburzeń osobowości, jednak ich zrozumienie i pozbawienie mocy stygmatu wciąż jest wyzwaniem.
Kryteria diagnostyczne – objawy
Według używanej powszechnie klasyfikacji zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania ICD-10, diagnoza osobowości opiera się na następujących przesłankach:
1. Potwierdzenie, iż charakterystyka osoby oraz utrwalone wzorce jej przeżywania i zachowania odbiegają od kulturowego, oczekiwanego i akceptowanego wzorca w minimum dwu obszarach takich jak:
- sposób postrzegania i interpretowania rzeczy, ludzi i wydarzeń oraz formowania postaw i wyobrażeń o sobie i innych, 
- przeżywanie emocjonalne, 
- panowanie nad impulsami, 
- sposób odnoszenia się do innych i postępowania w sytuacjach międzyludzkich. 
2. Nieprawidłowość przejawia się w całym zachowaniu (tj. wydaje się nie ograniczać do jednego bodźca lub sytuacji i przejawia się w sytuacjach indywidualnych lub społecznych), które jest nieelastyczne, niedostosowane, dysfukcjonalne.
3. Zachowania te powodują cierpienie osoby i/lub wywierają niepożądany wpływ na otoczenie.
4. Cechy te są stabilne lub występują od dawna, z początkiem w dzieciństwie lub młodości.
5. Nieprawidłowości nie są przejawem lub następstwem innych zaburzeń psychicznych, choć mogą one współistnieć lub nakładać się.
6. Nie są związane z chorobą organiczną lub dysfunkcją mózgu.
Kryteria diagnostyczne odnoszą się więc do ogólnie przyjętych norm społecznych. Zachowania są utrwalone, stałe i niezmienne bez względu na okoliczności. Powodują one cierpienie lub mają zły wpływ na otoczenie.
Osobowość i jej zaburzenia
Według jednej z definicji osobowość jest sposobem przystosowania do świata, wchodzenia z nim w interakcje, funkcjonowania w relacjach, a także sposobem przeżywania siebie. Mówiąc o osobowości, często mamy na myśli cechy, które wyróżniają lub upodabniają nas do innych. W praktyce, osobowość rozumianą jako zestaw cech można podsumować zdaniem: On już taki jest lub Ja już taki jestem. Jednak sprowadzanie osobowości człowieka do prostego zestawu stałych właściwości i wiążących się z nimi zachowań jest nadmiernym uproszczeniem. Podejście to może także prowadzić do wniosku, że osobowość jest ostateczna, a na cierpienia związane z utrwalonym, sztywnym doświadczaniem siebie i funkcjonowaniem w relacjach i (czyli na zaburzenia osobowości) nic nie można poradzić.
Diagnoza zaburzeń osobowości nastręcza wiele trudności. Kryteria diagnostyczne skupiają się na objawach, w których ważną rolę odgrywa społeczna ocena tego, co jest normą, a co funkcjonowaniem patologicznym. Zagadnienie normy jest powszechnie używane w diagnozowaniu różnych zaburzeń, lecz w przypadku zaburzeń osobowości społeczna niewygoda jest wyjątkowo istotna.
W codziennym życiu używamy określeń odnoszących się do zaburzeń osobowości, w stosunku do osób nielubianych, takich których zachowanie budzi obawy lub złość. Zazwyczaj nie są to określenia neutralne emocjonalnie i mają raczej na celu ośmieszenie, czy umniejszenie drugiej osoby, niż zrozumienie trudności w kontakcie z nią.
Psychologia humanistyczna a zaburzenia osobowości
W psychologii humanistycznej nie używa się teorii cech. O osobowości mówi się raczej jak o stylu doświadczania siebie i relacji z innymi. Różnica ta ma znaczenie zarówno dla osoby, jak i jej otoczenia. Ważne jest możliwe nieredukowanie rozumienia osoby i niepomijanie jej historii i doświadczeń. Według podejścia Gestalt wyjątkowa sztywność w funkcjonowaniu związana jest z dotkliwym zranieniem, upośledzającym rozwój osobisty i społeczny. Im dotkliwszy był ból, im dłużej i częściej był doświadczany, tym przystosowanie do niego było trudniejsze, bardziej wymagające, a w konsekwencji także trwalsze. Głębokie zranienia mają tendencję do ujawniania się w bardzo wielu sytuacjach. W funkcjonowaniu osoby z zaburzeniami osobowości wciąż powtarzają się te same sposoby interakcji z otoczeniem. Tak, jakby odgrywała przed sobą i innymi wciąż tę samą rolę, która odczytywana jest przez innych w powtarzalnie podobny, raniący ją sposób.
W pracy z osobami z zaburzeniami osobowości ważną rolę odgrywa zrozumienie stylu relacyjnego i kontekstu, w którym się rozwijał. W psychoterapii ważne jest, aby nie powtarzać dobrze znanych wzorców relacyjnych. Znaczące jest budowanie zdolności do spontanicznego i dostosowującego się do różnych sytuacji przeżywania siebie, świata i innych ludzi. Zadaniem terapeuty jest dostrajanie się, odzwierciedlanie drugiej osoby i autentyczność. Jest to jednak zadanie niełatwe ani dla klienta, ani dla terapeuty, gdyż granica między wsparciem, a sprawiającym ból ranieniem jest bardzo łatwa do przekroczenia.
Ciało w psychoterapii
Psychoterapia jest leczeniem słowem. Jednak ciało w trakcie procesu psychoterapii odgrywa bardzo istotną rolę i jest jej tematem na różne sposoby.
Psychoterapia jest w dużym uproszczeniu leczeniem słowem. Zajmowanie się w trakcie psychoterapii ciałem w pierwszej chwili może więc być nieoczywiste. A jednak jego rola w trakcie psychoterapii jest nieoceniona.
Ciało w psychoterapii jako temat główny
Dla części osób tematy związane z ciałem są bezpośrednim powodem zgłoszenia się na psychoterapię. Może się tak dziać, gdy osoby borykają się dolegliwościami natury fizycznej, a ich medyczne podstawy zostały wykluczone. Objawy takie jak ból, obniżona odporność, dolegliwości ze strony układu pokarmowego czy sercowo-naczyniowego mogą maskować między innymi depresję lub zaburzenia lękowe (o objawach psychosomatycznych pisaliśmy tutaj). Ciało będzie też istotnym tematem uwagi w pracy z osobami cierpiącymi na zaburzenia odżywiania i zaburzenia seksualne.
Ciało jako „papierek lakmusowy”
Ciało można traktować także jako „papierek lakmusowy” naszego stosunku do siebie. Przyglądając się temu, w jaki sposób traktujemy własne ciało warto zadać sobie następujące pytania:
- Czy zwracam uwagę na odczucia z ciała? Czy reaguję na swoje potrzeby fizjologiczne? Czy wiem, kiedy jestem głodny/a, spragniony/a? A może często zdarza się, że dopiero intensywny ból brzucha informuje mnie, że od wielu godzin nic nie jadłem/am? 
- Czy zwracam uwagę na poziom własnego zmęczenia? Czy regularnie przeciążam swoje ciało, rezygnując ze snu lub odpoczynku, naciskając na nie, by zrealizowało jeszcze kilka zaplanowanych zadań? 
- Czy akceptuję wygląd swojego ciała, razem z jego niedoskonałościami? A może wciąż próbuję je poprawiać, szlifować, dążyć do nierealnego ideału równocześnie surowo i negatywnie je oceniając? 
Nasz stosunek do ciała może iść w parze z obniżonym poczuciem własnej wartości czy perfekcjonizmem. Może być jednym z przejawów surowego, krytycznego traktowania siebie. Może informować też, że traktujemy siebie przedmiotowo, bardziej jako narzędzie do realizacji zadań niż wrażliwą, czującą, zasługującą na życzliwość istotę.
Ciało jako źródło informacji
W trakcie psychoterapii to właśnie ciało wielokrotnie niesie ważne informacje. Odczucia z ciała podpowiadają, co przeżywamy, jaki jest nasz stosunek do danej sytuacji. Napływające łzy, ucisk brzucha, zaciskające się zęby bądź pięści czy trzęsące się kolana klarownie informują, że sytuacja w której jesteśmy jest dla nas ważna i jakie emocje przeżywamy. W ciele zapisane są także nasze doświadczenie z przeszłości, do których świadomą pamięcią trudno byłoby nam dotrzeć. Mogą to być wspomnienia traum, ale także zapisy naszych pozytywnych doświadczeń.
Warto wsłuchać się w głos ciała i czerpać z jego mądrości. Troska o nie na co dzień to ważny element dbania o swoje samopoczucie. A gdy nasza droga do ciała gdzieś się zgubiła, warto poszukać jej ze wsparciem psychoterapeuty. W trakcie terapii rozmawiamy o ciele tak, by klient uczył się języka, którym będzie mógł się z nim porozumiewać. Zwracamy na nie uwagę, by wyraźne słyszenie go stało się normą. Przywrócenie tego dialogu jest często koniecznym warunkiem pojawienia się zmiany. Dobrze, byśmy mogli w jego trakcie szczerze powiedzieć naszemu ciału te słowa:
„Jesteś moje. Jesteś mną. Jesteś w porządku. Widzę Cię. Akceptuję Cię takim, jakie jesteś, razem z Twoimi niedoskonałościami, bólem, cierpieniem. Słyszę, co do mnie mówisz. Twoje potrzeby są dla mnie ważne.”
Złość – dlaczego i po co się złościmy?
Złość wielu osobom kojarzy się negatywnie, z czymś destrukcyjnym. Bywa utożsamiana z agresją, agresywnymi zachowaniami. Tymczasem złość to naturalne uczucie, podobnie jak radość, smutek czy strach. Informuje i chroni. O czym informuje? Przed czym chroni? Dlaczego warto mieć świadomość jej odczuwania? Czy celem psychoterapii może być zarządzanie złością lub jej doświadczanie?
Złość, lub inaczej gniew, to jedna z sześciu podstawowych emocji, jakich doświadczamy jako ludzie. Pozostałe to radość, smutek, strach, zdziwienie i niesmak. Okazywanie tych emocji jest powszechnie rozpoznawalne, niezależnie od kultury i języka. Niektórzy badacze jednak twierdzą, że na poziomie biologicznym, na poziomie ekspresji emocji na ludzkiej twarzy, tych podstawowych emocji jest cztery: radość, smutek, strach i złość.
Po co człowiekowi emocje?
Emocje są nam niezbędne, na pewnym poziomie umożliwiają nam przetrwanie, zarówno na poziomie psychicznym, jak i fizycznym, biologicznym.
- Informują nas poprzez doznania fizjologiczne o tym czego doświadczamy, co się dzieje w nas samych i w naszym otoczeniu. Komunikują czy dana sytuacja, osoba jest bezpieczna, czy nie. 
- Leżą u podstaw tworzenia się naszych potrzeb. Kiedy przeżywamy smutek, potrzebujemy np. pocieszenia, kontaktu z drugą osobą, a czasem samotności i wycofania się z kontaktu. 
- Motywują nas do działania i pozwalają podjąć decyzję na temat potrzebnego czy możliwego działania (Zostać? Walczyć? Uciekać? Zbliżać się?) 
- Są komunikatem dla otoczenia, pozwalają nam wpływać na otoczenie i zaspokajać potrzeby Inni reagują na nasze łzy, uśmiech, zmarszczone brwi czy podniesiony głos. 
Dlaczego się złościmy?
Złość jest ważnym i potrzebnym uczuciem. Sygnalizuje, że:
- coś nam grozi, że jesteśmy podatni na zranienie, osłabieni. Podatność na zranienie może dotyczyć aspektów fizycznych, fizjologicznych (odczuwamy ból, głód, pragnienie, jesteśmy chorzy, zmęczeni) i/lub emocjonalnych; 
- ważna dla nas potrzeba, np. potrzeba bezpieczeństwa, pozostaje niezaspokojona lub coś jej zaspokojeniu zagraża; 
- dzieje nam się krzywda, ktoś przekracza nasze granice; 
- czujemy się bezsilni, brakuje nam poczucia kontroli nad sytuacją. 
Czy złość oznacza tylko złość?
W Psychoterapii Skoncentrowanej na Emocjach (EFT) wyróżniamy tzw. emocje pierwotne i wtórne.
Pierwotne uczucie złości to złość będąca bezpośrednią reakcją na daną sytuację. Taka złość to reakcja służąca celom, o których pisaliśmy powyżej. Ktoś mnie krzywdzi, przekracza moje granice więc pragnę się ochronić, zadbać o moje terytorium, zarówno fizyczne jak i psychiczne. Podnoszę głos, zaciskam pięści, komunikuję jasne i stanowcze „Nie” wobec „agresora”.
Wtórne uczucie złości to złość, która przysłania inną, bardziej bezpośrednią reakcję emocjonalną na dana sytuację. Przyczyną złości może być np. to że wstydzimy się tego co zrobiliśmy, mamy poczucie winy, przeżywamy smutek z powodu straty, boimy się, jednak nie okazujemy na zewnątrz strachu, wstydu czy smutku lecz złość.
Zdarza się również, że okazujemy ludziom reakcje świadczące o przeżywaniu złości jednak w rzeczywistości gniewu nie przeżywamy. Robimy to, ponieważ chcemy coś uzyskać, np. żeby druga osoba zostawiła nas w spokoju, by miała poczucie winy. Takie okazywanie złości nazywamy instrumentalną reakcją emocjonalną.
Zdrowa ekspresja złości jako cel psychoterapii
Niektórzy ludzie mają trudność z odczuwaniem złości. Nie są świadomi, że się złoszczą bo w jakiś sposób zablokowali dostęp do tego uczucia. Inni złoszczą się tylko na zewnątrz, instrumentalnie, w środku nie doświadczając reakcji fizjologicznych świadczących o gniewie. Jeszcze inni doskonale wiedzą, że przeżywają złość jednak zatrzymują ją w środku, nie okazują innym. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy może być wychowanie i otoczenie społeczne – jego normy związane z przyzwoleniem na okazywanie gniewu. Istnieje wreszcie grupa osób, które okazują złość w sposób raniący innych, często agresywny, czasem przemocowy. Bezpośredni kontakt z odczuwaniem złości i jej wyrażanie w zdrowy, nieraniący innych sposób może być jednym z celów psychoterapii.
O złości pisaliśmy również na naszym blogu Niuanse w artykule Złość – ważne i potrzebne uczucie
Chroniczne zmęczenie
Ciągłe, głębokie poczucie przemęczenia może mieć różne pochodzenie. Może być związane z chorującym ciałem, z zaburzeniami w funkcjonowaniu psychicznym, takimi jak depresja, czy neurastenia. Zespół chronicznego przemęczenia jest uznawany przez niektórych lekarzy za samodzielne zaburzenie zdrowotne. Wiąże się go również z pogodą, porą roku, czy dostępem do słońca. Podobnie jak inne objawy, przemęczenie można traktować jak ważny sygnał, jaki w określonym celu wysyła organizm.
Ciągłe, głębokie poczucie przemęczenia może mieć różne pochodzenie. Może być związane z chorującym ciałem, z zaburzeniami w funkcjonowaniu psychicznym, takimi jak depresja, czy neurastenia. Zespół chronicznego przemęczenia jest uznawany przez niektórych lekarzy za samodzielne zaburzenie zdrowotne. Wiąże się go również z pogodą, porą roku, czy dostępem do słońca. Podobnie jak inne objawy, przemęczenie można traktować jak ważny sygnał, jaki w określonym celu wysyła organizm.
Zmęczenie jako wróg
Zmęczenie przeszkadza w realizacji planów, doprowadzeniu ich do końca. Zmusza do skupienia się na nieprzyjemnych odczuciach i bólu. Gdyby nie ono, można byłoby zrobić więcej, lepiej, szybciej. Z wrogiem należy walczyć, należy go więc ignorować, nie poddawać się i „pozytywnie” myśleć o celu. I choć walka z przykrymi objawami zmęczenia wymaga wielkiego wysiłku woli, w przypadku podejścia do zmęczenia jako do nieprzyjaciela czujemy przymus by ją podjąć.
Przemęczenie jako przyjaciel
Można także spojrzeć na zmęczenia jako ważny sygnał mądrego organizmu. Wśród odpowiedzi, co on oznacza mogą się znaleźć takie przyczyny jak:
- niedostosowanie wymagań (własnych bądź zewnętrznych) do aktualnych możliwości, 
- niewiara w sens działań, 
- poczucie braku wpływu na własne życie, 
- podejmowanie działań wbrew sobie, 
- poczucie bycia niedocenionym, braku uznania dla podejmowanych wysiłków. 
Zmęczenie zmusza do zatrzymania się, posłuchania siebie. Nie jest nastawione na cele, zadania, sukces, czy osiągnięcia.
Zmęczenie psychiczne – znak naszych czasów
Fizyczne zmęczenie dobrze regeneruje sen i dieta, jednak w ostatnich dziesięcioleciach coraz mniej męczymy się fizycznie, a wysiłek umysłowy to nie tylko praca zawodowa (często więcej niż 8-godzinna), lecz także prace dodatkowe, dokształcanie się, odrabianie lekcji z dziećmi, a nawet angażujące umysł i utrudniające skupienie się na sobie rozrywki. Brakuje czasu na potrzebne psychice zatrzymanie, zastanowienie nad potrzebami, spontaniczne, niezwiązane z pracą kontakty społeczne, czy na potrzebny ciału sen. Wysiłek psychiczny, w przeciwieństwie do fizycznego nie dostarcza endorfin i przyjemności. Sprzyja wydzielaniu substancji chemicznych, które mają toksyczny wpływ na organizm. Przemęczenie wiąże się z kłopotami ze snem, chorobami, brakiem radości z życia, poczuciem pustki, drażliwością, przykrymi emocjami takimi jak złość, smutek i lęk. Współczesność, wymusza superorganizację i superefektywność, a osoby, które sobie z nimi nie radzą, uważa za gorsze.
Walka ze zmęczeniem wymaga przełamywania oporu organizmu. Im głębsze zmęczenie, tym głębiej trzeba sięgać po zasoby energetyczne, aby je przemóc. Zmniejsza się możliwość regeneracji, a kolejne zadania wymagają coraz więcej wysiłku. Coraz silniejsze poczucie zmęczenia chroni przed całkowitym wyczerpaniem.
Konstruktywne radzenie sobie ze zmęczeniem
Traktując zmęczenie, nie tylko jako wroga, lecz jako ważny sygnał, warto zastanowić się nad jego znaczeniem. Ważne pytania to między innymi: Co dzieje się w moim życiu, że czuję się tak obciążony/a?; Co czuję?; Czego potrzebuję?; Na czym skupiają się moje myśli?; Co dzieje się z moim ciałem?
Dobrze jest zastanowić się nad tym, czy możliwe są zmiany w sposobie pracy i wypoczywania. Pomocne może stać się przyjrzenie się takim obszarom jak:
- jakość i długość snu, 
- dieta, 
- ruch i wysiłek fizyczny, 
- jakość i ilość czasu niezwiązanego z wykonywaniem zadań (np. spędzonego na spacerze, zabawie, spotkaniu z przyjaciółmi itp.), 
- sposób odpoczywania, 
- ograniczanie znużenia podczas pracy: pomocnymi sposobami mogą być np. przerwy w pracy (polegające na zatrzymaniu się, nie na szybkiej kawie), „płodozmian” zadań w ciągu dnia, znajdowanie czasu na zadania sprawiające satysfakcję, dokładne namierzenie aktywności najbardziej męczących i poszukanie sposobów na lepsze radzenie sobie z nimi lub przekazanie komuś innemu, 
- stawianie granic dotyczących czasu pracy, 
- indywidualne możliwości a ilość obowiązków, 
- lista zadań (m.in. poszukanie takich, które nie są konieczne i nie sprawiają satysfakcji). 
Pomysł na Walentynowy prezent – okiem psychoterapeuty par
Jak możesz spędzić dzień taki jak dziś, aby wasza więź jutro wydawała się silniejsza, bliższa? Co dać w prezencie partnerowi i pośrednio sobie samemu? Kilka pomysłów widzianych okiem psychoterapeuty par przekazujemy w artykule. Psychoterapię par w naszym warszawskim Ośrodku Psychoterapii W Relacji prowadzimy już od 5 lat. Dziękujemy wszystkim parom, które nam zaufały. Naszym byłym, obecnym i przyszłym klientom życzymy bezpiecznego nieba relacji.
Tradycja obchodzenia Święta Zakochanych pojawiła się nad Wisłą na początku XXI wieku. W tym dniu chcemy w szczególny sposób pokazać partnerowi, że jest dla nas ważny, że go kochamy. W trakcie pracy terapeutycznej z parami często rozmawiamy o tym czego partnerzy pragną, czego potrzebują, aby związek był bezpiecznym schronieniem, aby czuli się kochani, wyjątkowi. Możecie skorzystać z naszej wiedzy, doświadczenia i tego, czym dzielą się z nami nasi klienci, aby dać partnerowi coś co wzmocni waszą więź, coś szczególnego, być może nie tylko od święta.
Sprawdź jakość połączenia
Kwiaty, czekoladki czy inne materialne prezenty nie mogą zastąpić stabilnej, mocnej, bezpiecznej więzi między partnerami. A owo połączenie zwane więzią istnieje wtedy, kiedy możemy liczyć na to, że partner będzie dla nas dostępny (fizycznie i emocjonalnie), będzie odpowiadał na nasze sygnały i potrzeby i będzie zaangażowany w związek. Możesz wykorzystać Walentynowy wieczór, aby zapytać:
- Czego mogę dać ci więcej? Czego ode mnie potrzebujesz? 
- Kiedy czujesz się kochany przeze mnie i ważny dla mnie? 
- Kiedy czujesz, że się o ciebie troszczę? 
Podaj uwagę, odzwierciedlenie i rozmowę na wspólną kolację
Składniki powyżej służą zwiększaniu bliskości, poznawaniu mapy świata partnera, dają poczucie, że jesteś obecny, że ci zależy – bo dajesz swój czas, chcesz zrozumieć co partnerowi gra w duszy, a co leży na wątrobie.
Dopraw posiłek garścią fizycznej bliskości
Kiedy jesteś blisko ukochanej osoby, jej mózg wydziela oksytocynę, zwaną również „hormonem przytulania” (większa jej ilość wydziela się podczas orgazmu). Oksytocyna sprawia, że bardziej ufamy, jesteśmy spokojniejsi, obniża się poziom lęku i produkcja hormonów stresu.
Weź pod uwagę opcję „małżeństwo” :-)
To pomysł na życie w dzisiejszym świecie mniej popularny niż kiedyś. Wiele par decyduje się na wspólne mieszkanie bez ślubu. Okazuje się jednak, że formalne zawarcie małżeństwa coś zmienia, i to coś widać w badaniach obrazowych mózgu. Zaufanie i bezpieczna więź emocjonalna uspokajają ośrodki w mózgu odpowiedzialne za odczuwanie strachu. W obecności kochającego partnera, poziom doświadczanego stresu i bólu obniża się. Okazuje się jednak, że aby tak się stało, kochająca osoba musi być naszym mężem czy żoną ponieważ przysięga małżeńska wydaje się dawać pewność trwałego zaangażowania, tego, że partner będzie z nami, nie zniknie z dnia na dzień. A to, wydaje się, uwalnia nas od strachu[i].
Rozważ psychoterapię
Nie, nie uważamy, że psychoterapia jest cudownym lekiem na wszystkie związkowe problemy, czy że pomoże każdej parze (badania mówią, że terapia par w nurcie EFT jest skuteczna w ok. ¾ przypadków). Jeśli jednak trudno w waszym związku o nawiązanie połączenia i budowanie bliskości samodzielnie, z pomocą może przyjść empatyczny, obecny psychoterapeuta, który potrafi usłyszeć każdego z partnerów i sprawić, że poczujecie się na tyle bezpiecznie ze sobą by dzielić się tym, co straszy i boli, w sposób, który będzie wzmacniać więź między wami.
        
[i] Informacje na podstawie artykułu Sue Johnson ‘Marriage Makes a Difference to your Brain’ - http://www.drsuejohnson.com/marriage-commitment/marriage-makes-a-difference-to-your-brain/#more-1035
O tym pisaliśmy
- depresja
- depresja poporodowa
- lęk społeczny
- lęki
- nurty psychoterapii
- osobowość
- psycholog
- psycholog dziecięcy
- psychologia humanistyczna
- psychologia na co dzień
- psychoterapia
- psychoterapia egzystencja
- psychoterapia par
- psychoterapia par EFT
- sens życia
- superwizja
- terapia par EFT
- wsparcie dla mam
- z życia ośrodka
- żałoba
 
                         
             
             
             
             
             
             
             
             
             
             
             
             
             
             
             
             
             
             
            